Kobiety Solidarności – Marta Dzido

90090139 kobiety solidarnosci.indd„Kobiety Solidarności” Marty Dzido to kolejna niezwykle ważna pozycja dotycząca historii Polski, która wydobywa postacie kobiet. Ten projekt herstoryczny tym bardziej jest istotny, iż dotyczy osób wciąż jeszcze obecnych, mogących opowiedzieć swoim głosem wersję tamtych wydarzeń. Autorka pełni tu rolę nie tylko reporterki rozmawiającej z bohaterkami, ale także detektywki poszukującej zaginionych ludzi. Wynik śledztwa jest z jednej strony sukcesem – to odnalezienie zapomnianych kobiet, odtworzenie ich biografii, tak istotnych dla losów naszego kraju i jego drogi do demokracji. Z drugiej strony jest to jednak smutna narracja, pokazująca, kto pisze historię – mężczyźni pamiętający swoje nawet najmniejsze zasługi.

Większość nazwisk bohaterek Dzido znamy: Anna Walentynowicz, Barbara Labuda czy Alina Pienkowska. Nie do końca jednak w świadomości społecznej (historycznej) występuje świadomość wagi ich dokonań, wpływu ich decyzji na fakty obecne dziś w podręcznikach do historii. Solidarność ma twarz mężczyzny – często jednego, Wałęsy, ale też mężczyzny symbolicznego. Znakomicie ilustruje to fragment, w którym autorka zwraca uwagę na sceny z filmu Wajdy „Wałęsa. Człowiek z nadziei”, które są niemal dosłownym odwzorowaniem zdjęć upamiętniających czasy strajku w Stoczni Gdańskiej. Wszystko jest przeniesione na ekran filmowy, jeden do jednego, poza obecnością konkretnych kobiet (znamy ich imiona i nazwiska) – w filmie grają je aktorzy, nie aktorki.

Jedną z najważniejszych bohaterek książki Dzido jest Ewa Ossowska, która, choć w pewnym momencie stała się sekretarką przywódcy strajku, dziś jest przez (nie tylko) niego zapomniana nawet z imienia. Kobiety bowiem – w narracjach swoich kolegów – wydają się jedynie tłem, koleżankami robiącymi kanapki, żonami wiernie czekającymi na internowanych mężczyzn. Autorka pozwala wypowiedzieć się swoim bohaterkom „pełnym głosem”, choć wiele z nich tego nie chce, uważając, iż nie zrobiły niczego ważnego. Może tu właśnie tkwi klucz do zrozumienia, dlaczego podręczniki oraz sale sejmowe pełne są mężczyzn – ich nie wychowano w skromności, w ciągłym umniejszaniu swoich zasług.

„Kobiety Solidarności” to pokłosie filmu „Solidarność według kobiet” Marty Dzido i Piotra Śliwowskiego. Stanowi znakomitą kontynuację przywracania ważnych kobiecych postaci solidarnościowych. Te same wątki znajdziemy w „Szmince na sztandarze” Ewy Kondratowicz, „Podziemiu kobiet” i „Sekrecie Solidarności” Shany Penn. W dzisiejszych czasach, gdy na arenie politycznej trwają przepychanki dotyczące zasług na rzecz demokratycznej Polski, warto przypominać, że w jej tworzeniu udział mieli nie tylko chłopcy, ale także kobiety. Po lekturze książki Dzido historia o haśle wywieszonym na bramie stoczni: „Kobiety nie przeszkadzajcie nam, my walczymy o Polskę” wydaje się legendą mijającą się z prawdą.

 

Tytuł: „Kobiety Solidarności”

Autorka: Marta Dzido

Wydawnictwo: Świat Książki

Premiera: 14 września 2016

About the author
Anna Godzińska
Ukończyła studia doktoranckie na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego, autorka tekstów o miłości poza fikcją w magazynie Papermint oraz o literaturze w Magazynie Feministycznym Zadra. Fanka kobiet - artystek wszelakich, a przede wszystkim molica książkowa;)

komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *