Kin Fables – wszechświat opowieści

1Pójdź z nami, ludzkie dziecię!
Tu – gdzie wody, tu – gdzie kwiecie
Przez odludzie, wróżki śladem,
Bo jest więcej bólu w świecie
Niźli pojąć dałbyś radę.
(W.B. Yeats, Skradzione dziecko, tłum. Wojtek Domagalski)

Kin Fables to baśniowa trylogia filmowa autorstwa Seba i Bena McKinnonów, którą opisać można jako muzyczno-wizualną podróż w opowieści. Razem z albumem muzycznym, serią fotografii i obrazów oraz nowelą graficzną tworzą multimedialne doświadczenie archetypowych narracji. Zasadniczo trudno jest opisać, o czym właściwie jest Kin Fables w sensie fabuły, ale też nie ma to większego znaczenia. Trylogia stanowi raczej zbiór motywów, wobec których należy podjąć indywidualny wysiłek interpretacyjny i nadać własny sens prezentowanym obrazom i narracjom, co stanowi odbicie podstawowej funkcji opowieści, czyli usensowniania naszego życia. Bracia McKinnon akcentują ten proces przez jego odwrócenie i zachęcenie widzów do nadania sensu opowieściom.

Herne

Jeśli trzeba byłoby opisać ogólny klimat Kin Fables, porównać go można jedynie z tym na poły mistycznym drżeniem, jakie wywoływało pojawienie się Herna w kultowej już serii Robin z Sherwood (1983–1986), postaci ni to mitologicznej, ni to magicznej. Tak jak Hern wyłaniał się z lasu, aby wpisywać działania bohaterów seriali w większy porządek rzeczy, odwieczną walkę dobra ze złem, światła z ciemnością, tak Kin Fables wpisuje się w archetypowe narracje zachodniej kultury, oferując niemal jungowskie doświadczenie obecności i żywotności mitycznego myślenia w naszych narracjach.

Trylogia składa się z filmów o enigmatycznych tytułach – Kin, Salvage i Requiem. Lepszym określeniem byłaby właściwie etiuda filmowa, bo każda z produkcji trwa zaledwie kilka minut. Można tylko podziwiać, jak wiele udało się zawrzeć w tak krótkim czasie i przy zastosowaniu tak minimalistycznych środków. Szczególnie wyrazistym środkiem wyrazu staje się w tym przypadku muzyka w wykonaniu Clann, nadająca oglądanym scenom właściwy nastrój: rzewno-nostalgiczny, momentami niemal jak echo pieśni z innego świata, a także rytmiczno-ekstatyczny, wywołujący niepokój na granicy z nabożnym lękiem.

5

Kin z miejsca wprowadza nas prosto w serce nieznanego: z rezydencji pośrodku wrzosowisk wybiega chłopiec w żółtych kaloszach. Złotowłosa dziewczynka w perłowej koronie zerka na coś skrytego w strumieniu w głębi lasu: ułożone w krąg błyszczące perły. W lesie powstaje rycerz w ciemnej zbroi, jego twarz jest skryta pod hełmem. Ponieważ nie znamy relacji pomiędzy tymi postaciami, pozostaje nam zastanawiać się, czy rycerz ściga chłopca i dlaczego? Gdy wymęczone biegiem dziecko pada na kolana pośrodku bagien, rycerz upada w lesie. Co ich łączy? Chłopiec zostaje otoczony przez groteskowe postaci, ptasio-ludzkie hybrydy o twarzach skrytych za przerażającymi maskami. Ni to szamani, ni to czarownice odprawiają rytuał. Z mgły wyłania się biały rumak, którego dosiada rycerz. Kim jest chłopiec wspinający się po górach w towarzystwie dziewczynki znad strumienia? Niesie ze sobą tarczę. Jest obrońcą czy ofiarą? Mroczne postacie snują się w ekstatycznym tańcu, rozpościerają skrzydła. Z chmur wynurza się gigantyczny kruk i chwyta chłopca w swoje szpony. Dziewczyna krzyczy. Rycerz dobiega do niej spóźniony. Nic już nie mogą zrobić.

4

Salvage całkowicie zmienia klimat. Żółta awionetka rozbija się w czasie burzy. Pilot budzi się na skalistym, opuszczonym brzegu. Dostrzega zbierającą muszelki dziewczynę o złotych włosach. Orientuje się, że jest ranny. Jego przerażone spojrzenie skierowane w pustkę wybrzeża daje nam do zrozumienia, że to człowiek, który zna swój wyrok: rana jest głęboka, śmiertelna. Podąża za dziewczyną przez wyludnione, majestatyczne krajobrazy, jakby była śmiercią prowadzącą go w ostatniej drodze. Idąc, broczy krwią. U kresu pada nieprzytomny i wtedy otaczają go starcy. Wspierają się na włóczniach, a ich twarze pokrywają runiczne tatuaże. Odprawiają rytuał, wsadzają ciało nieprzytomnego mężczyzny do łódki i wypływają we mgłę. Dziewczyna wsuwa w ręce nieprzytomnego wisiorek z muszelek. Czy to droga do Avalonu, skrytej we mgle wyspy jabłek, do której trafiają herosi starych podań? Starcy wpadają do wody, rozpływają się niczym cienie i pilot się budzi.

Requiem jest jeszcze bardziej enigmatyczne. Młody mężczyzna żyje w rutynie korporacyjnej pracy: sen, kawa, biuro, wyjście z przyjaciółmi, sen, kawa… Ulicami śledzi go wynędzniały starzec. W migającym świetle neonów w nocnym klubie mężczyzna dostrzega w tłumie odrażające maski czarownic. W ciemnej uliczce odnajduje go starzec – pilot – który drżącą ręką wręcza mu wisiorek z muszelek. Chłopak rzuca się do ucieczki, a może pędzi na spotkanie swojemu przeznaczeniu. Pilot osuwa się na ziemię i kona. Wykonał swoje zadanie.

3

Młody mężczyzna trafia do rezydencji, z której uciekał jako dziecko. W stawie znajduje swoją zabawkę – samolot, żółtą awionetkę. W retrospekcjach widzimy, jak bawił się nim na wybrzeżu w towarzystwie dziewczynki o złotych włosach. Teraz z lasu obserwuje go dziewczyna, która odprowadziła pilota prosto w ręce starców. Mężczyzna wspomina, jak wyciągnął z wody hełm rycerza. Czy wrócił do domu, czy też został wciągnięty w opowieść? Czy rycerz i pilot to jego własne fantazje? Czy zgubił się w snutych dla siebie opowieściach? Potworne czarownice klękają nad strumieniem, układając w jego nurcie krąg z lśniących muszelek, od którego wszystko się zaczęło. Historia zatacza koło, powraca do swoich korzeni i połyka własny ogon.

2

Mottem projektu Kin Fables są słowa Neila Gaimana – jesteśmy winni sobie nawzajem snucie opowieści. O czym opowiada trylogia? Postacie i miejsca pozostają bezimienne, abyśmy sami je nazwali. I jeśli każda bajka posiada morał, to z Kin Fables wynika jedynie, że opowieści są niebezpieczne. Zdolne pochłonąć człowieka, który nawet nie wie, kiedy staje się ich częścią. Opowieści są nie tylko potrzebne – są wszechobecne. Nie możemy od nich uciec. Nie wiem, czy powinniśmy. Każdy może nadać własny sens zawartym w trylogii obrazom, zdecydować, kto jest ofiarą, a kto obrońcą, kto łowcą i kto bohaterem. Czy mężczyzna powrócił do domu, czy został zamknięty w ramach opowieści? Czy historia kończy się w tym miejscu, czy też koniec jest dopiero początkiem? Echo jakich opowieści stanowi ta produkcja i jaką historię sama opowiada? To wszystko pozostaje do odkrycia. Nie chcę narzucać własnych interpretacji, bo mijałoby się to z sensem Kin Fables. Mogę tylko zachęcić do odkrycia własnych sensów i zanurzenia się w świat opowieści.

About the author
Aldona Kobus
(ur. 1988) – absolwentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, doktorka literaturoznawstwa. Autorka "Fandomu. Fanowskich modeli odbioru" (2018) i szeregu analiz poświęconych popkulturze. Prowadzi badania z zakresu kultury popularnej i fan studies. Entuzjastka, autorka i tłumaczka fanfiction.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *