Krwawa uczta – P.N. Elrod

Wampiry zawładnęły wyobraźnią milionów ludzi już wtedy, gdy Bram Stoker stworzył swego „Drakulę” – powieść zainspirowaną postacią Vlada Palownika, który nawiasem mówiąc był gorszy od jakiegokolwiek wampira. Przez całe dziesięciolecia obraz krwiopijcy był jednolity, dość standardowy. Dopiero Anne Rice, pogrążona w depresji po śmierci córeczki, stworzyła na kartach swej powieści postać Lestata, wampira pięknego i bezwzględnego, a mimo to zdolnego do miłości i w jej imię zmieniającego w „dziecię nocy” kilkuletnią dziewczynkę. Był to przełom, który zaowocował istnym wysypem powieści o nietypowych upiorach, w większości tandetnych i pisanych „pod publiczkę”. Jednak w tym zalewie „zębatej szmiry” trafiają się prawdziwe arcydziełka. Jednym z nich niewątpliwie jest cykl P.N. Elroda „Kartoteka wampirów„. W Polsce niestety ukazała sie tylko pierwsza część. Warto się z nią zapoznać, choć lojalnie ostrzegam: pozostawia ona koszmarny niedosyt.

Ameryka, czasy Wielkiego Kryzysu. Jack Fleming jest dziennikarzem, ale w swoim rodzinnym miasteczku nie ma żadnych szans na otrzymanie pracy. Wyjeżdża więc do Chicago, gdzie spodziewa się znaleźć więcej możliwości na udowodnienie, co naprawdę jest wart i rozpoczęcie prawdziwej kariery w swym zawodzie. Wiedzie mu się różnie, na ogół dość marnie. Pewnego dnia, by odprężyć się nieco, idzie do kina na film o Drakuli. Po seansie wdaje się w rozmowę z dopiero co poznaną dziewczyną, Maureen. Oczarowany jej urodą i inteligencją zaprasza ją do kawiarni, gdzie długo rozmawiają i dochodzą do wniosku, że zetknęło ich przeznaczenie. Wkrótce zostają kochankami, a Jack dowiaduje się, czemu Maureen spotyka się z nim wyłącznie po zmierzchu. Nie jest tym przerażony, a dziewczyna fascynuje go coraz mocniej i wreszcie dochodzi między nimi do wymiany krwi. Maureen uprzedza Jacka, ze o tym, czy wymiana odniosła skutek, dowie się dopiero po śmierci i że wcale to nie jest pewne. kilka dni później znika, zostawiając wiadomość, że musi uciekać przed jakimiś prześladowcami.

Mija pięć lat. Jack ciągle szuka Maureen, choć traci już nadzieję. W międzyczasie nadal pracuje jako reporter i jego zawód stawia go na drodze organizacji mafijnej. Jego informator ginie, a on sam jest torturowany i wreszcie zamordowany przez gangsterów. Budzi się na brzegu jeziora, gdzie go wrzucono. Niewiele pamięta, dziwi się tylko, czemu księżyc i gwiazdy wydają mu się tak bardzo jasne….

„Krwawa uczta” kreśli przed oczami czytelnika obraz Chicago lat 20’tych i 30’tych ubiegłego wieku. Miastem rządziła wtedy mafia, korzystająca z krachu ekonomicznego, by umocnić swą pozycję. Na tym tle rozgrywa się walka Jacka Fleminga o to, by odnaleźć swą tożsamość i ukarać ludzi, którzy uważają się za bezkarnych niezależnie od okoliczności. Główny bohater jest może najbardziej „zwyczajny” ze wszystkich książkowych wampirów. To normalny, miły młody mężczyzna o silnym poczuciu moralności, którego nie traci z chwilą przeistoczenia. Nadal stara się być uczciwy i bezkompromisowy, choć uzyskane możliwości otwierają przed nim wiele kuszących perspektyw. Można powiedzieć, że zamiast dobrze znanej postaci „nocnego łowcy” czytelnicy otrzymują swoisty klon Spidermana – szlachetnego superbohatera, wykorzystującego otrzymany dar w zbożnym celu. Nic to jednak nie przeszkadza, gdyż Fleming jest postacią żywą, ciekawą i budzącą sympatię. Również tło obyczajowe, w tym rozgrywki mafijne, zostało opisane z werwą i polotem. Wielka szkoda, że pozostałe części cyklu „Kartoteka wampirów” nie zostały przełożone na polski, bo są o niebo ciekawsze niż tyleż popularna, co kiczowata Stephanie Meyers i podobne jej romansopisarki.

Niepozorna książeczka w kieszonkowym formacie, opatrzona sztampową do bólu grafiką na okładce, nie zwróciłaby dziś pewnie uwagi potencjalnego czytelnika. Warto jednak pamiętać o starej regule, że nie sądzi się książki po okładce, aktualnej szczególnie dziś, gdy w przepięknej oprawie ukazuje się mnóstwo chłamu, niewartego by wziąć go do ręki. Jeśli gdzieś natkniecie się na „Krwawą ucztę”, niech was nie zraża głupi obrazek na wierzchu. Przeczytajcie ją, a nie będziecie zawiedzeni.

Luiza „Eviva” Dobrzyńska

Ocena: 5/5

Tytuł: „Krwawa uczta”

Autor: P.N. Elrod

Tom: 1Cykl: „Kartoteka wampirów”

Język oryginału: angielski

Rok wydania: 1992

Wydawnictwo: Astrum

About the author
Technik MD, czyli maniakalno-depresyjny. Histeryczna miłośniczka kotów, Star Treka i książek. Na co dzień pracuje z dziećmi, nic więc dziwnego, że zamiast starzeć się z godnością dziecinnieje coraz bardziej. Główna wada: pisze. Główna zaleta: może pisać na dowolny temat...

komentarz

  1. Podpisuję się pod całym tekstem. Książka wpadła w moje ręce już 14 lat temu, kiedy jeszcze byłem nastolatkiem, ale do dzisiaj uwielbiam do niej wracać. Kupiłem również kolejne części w języku angielskim. Nie mniej to wielka szkoda, że nie ukazały się w naszym języku. Szczególnie, jeśli chodzi o tom drugi (z tyłu tomu pierwszego jest informacja, że rzekomo był w przygotowaniu – ciekawe dlaczego ostatecznie nie został wydany?). Oczywiście zawiera pewne niedociągnięcia, ale są na tyle marginalne, że czyta się tę książkę z prawdziwą przyjemnością i jak pisze autorka tego tekstu – pozostawia niedosyt.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *