„Marianne właśnie poznała smak pierwszego pocałunku. Alice nauczyła się skakać ze spadochronem i zabijać Niemców. Anne-Marie była piękna i przyciągała spojrzenia mężczyzn. Marianne, Alice i Anne-Marie to jedna osoba. Kobieta, która nie cofnie się przed niczym – ani na wojnie, ani w miłości. Bezkompromisowa kobieta-szpieg z elitarnej brytyjskiej jednostki SOE staje się bezbronną dziewczyną, kiedy po raz pierwszy przychodzi do niej miłość. „Kobieta, która spadła z nieba” to trzymająca w napięciu opowieść o poświęceniu, odwadze i miłości, która rozkwita pomimo okrucieństwa wojny. Historia inspirowana losami tajnych brytyjskich agentek”.
Brzmi zachęcająco, prawda? Mnie również coś w tej zapowiedzi urzekło. Było to na tyle silne, aby bez wahania sięgnąć po najnowszą powieść Simona Mawera. „Kobieta, która spadła z nieba” zaprasza nas do czasów II Wojny Światowej, szpiegów i tajnych agentów. Takiej propozycji nie można odrzucić.
Marianne doskonale zna język francuski nie tylko dlatego, że jest córką dyplomaty. Ten fakt nie uchodzi uwadze organizacji SOE. Zostaje zwerbowana, a następnie przechodzi szkolenie, ucząc się kłamać, przemycać, oszukiwać, pracując nad formą fizyczną oraz przygotowując się psychicznie na ekstremalne warunki pracy. Przyjmuje nową tożsamość, zrywa kontakt z rodziną, rozpoczyna nowe, pełne niebezpieczeństw życie we Francji, wypełniając misję powierzoną przez kierownictwo jednostki. Życie bohaterki komplikuje się, gdy na jej drodze staje miłość z czasów młodzieńczych, przyjaciółka wspomagająca inny ruch oporu przestaje nadawać komunikaty, a powodzenie misji wisi na włosku.
Proza Mawera już od pierwszych stron była dla mnie zaskoczeniem. Spodziewałam się czegoś zdecydowanie cięższego zarówno jeśli chodzi o formę, jak i o treść. Doznałam miłego zaskoczenia, gdy okazało się, że „Kobietę…” czyta się bardzo przyjemnie, lekko i nad wyraz szybko. Tło historyczne jakim jest II Wojna Światowa, jest często wyzwaniem dla autora. Nielicznym udaje się zaadaptować tamte realia na potrzeby własnej historii i zrobić to na tyle wiarygodnie, aby czytelnik uwierzył w prawdziwość opowieści i zaangażował się w jej przeżywanie wspólnie z bohaterami. Tej trudnej sztuki dokonał i Simon Mawer. Napisał piękną powieść o dojrzewaniu w czasie wojny, przyspieszonym dorastaniu, miłości, przyjaźni, lojalności i poczuciu obowiązku. To wszystko już znamy, gdzieś czytaliśmy podobne historie, jednak w tym konkretnym przypadku ta powtarzalność nie przeszkadza.
Powieść pełna jest niesamowitości. Bohaterowie tak realnie przedstawieni, historia obfitująca w zwroty akcji (przeważnie dzięki nadzwyczajnemu szczęściu towarzyszącemu Marianne) oraz zaskakujące zakończenie wywołują w czytelniku silne emocje. Czytając „Kobietę, która spadla z nieba”, miałam wrażenie, jakby to moja własna babcia opowiadała mi swoją historię z czasów wojny. Ciepłym głosem maluje obraz okupowanych miast, surowych żołnierzy, pięknych kobiet w służbie tajnych organizacji. Drżącymi wargami i z łezką w oku opowiada o trudnej miłości, poświęceniu i rodzinie. Książka z całą pewnością warta jest poświęconego jej czasu.
„Kobieta, która spadła z nieba” jest powieścią, obok której nie można przejść obojętnie. Pozostawia po sobie same wyłącznie pozytywne odczucia. Jest to nie tylko dobra powieść szpiegowska trzymająca w napięciu, ale również urzekający romans. Choć nie jestem miłośniczką tego typu literatury, to jednak poruszyła mnie od pierwszych stron. Jeśli nie skusi was moja recenzja, niech uczyni to piękna kobieta o nieprzeniknionych oczach i pełnych, karminowych ustach. Czy to Marianne? O czym myśli? Dowiecie się sięgając po książkę Simona Mawera.
Justyna Czerniawska
Ocena: 5/5
Tytuł: Kobieta, która spadła z nieba
Autor: Simon Mawer
Oprawa: zintegrowana
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: Znak
Również jestem oczarowana tą książką. Gdzie był autor do tej pory? Dlaczego nigdy o nim nie słyszałam? „kobieta która spadła z nieba” to książka dzięki której stałam się wielką fanką pana Mawera
Gdy kupiłam książkę „ Kobieta, która spadła z nieba”mąż z politowaniem pokiwał głową i powiedział „ Ty byś tylko te romanse czytała”. Po skończonej lekturze podsunęłam mu ją. Nie mógł się oderwać i przeczytał „Kobietę…” w jeden wieczór. Przyznał, że „TE ROMANSE” też mogą być ciekawe 🙂
Książka fantastyczna, temat ciekawy, dobrze zarysowany. Napięcie co do losów Marianny rośnie z każdą stroną, wprost nie można się oderwać. Polecam.
Świetna pozycja, bardzo dobra literatura. Od dnia zakupu, aż do wczoraj nie mogłam się oderwać od losów Marianny. Wojna, tajemnica, namiętność i wielkie emocje. Czyta się wspaniale