Kruche szczęście – Lisa Tucker

Przeszłość ukształtowała charakter każdego człowieka. Zostawiła po sobie przyjemne wspomnienia, ale też pokazała, że życie nie zawsze układa się tak jak w planach i marzeniach. Zmieniła ludzi troskliwych w nadopiekuńczych, a także utwierdziła ich w przekonaniu, że szczęście jest naprawdę kruche i w każdej chwili może rozpaść się na drobne kawałki. Dała podstawy do stworzenia historii, którą opowiedziała Lisa Tucker.

Już pierwsze słowa powieści przybliżają czytelnikowi postać Michaela, który „(…) był jedynakiem w domu pełnym wątpliwości”. – Jego rodzice trzymali swój największy skarb pod kloszem. Nie posyłali go do szkoły, nie zapoznawali z nowymi ludźmi i uczyli pięciolatka, że na każdym kroku czyha na niego niebezpieczeństwo. Byli nadmiernie ostrożni, ponieważ chcieli uchronić go przed przyszłością podobną do tej, która spotkała ich samych, ale też bali się, że bliscy i znajomi sprzed lat postanowią namieszać w ich wspólnym życiu. W dniu, w którym Michael zniknął bez śladu, przekonali się, że intuicja ich nie zawiodła.  Teraz muszą wrócić myślami do przeszłości, by odkryć, komu mogło zależeć na porwaniu dziecka…

Wbrew pozorom treść książki nie została zdominowana przez motyw porwania dziecka. To wydarzenie stało się jedynie podstawą, która umożliwiła wytłumaczenie nadopiekuńczości Kyry i Davida, a także pokazała, jak bardzo minione lata wpływają na to, kim jesteśmy. Czytelnik śledzi akcję nie tylko z punktu widzenia zdenerwowanych rodziców, ale także chłopca, przekonanego, że wybiera się na wycieczkę, dlatego bardziej niż na martwieniu się o niego, skupia się na odkrywaniu kolejnych wątków z przeszłości.

Akcja „Kruchego szczęścia” krąży przede wszystkim wokół wydarzeń, które miały miejsce jeszcze przed ślubem rodziców Michaela. Narrator przedstawia najbliższą rodzinę głównych bohaterów, a także tłumaczy zachowania Winterów – wcześniejszą nadopiekuńczość oraz aktualne zdenerwowanie – przy użyciu retrospekcji. Właśnie ona nadaje sens całej opowieści. Bez zagmatwanych historii sprzed lat Kyra i David z pewnością nie byliby tymi samymi ludźmi: przewrażliwionymi dorosłymi, którzy wierzą, że za każdym rogiem czeka na nich nieszczęście.

Naprawdę ciężko byłoby nazwać „Kruche szczęście” kryminałem, a przecież książka opowiada o porwaniu dziecka. W rzeczywistości jest to raczej powieść psychologiczna, a momentami także obyczajowa. Zgromadzono w niej mnóstwo wątków, co sprawia, że akcja z każdą stroną nabiera tempa. Dodatkowo język sprawia, że książkę można przeczytać bardzo szybko, ale też trzeba mocno skupiać się na opisach, by nie zgubić się w tłumie bohaterów.

Najmocniejszą stroną lektury jest zdecydowanie wspomniane przed chwilą tempo, a także wielowątkowość. Czytelnicy, którzy lubią, gdy losy przeróżnych bohaterów są bardzo poplątane, będą zachwyceni. „Kruche szczęście” warto polecić także ludziom interesującym się wpływem własnych doświadczeń na sposób wychowywania dzieci.

Ciężko jest zarzucić coś tej książce pod względem fabularnym, jednak warto pamiętać, że nie jest to szczególnie ambitna lektura. Nie zmrozi ona także krwi w żyłach, a właśnie tego można by od niej oczekiwać po przeczytaniu w opisie, że pięcioletnie dziecko zostało porwane. Autorka zdecydowała się wykorzystać ten wątek do stworzenia opowieści, która biegnie zupełnie innym torem. Czy podjęła dobrą decyzję? Ocena zależy od nastawienia odbiorcy tekstu.

 

Monika Zbozień
Ocena: 3/5

Tytuł: Kruche szczęście

Autor: Lisa Tucker

Liczba stron: 341

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Data wydania: sierpień 2012

About the author
Monika Zbozień
Mieszkająca na południu Polski studentka ekonomii zaczytana w książkach o podróżach i dzieciństwie przede wszystkim. Ta, która ogląda czarno-białe filmy, słucha rocka i jazzu. Na co dzień związana z Szufladą oraz magnoliowym blogiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *