Kowboje i wampiry – recenzja komiksu „Kaznodzieja. Tom 3”

Tom trzeci magnum opus Gartha Ennisa pokazuje, że Irlandczyk był autorem na miarę swoich czasów. Pomimo wielu świetnych momentów, jak literackie rozpasanie w kwestiach przemocy, religii i szeroko rozumianych śmieszków, zdarzały się mu też okresy zastoju, mizoginii i wtórności. Podobnie jak pojawiający się na tych stronach komik Bill Hicks, Ennis potrafi być w równej mierze interesujący i frustrujący.

Kaznodzieja-Tom-3

Powiedzmy sobie wprost, „Kaznodzieja” nie zdaje testu Bechdel. Nawet jeśli w kadrze występuje więcej niż jedna kobieta, co już samo w sobie nieczęsto się zdarza w komiksie Ennisa, tematem dominującym w jej rozmowie z koleżanką lub znajomą jest jeden z dwóch głównych bohaterów komiksu, Jesse lub Cassidy. Jasne, to arcyciekawe postacie, ale od tak przepastnego i ważnego kulturalnie dzieła można wymagać więcej. Nawet wyjąwszy wszechobecną mizoginię, trzeci tom „Kaznodziei” rozczarowuje, jeśli chodzi o główną fabułę. Na szczęście pierwsza, lepsza, połowa tomu, poświęcona jest genezie Świętego od morderców i to ona jest powodem, dla którego warto sięgnąć po tę część przygód Custera i spółki.

Kaznodzieja-Tom-3_Plansza_1

Wróćmy na chwilę do głównej fabuły, którą streścić można w sześciu słowach: relacje między bohaterami robią się skomplikowane. Cassidy zakochał się w Tulip, ta z kolei jest wściekła na Jesse’ego i zastanawia się nad ich związkiem. W rozwiązaniu tych dylematów nie pomagają pojawiające się nagle wampiry, szukające zemsty na Cassidym, którego uznają za zdrajcę ich gatunku. W tomie powraca Gębodupa, ale jedynie jako ciekawostka, barwny dodatek i nic więcej. To smutne, bo Gębodupa to postać z ogromnym potencjałem, zdecydowanie więcej niż frontman dla kilku szarpidrutów. Pojawienie się w komiksie Billa Hicksa to hołd Ennisa dla jednego z najbardziej wpływowych amerykańskich komików, chociaż, tak jak i ten tom w kontekście całej serii, nie wnosi kompletnie nic do historii.

Kaznodzieja-Tom-3_Plansza_2

Co zaś się tyczy genezy Świętego od morderców, w przeciwieństwie do głównej historii, będącej współczesnym westernem, ta jest opowieścią o Dzikim Zachodzie w najczystszej postaci, rodem z filmów Sama Peckinpaha. Gdzie jednak historia by się urwała, tu mamy ciąg dalszy, przedstawiający, co stałoby się, gdyby rewolwerowiec o zimnym sercu wylądował w zaświatach. Nie chcę za dużo zdradzać, ale jeśli Święty… uchodzi za postać kultową w twórczości Ennisa, to znak, że również jego geneza jest co najmniej niebanalna. Jako całość najnowszy – jeśli mogę tak powiedzieć – „Kanodzieja” mimo wszystko rozczarowuje, chociaż to w równej mierze znak pewnego zagubienia Ennisa, jak i wysokiego poziomu, do jakiego seria zdążyła przyzwyczaić fanów.

Łukasz Muniowski

Scenariusz: Garth Ennis
Rysunki: Steve Dillon
Kolor: Matt Hollingsworth
Okładka: Glenn Fabry
Wydanie: II
Data wydania: Styczeń 2018
Wydawca oryginału: DC
Tłumaczenie: Maciek Drewnowski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 17 x 26 cm
Stron: 352
Cena: 99,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328126411

About the author
Łukasz Muniowski
Doktor literatury amerykańskiej. Jego teksty pojawiały się w Krytyce Politycznej, Czasie Kultury, Dwutygodniku i Filozofuj. Mieszka z kilkoma psami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *