Krwawa jutrznia – Mariusz Wollny

Krwawa JutrzniaMariusz Wollny skradł moje serce jakiś czas temu.  Bardzo dobry, pełnokrwisty styl autora, a także solidny zarys historyczny jakim cechują się jego książki, przyciągają rzesze fanów. Niedawno zapanowało wśród nich poruszenie, gdy za sprawą Wydawnictwa Otwarte ukazała się najnowsza powieść Wollnego pt. „Krwawa Jutrznia”. Powodem był nie kto inny, jak dobrze znany Kacper Ryx…

„Krwawa Jutrznia” ma swojego Kacpra Ryxa i to nie byle jakiego, jest to bowiem Kacper junior, syn, a zarazem imiennik bohatera tetralogii Mariusza Wollnego. Czy jest to zatem kontynuacja? Poniekąd tak, gdyż dzieci zawsze są przedłużeniem życia swoich rodziców. Pod względem fabuły, junior przeżywa własne przygody. Idzie jednak konsekwentnie w ślad rodzica, rozwiązując zagadki iście kryminalne czy dając popisy fechtunku. Kacper towarzyszy Marynie Mniszech w trakcie podróży. Jedzie ona do swojego narzeczonego, Dymitra Samozwańca. W okolicach Sambora dzieją się jednak dziwne rzeczy. Ktoś gwałci, zabija i wysysa krew ze swoich ofiar. Kto lub co jest za to odpowiedzialne? Kacper junior będzie miał jeszcze jeden problem. Maryna jest niezaprzeczalnie piękna, serce młodego Ryxa znajdzie się zatem w niebezpieczeństwie.

Najnowsza powieść Wollnego oczarowuje już na samym początku. Choć opisuje przygody syna starszego Ryxa, to jest szalenie inna od poprzednich historii z ojcem. Różnią się praktycznie wszystkim. W „Krwawej Jutrzni” mamy narrację trzeciosobową zamiast pierwszoosobowej, powieść nie tworzy spójnej całości, nie wszystkie wątki znajdują wyjaśnienie. Jest ona również zdecydowanie bardziej krwawa, realistyczna i mrożąca krew w żyłach. To diametralna zmiana. Być może właśnie w ten sposób autor nakreśla granicę między pokoleniem ojca i syna. Obydwaj są jednak doskonali w rozwikływaniu zagadek i tajemnic.

Fabuła jak zwykle opiera się na solidnej podstawie historycznej. Sam autor zaznacza, iż w jego książkach dziewięćdziesiąt procent informacji jest prawdą. Można więc powiedzieć, że korzysta z pewnego rodzaju „gotowca” dziejowego, dorzucając coś od siebie. Jakże krzywdząca byłaby taka opinia! Wyobraźmy sobie, jak trudno jest wybrać odpowiedni wycinek historii i dopasować do niego wymyśloną opowieść, czyniąc ze wszystkiego spójną całość, na tyle wiarygodną, aby czytelnik był skłonny w nią uwierzyć. Wollny nie wybrał drogi na skróty, jaką jest możliwość wykreowania własnego świata, wręcz przeciwnie, idzie pod górkę, i to z workiem na plecach. Oprócz fascynującej, wciągającej historii otrzymujemy dodatkowo dawkę informacji historycznych w pigułce. Jedynym denerwującym aspektem powieści było przerysowanie postaci Kacpra. Wydawał się być zbyt doskonały, trochę nieludzki. Jest to, mimo wszystko, na tyle drobna skaza, że nie odbierze nam świetnej zabawy.

Cudze chwalicie, swego nie znacie. „Krwawa Jutrznia” pokazuje, iż ziemie polskie (i nie tylko) mogą być kanwą fantastycznych opowieści. Wciąga, zachwyca, denerwuje i szokuje, sprawia, iż po plecach przebiega zimny dreszcz, by za chwilę wywołać rumienieć na naszej twarzy. Czy można czegoś więcej chcieć od książki? Oczywiście, że tak, tylko po co, skoro ta już wyzwala szeroką gamę emocji, a to przecież dopiero początek nowej serii. Zapraszam więc do śledzenia przygód Kacpra Ryxa juniora. Gwarantuję, że będą bardzo interesujące.

Justyna Czerniawska
Ocena: 4,5/5

Tytuł: Krwawa Jutrznia
Autor: Mariusz Wollny
Oprawa: broszurowa
Ilość stron: 456
Wydawnictwo: Otwarte

About the author
Justyna Czerniawska
J jak jedzenie - uwielbiam w każdej postaci i gotować i spożywać U jak upajanie się - upajam się różnymi rzeczami, dobrą kanapką, pogodą, widokiem, książką S jak stwórca - o tak, bywam czasem stwórcą, gdy maluję obrazy :) T jak totalnie nieprzewidywalny leń - czasami dopada mnie właśnie taki potwór i z reguły przegrywam z nim zacięty bój Y jak "yyyyy" - czyli bardzo skomplikowana formuła, którą najczęściej powtarzam w myślach, gdy się nad czymś głęboko zastanawiam :P N jak nieznośna - bywam czasami i taka, szczególnie wtedy gdy mi na czymś zależy A jak ambicja - moja zmora od lat, nie mogę się jej pozbyć i dręczy mnie za każdym razem gdy się za coś wezmę

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *