Księżniczka, olbrzymy i krzywda

Królewskie opactwo Santa Clara w Tordesillas sprawia wrażenie, jak gdyby samo siebie odbijało w krzywym zwierciadle. Zewnętrzne mury odpychają wrażeniem zaniedbanej twierdzy. Wewnątrz zaś przybysza przytłacza swym wyrafinowanym wdziękiem styl mudejar, tak ulubiony przez Andaluzyjczyków i pokolenia ich władców. Mudejar,  czyli po arabsku udomowiony, to mistrzowskie połączenie orientalnej ornamentyki, której ślady wiodą nas do wspaniałych stolic Wschody, jak Damaszek czy Bagdad ze sztuką europejskiego gotyku czy renesansu. Opactwo to wejście do wewnątrz świata, którego schyłek opisał Cervantes, gdzie nic nie było takim, jakim się zdawało.

Przekroczenie bram opactwa nie wiodło bowiem do rajskich ogrodów, ale do przesyconego surową hiszpańską religijnością świata konwentu klarysek. Do historii przeszło zaś jako miejsce internowania niezwykłej postaci, jaką była królowa Hiszpanii Joanna,  zwanej Szaloną. Nieprzewidziane śmierci w rodzinie rodu Trastamara zmusiły jej matkę, wielką królową Izabelę Kastyllijska do wyznaczenia Joanny jako jej następczyni na hiszpańskim tronie.

Istnieje stara legenda, że przywódca wygnanych sefardyjskich Żydów- don Isaak Abravanel rzucił klątwę na królową i jej rodzinę. Czy było to prawdą, czy nie – nie wiadomo. Jednak  w ciągu roku zmarło dwoje dzieci królowej, w tym następca tronu oraz zięć i wnuk, co skomplikowało jej plany dynastyczne i spowodowało, że po Izabeli nową władczynią kraju miała zostać księżniczka Joanna.

Młoda infantka, co można zobaczyć na portretach, słynęła z urody. Niektórzy uważali ją nawet za najpiękniejszą kobietę swoich czasów. Była jednak nie tylko piękna, ale i wykształcona. Jej edukacja zaprzecza obiegowym opiniom o niskim poziomie kształcenia dziewczynek, także tych pochodzących z arystokratycznych i królewskich rodów. Joanna miała prywatnych nauczycieli. Była niezwykle uzdolniona muzycznie i lingwistycznie. Władała wszystkimi językami używanymi w Hiszpanii oraz francuskim i łaciną. Jej matka zaręczyła ją jeszcze jako kilkuletnią dziewczynkę z księciem Filipem Pięknym Habsburgiem-księciem Burgundii i synem cesarza niemieckiego Maksymiliana. Najprawdopodobniej to już wskazywało na złamanie przez królowa Izabelę patriarchalnego monopolu na podejmowanie decyzji. Jej mąż Ferdynand- ojciec Joanny-obawiał się Habsburgów, a w późniejszych czasach zażarcie zwalczał  swojego zięcia. Joanna, jak twierdzą jej biografowie, nigdy nie lubiła swej matki, za to żarliwie kochała swojego ojca. Jednak i Izabela, nawet obawiając się przejęcia władzy w Hiszpanii przez Habsburgów, nie miała innego wyjścia, niż uczynić Joannę swoją następczynią, której władza miała rozciągać się także na królestwo Aragonii.

Joanna poślubiła Filipa w 1496 roku. Wedle wiadomości przekazywanych przez jej współczesnych młoda  księżniczka niemal oszalała na punkcie przystojnego męża, a zorientowawszy się w jego upodobaniu do kobiet, stała się patologicznie zazdrosna. Nikt nie wnikał w przyczyny, ale różne źródła wspominają o tym, że Joanna nie lubiła swojej matki i najprawdopodobniej małżeństwo zdawało się uwalniać ją od kurateli dominującej królowej. Wtedy jeszcze nikt, nawet ona, nie przewidywała, że przyjdzie jej zostać następczynią Izabeli. Joanna zresztą opuściła kraj i wraz z mężem przebywała głównie w jego posiadłościach w Niderlandach. Gdy wróciła do kraju w 1502 roku i kiedy  stało się już jasne, że Joanna odziedziczy prawa do tronu, Izabela nie pozwoliła jej wyjechać do Filipa, przebywającego wówczas w swych dobrach we Flandrii. Joanna po raz pierwszy stała się zakładniczką, uwięzioną w zamku La Mota na rozkaz królowej. Być może królowa uważała, że następczyni tronu musi pozostać w kraju za wszelką cenę. Między matką a córką doszło do tak gwałtownego sporu, że Izabela w swych listach opisała zachowanie córki jako osoby obłąkanej. To stało się początkiem tworzenia czarnej legendy Joanny, którą ochoczo podsycali później rywalizujący z nią o władzę ojciec i mąż, ale i liczni, spokrewnieni z rodem panującym arystokraci, którym marzyła się korona Hiszpanii, a odstręczała perspektywa kolejnej kobiety na tronie. Wkrótce jednak Izabela poważnie zachorowała i zmarła w 1504 roku. Od tego momentu Joanna, koronowana na władczynię Hiszpanii, została uwikłana w walkę o władzę prowadzoną między nią a trzema najbliższymi jej mężczyznami: ojcem, mężem i synem.

Joanna próbowała bronić swych praw do tronu. Jej pozycję wzmacniały Kortezy-parlamenty poszczególnych prowincji wchodzących w skład Hiszpanii, które posłuszne woli królowej Izabeli złożyły przysięgę na wierność Joannie. Tymczasem królewski małżonek- Filip coraz gwałtowniej  starał się przejąć władzę, zgodnie z wielowiekową tradycją swego rodu, w którym kobiet do niej nie dopuszczano. Kiedy okazało się, że Kastylijczycy nie zaakceptują go jako samodzielnego władcy, zaczął szerzyć pogłoski o niepoczytalności swej żony, a co za tym idzie, jej niezdolności do samodzielnego rządzenia. Wykazał się wtedy niesłychaną perfidią, umieszczając w jej otoczeniu szpiega, niejakiego Moxica, który stworzył kłamliwy raport, przedstawiający Joannę jako osobę chorą psychicznie. Również ojciec młodej królowej, który zdołał obwołać się regentem, posługiwał się argumentem o „chwilowej niezdolności” Joanny do sprawowania władzy. Tę partię wygrał Ferdynand. Hiszpanie bali się dynastii Habsburgów, a ich wrogość podsycały jeszcze flamandzkie wojska Filipa pustoszące kraj, który stanął na skraju wojny domowej. Joanna nie mogła aktywnie bronić swej pozycji, gdyż była wówczas ponownie w ciąży ze swym piątym dzieckiem. Ostatnia córka Katarzyna urodziła się już po śmierci Filipa w 1506 roku. Zachowanie Joanny po śmierci męża dało jej ojcu do ręki koronny argument jej niepoczytalności. Jak twierdzą źródła królowa nie chciała rozstać się z jego zwłokami i kazała kilkakrotnie otwierać sarkofag. Niemal nikt nie zwrócił uwagi na to, że otwieranie sarkofagów władców należało do królewskiego ceremoniału pogrzebowego. Być może zachowanie Joanny było wyrazem buntu, który wyrażał się w niezwykłym czy ekstrawaganckim zachowaniu.

Prawdopodobnie wtedy właśnie Joanna zdała sobie sprawę, że jej największym wrogiem jest jej ojciec, dążący do odebrania jej władzy i oficjalnemu przekazaniu jemu. Ta jednak odmówiła podpisania instrukcji i poświadczenia jej przez Kortezami. Wykazała tym niezwykłą konsekwencje i nieugiętość, z których już słynęła wcześniej.  Potwierdzeniem faktu, że królowa nie była w tak złym stanie psychicznym było to, że po wysłaniu swych przedstawicieli na spotkanie z Joanną, Kortezy opowiedziały się po jej stronie. Być może więc szaleństwo było w rzeczywistości buntem przeciw mężczyznom próbującym pozbawić ją przynależnej pozycji. Na jej korzyść działał także testament Izabeli, która wśród Hiszpanów cieszyła się niezwykłym szacunkiem, na mocy którego to jej córka,  a nie mąż miała przejąć pełnię władzy. Ferdynand, widząc, że nie złamie oporu córki ani jej zwolenników posunął się do radykalnego kroku- po prostu uwięził Joannę w opactwie Santa Clara w Tordesillas. Odtąd klasztor stał się dożywotnim więzieniem królowej, w którym przebywała w opłakanych warunkach. Ferdynand zwolnił bowiem całą jej służbę i wszystkich dworzan oraz torpedował wszelkie próby nawiązania przez Joannę kontaktu ze światem zewnętrznym, również z jej własnymi dziećmi. Joanna zastosowała cały arsenał środków biernego oporu: podejmowała strajki głodowe, demonstracyjnie spała na podłodze, odmawiała rozmów z przydzielonym jej spowiednikiem i przeoryszą klasztoru. Przede wszystkim zaś odrzucała wszystkie propozycje uwolnienia za abdykację. Zarówno miejsce, w którym ją internowano, jak i stworzenie wokół niej wrogiego otoczenia, które nieustannie śledziło jej każdy ruch i donosiło o tym królowi Ferdynandowi, wskazują na to, że Joanna stała się więźniem stanu. Przez własnego ojca był postrzegana więc jako rywalka polityczna, a nie osoba, którą cechuje niezdolność do rządzenia.

Nawet  jej syn Karol, cesarz niemiecki i król Hiszpanii okazał się być jej prześladowcą.  Nie tylko nie uwolnił swojej matki z opactwa, ale po objęciu regencji przez cały czas starał zmusić się ją do uznania siebie za jedynego władcę. Joanna nie poddała się presji syna i obroniła resztki swej suwerenności wykorzystując niechęć Hiszpanów do dynastii habsburskiej.  Kiedy po kilku latach wybuchło mieszczańskie powstanie Comuneros skierowane przeciw Karolowi i wpływom habsburskim na terenie Kastylii to do niej przyszła delegacja powstańców, aby uzyskać poparcie swojej królowej. Joanna zadeklarowała wprawdzie poparcie dla powstańców, ale nigdy nie podpisała żadnego dokumentu. Trudno dziś stwierdzić, czy uczyniła tak, gdyż była to jedna ze stosowanych przez nią metod obrony przed zakusami jej syna, w których legalistycznie wykorzystywano rozmaite typy dokumentów, czy raczej obawiała się, że powstanie zwróci się przeciw kastylijskiej szlachcie i arystokracji. W każdym razie Hiszpanie okazali się lojalnymi poddanymi, którzy najwyraźniej nie uwierzyli w czarną legendę królowej.

Oceniając postać Joanny, przez wieki dopatrywano się w jej losie i decyzjach, które rzekomo o nim zdecydowały, oznak choroby psychicznej. Prawie nigdy nie szukano innych przyczyn jej zachowania, którymi mogły być: bunt, walka z dominacją mężczyzn z jej otoczenia czy obrona własnych praw. Być może klęska, którą w efekcie poniosła, była rezultatem źle obranej taktyki i nieumiejętności szukania politycznych sojuszników. Paradoksalnie jej największym sojusznikiem okazała się wola nielubianej przez nią matki-królowej Izabeli, która nie przekazała władzy mężowi, lecz scedowała ją w całości na Joannę. Córka wypełniła wolę matki. Cierpiąc w odosobnieniu całymi latami nie zrzekła się korony, co prawdopodobnie mogło przynieść jej uwolnienie. Tym samym jej syn Karol aż do jej śmierci w 1555 roku nigdy nie mógł uważać się za pełnoprawnego i jedynego władcę. Trzy lata później jednak abdykuje na rzecz swego następcy. Powody tego kroku są w istocie niejasne. Być może Karol obawiał się, że jemu także przyjdzie walczyć z własnym synem o tron, a nawet podzielić los Joanny? Wszak jej uwięzienie mogło być przestrogą, jaki los może czekać niepokornych.

Można też sądzić, że niezgoda Joanny na własną sytuację osiągnęła ten poziom, że, jak to kiedyś napisał Camus „Rozum ogarnęło szaleństwo”.  Trudno dziś ustalić, czy rzeczywiście była chora. Prawdopodobnie jej wizerunek, przekazany przez historię, zawdzięczamy jej rywalom i wrogom. Joannie nie dano szansy obrony, nie zachowały się jej listy wysyłane z opactwa, które natychmiast przechwytywane były przez jej strażników. Joannę pozbawiono możliwości wypowiedzenia się, a tym samym wykluczono. Stworzony na użytek walki przeciw niej przydomek i opinia przetrwały, choć dzisiaj wydają się być raczej dowodem bezradności jej wrogów, Mimo dramatycznych losów Joannie udało się bowiem obnażyć słabość męskich autorytetów i zaprzeczyć tradycji, wedle których władza może być przynależna jedynie mężczyźnie. Chociaż korzystała jedynie z potęgi płynącej z pochodzenia z królewskiego rodu i woli wyrażonej w legacie królowej Izabeli, a walczyła samotnie nie otrzymując wsparcia od innych panujących, utorowała drogę do uzyskania przez kobiety w renesansowej Europie pozycji politycznej bez precedensu w dotychczasowych dziejach.

About the author
Ewa Glubińska
historyczka, feministka, wielbicielka herstories pisanych przez życie i tych fikcyjnych również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *