Karzeł – Par Lagerkvist

karzelMało kto zdaje sobie dziś sprawę z tego, że uprzejme traktowanie i współczucie dla osób w jakiś sposób upośledzonych jest wynalazkiem naszych czasów. Kiedyś takie osoby były traktowane brutalnie i bezlitośnie, odtrącane przez społeczeństwo, nawet przez swych najbliższych. Nie bez powodu postacie negatywne w bajkach dla dzieci zawsze opisywano jako ułomne, co miało podkreślać ich zły charakter. Jedynie narodziny dziecka karłowatego uznawane były za swoisty dar od losu. Dzieci dotknięte tym kalectwem traktowano jak towar, który można korzystnie sprzedać jakiemuś wielmoży. Na prawie wszystkich dworach bywały karły i karlice, traktowane jak oswojone małpki. Trzymano ich dla rozrywki i nie uważano za istoty ludzkie. Ten fakt jest punktem wyjścia dla Para Lagerkvista w książce „Karzeł”.

Tytułowy karzeł nie podaje swego imienia. Jest maskotką na dworze równie bezimiennego księcia i jego małżonki i prowadzi życie salonowego pieska. Nie wtrącając się przeważnie do niczego, obserwuje i rozmyśla nad tym, co widzi. Nienawidzi wszystkich, którzy go otaczają, za wyjątkiem księcia, którego darzy szacunkiem, a nawet uwielbieniem. Dzieje się tak, gdyż książę jest podstępnym okrutnikiem, a tylko ktoś taki może być przedmiotem podziwu swego karłowatego podczaszego. Natomiast jego żona i córka są obiektami pogardy i zapiekłej nienawiści małego człowieczka. Nie zdają sobie z tego sprawy, jak również z faktu, że zabawny w ich oczach karzeł jest w istocie kimś bardzo niebezpiecznym. Trapiony kompleksem niższości wymyśla on rację bytu dla siebie i podobnych sobie nieszczęsnych istot, z którymi odczuwa wprawdzie jakąś więź, ale najchętniej wymordowałby je co do jednej. Ludziom życzy równie źle jak innym karłom, z zadowoleniem przyjmuje więc wieść o tym, że szykuje się wojna, i wyraża chęć uczestniczenia w kampanii. Książę, rozbawiony tym pomysłem, każe wykonać dla swego faworyta malutką zbroję i zabiera go ze sobą…

Karzeł z książki Lagerkvista nie budzi współczucia. Został skonstruowany przez autora tak, by wywoływał w czytelnikach wstręt i złość, a nawet chęć, by go unicestwić. Trudno o nim powiedzieć, że to okrutne traktowanie uczyniło go takim, jaki jest, gdyż wcale nie jest traktowany szczególnie źle. Można nawet stwierdzić, że prowadzi życie luksusowe, jakiego nigdy by nie zaznał. gdyby urodził się takim jak rówieśnicy z jego klasy społecznej. Prawda, że nie zaznał w życiu miłości, ale to nie tłumaczy w dostateczny sposób szczególnego zwyrodnienia jego duszy. Osobowość karła jest jeszcze bardziej kaleka niż jego ciało. Można rzec, że wręcz urodził się zły, niezdolny do jakichkolwiek ludzkich uczuć poza pogardą i nienawiścią. Jest istotą zdegenerowaną do szpiku kości, przesyconą niezwykłym jadem, którym zatruwa całe swe otoczenie, gdyż nie może ścierpieć widoku czyjegoś szczęścia, choćby Dobro budzi w nim uczucia, jakie zapewne w szatanie budziłby widok krucyfiksu. Jego spotwornienie jest przerażające, tym bardziej że intencją autora jest ukazanie, iż w każdym z nas kryje się taka istota.

Trudno powiedzieć, do jakiego gatunku zaliczyć tę niewielką książeczkę. Chyba najlepiej pasowałoby do niej określenie „historyczny thriller”. Książę, którego imienia autor nie wspomina, może być łatwy do zidentyfikowania przez historyka, gdyż na jego temat podano wiele faktów – wplątanie się w wojnę z sąsiadem, otrucie przeciwników politycznych podczas oficjalnej uczty, a zwłaszcza spotkanie z artystą określanym jako mistrz Bernardo, w którym łatwo odgadnąć Leonarda da Vinci. Również tło wydarzeń zostało opisane z drobiazgową dbałością o szczegóły i znać w tym rękę mistrza. Czyta sie to bardzo dobrze, opowieść zostawia jednak po sobie ponure wrażenie.

Książka „Karzeł” została wydana bardzo ładnie, na papierze wysokiej jakości i w sztywnej okładce o prążkowanej fakturze. Będzie się dobrze prezentować w każdej domowej bibliotece.

Luiza „Eviva” Dobrzyńska
Ocena: 4/5

Tytuł: „Karzeł”
Autor: Par Lagerkvist
Cykl: „Zło”
Język oryginału: szwedzki
Ilość stron: 233
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Rok wydania: 2013
Wydawnictwo: PROMIC

About the author
Technik MD, czyli maniakalno-depresyjny. Histeryczna miłośniczka kotów, Star Treka i książek. Na co dzień pracuje z dziećmi, nic więc dziwnego, że zamiast starzeć się z godnością dziecinnieje coraz bardziej. Główna wada: pisze. Główna zaleta: może pisać na dowolny temat...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *