Krótki przystanek w drodze z Auschwitz – Göran Rosenberg

rosenbergBył sobie Chłopiec, który mieszkał w Miasteczku ze swoim Ojcem. Tak mogłyby zaczynać się piękna bajka albo powieść. Mogłyby, gdyby nie dwudziesty wiek, Holocaust i Auschwitz. Dla Ojca Miasteczko okazało się złym miejscem wybranym po końcu świata.

Książka Görana Rosenberga „Krótki przystanek w drodze z Auschwitz” to opowieść o człowieku, który cudownie ocalał z największej katastrofy w historii ludzkości. Syn stara się zrekonstruować wojenne losy swego ojca od czasu, gdy ten – jako żydowski nastolatek znalazł się w łódzkim getcie poprzez upiorną deportację i pobyt w Auschwitz, aż do wędrówki przez szereg morderczych obozów pracy. Stamtąd Dawid Rozenberg trafił do Szwecji, w której uporczywie próbował powrócić do normalnego życia i dokąd sprowadził swą ukochaną z czasów getta, której również udało się przeżyć wojnę. W tym bezpiecznym i niezrujnowanym przez wojnę świecie urodziły się jego dzieci. Wszystko, co najgorsze przeminęło. Tak wydawać mogłoby się komuś, kto lubi szczęśliwe zakończenia lub beztrosko wierzy w leczniczą moc czasu. To jednak dla Dawida okazało się być wyłącznie złudzeniem.

Autor oprowadza czytelników po świecie ludzi, których dziś nazywamy Ocalonymi. Wprowadza nas w ich powojenne życie, które sam nazywa Projektem. Odbudowa jakiejś normalnej egzystencji wymagała odrzucenia wspomnień o tragicznej przeszłości. Jednak podobnie, jak Miasteczko wraz z wielką fabryką okazuje się być pułapką, tak strategia zapomnienia stała się drogą wiodącą na manowce. Okazało się wkrótce, że losy ludzi, którym udało się umknąć Zagładzie, nikogo nie interesowały. Świat nie krzyczał o ich krzywdzie, a jedynie szybko zapominał. Nikt nie próbował wspierać ofiar,  a zbrodniarze masowo uchodzili sprawiedliwości. Ocalonych spotykała najczęściej obojętność. Projekt, aby się powiódł, musiał więc zawierać element niepamięci o osobistej tragedii. Wymagał „połączenia jednostkowej amnezji z kolektywną pamięcią”, jak stwierdza z goryczą Rosenberg. Problem w tym, że zbiorowa pamięć odgradzała się od  problemu Holocaustu. Paradoksalnie bowiem, pomimo swojego rozmiaru i historycznego znaczenia, obejmował on wyłącznie doświadczenie żydowskie, a nie ogólnoludzkie. I właśnie ten czynnik powodował odrzucenie, niezrozumienie, często nawet wrogość.

Ocalonym wiernie towarzyszyły jedynie demony przeszłości. Nie chciały odejść, dać momentu wytchnienia, zatruwały życie na każdym jego poziomie. Kolektywna pamięć, nie obejmująca doświadczenia Holocaustu, zostawiła im wystarczająco dużo miejsca.
Rosenberg opisuje gorączkową aktywność swojego ojca, który rozmaitymi działaniami usiłował zagłuszyć wspomnienia i poradzić sobie z narastającą depresją. Walczył z „pomieszaniem języków”, z nieprzekładalnością granicznego doświadczenia, z poczuciem bezsensu świata i własnej egzystencji. Podobnie, jak wielu innych przegrał. Okazało się bowiem, że strzaskanego życia nie da się łatwo odbudować. A już na pewno nie w rzeczywistości ceniącej sobie komfort niewiedzy i historie z pozytywnym zakończeniem.

Książka Rosenberga wytrąca czytelnika z błogiego samozadowolenia. Wzbudza w nim niepokój. To opowieść o tym, co potencjalnie mogło zaistnieć, ale się nie stało i o tym, co było, choć nie powinno się nigdy wydarzyć.

Ewa Glubińska

Autor: Göran Rosenberg
Tytuł: Krótki przystanek w drodze z Auschwitz
Przełożył: Mariusz Kalinowski
Wydawnictwo: Czarne
Premiera: 20 stycznia 2014
Ilość stron: 328

About the author
Ewa Glubińska
historyczka, feministka, wielbicielka herstories pisanych przez życie i tych fikcyjnych również

komentarz

  1. Ewa po prostu umie zainteresowac potencjalnego czytelnika opisywaną przez siebie książką. Nie pisze tak sobie, „aby zbyć”, tylko wyczuwa się w jej tekście autentyczne zainteresowanie przeczytanym materiałem. Taki styl pisania przekonywuje człowieka, że warto zaglądnąć do książki. Brawo!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *