Kilka przypadków szczęśliwych – Magdalena Zimny-Louis

KILKA.PRZYPADKOW.SZCZESLIWYCHPlanujemy zakupy, wizyty u znajomych czy rodziny, urlopy, wyjazdy, imprezy. Organizujemy sobie pracę, przewidując kolejne zadania do wykonania. Planujemy przyszłość swoją, dzieci. Plany, plany, plany. Wszędzie. A doświadczenie podpowiada, że te zamiary nijak się mają do rzeczywistości, bo albo coś wypadnie, jakaś nagła okoliczność, albo w ostatnim momencie podejmujemy decyzję lub zadziała zrządzenie losu. A potem domysły, co by było, gdyby… O konsekwencjach takich spontanicznych decyzji, niezgodnych z powziętym wcześniej planem, możemy poczytać w najnowszej powieści Magdaleny Zimny-Louis.

„Kilka przypadków szczęśliwych” prezentuje nam Emma. Była policjantka, Angielka po matce, Polka po ojcu. Mieszkająca na wyspach kobieta nie podjęłaby nigdy decyzji o emigracji do Polski, gdyby nie jej porażka zawodowo-uczuciowa. Nie doszłoby do owej klęski, gdyby nie dokonano dwóch morderstw. A ofiary nadal by żyły, gdyby nie np. zakup kubka w Barcelonie itd. To krótkie streszczenie jest również pewnym rysem konstrukcji powieści Zimny-Louis.

Ciekawy i dość nietypowy sposób narracji „Kilku…” jest najmocniejszą stroną tej powieści. Można również odnieść wrażenie, że sama książka została tylko dla niego napisana. Forma zdecydowanie przewyższa tu treść. Pisarka przedstawia wydarzenie zasadnicze dla opowiadanej właśnie części historii, potem neguje ten epizod jako kluczowy, by wyjaśnić, jakie zdarzenie było jednak najważniejsze. Jednocześnie narracja sięga do coraz wcześniejszych wydarzeń, brnąc do samego dna, do tej iskierki zapalnej, której efektem jest zupełna odmiana życia głównej bohaterki.

Poza bieżącą akcją równie ważna dla autorki jest sfera wyobrażeń, przy każdej nadarzającej się okazji narrator snuje przypuszczenia, co mogłoby się zdarzyć, gdyby bohaterowie zadecydowali inaczej. To „gdyby” w powieści się mnoży i mnoży, by w konsekwencji zostawić czytelnika samego z tym przypuszczeniem. Z tych wynurzeń bowiem niewiele wynika. Narrator Magdaleny Zimny-Louis to gaduła, mówi dużo, mówi o wszystkim, coś komentuje, nad czymś pomyśli, kogoś obgada, coś opowie. Jest trochę jak najlepsza kumpela, nieco zwariowana, spontaniczna, której opowieści zawsze są najciekawsze, ale największą frajdę sprawia raczej samo słuchanie niż treść tych historii.

„Kilka…” to powieść o przypadku i jego roli w życiu człowieka, o najdrobniejszych, spontanicznych decyzjach i ich konsekwencjach, które potrafią zmienić bieg życia pokoleń. To również historia mówiąca, że życie nie jest nudne, że człowiek nie żyje jak robot, nie jest zaprogramowany, a każdy, z pozoru niefortunny, wybór może przynieść korzyści w przyszłości. To wreszcie surowa ocena Polaków:  tych  żyjących jeszcze w  latach 90. w kraju i przede wszystkim emigrantów w Anglii.

Satyryczny charakter powieści, ironiczny i pełen humoru styl w połączeniu z oryginalną formą narracyjną tworzą interesującą propozycję czytelniczą. Takie książki są bardzo potrzebne na polskim rynku: lekkie, przyjemne i ciekawe dają wytchnienie od coraz częstszych lektur o poważniejszym charakterze.

Kinga Młynarska
Ocena: 3,5/5

Tytuł: Kilka przypadków szczęśliwych
Autor: Magdalena Zimny-Louis
Okładka: miękka
Liczba stron: 432
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *