Juliet Marillier „Córka lasu”

„Córka lasu” Juliet Marillier, pierwszy tom cyklu „Siedmiorzecze”, to przepisana na nowo baśń „Dzikie łabędzie” Hansa Christiana Andersena (czy też „Sześć łabędzi” w wersji braci Grimm). Różne są sposoby na pisanie retellingów. Zazwyczaj kuszą one dość oryginalnymi i przewrotnymi pomysłami (jak na przykład zamiana protagonisty w antagonistę czy uczynienie z Kopciuszka cyborga), ale w tym przypadku jest inaczej. Marillier zdecydowała się na inną opcję – osadzenie baśni w konkretnym miejscu, wczesnośredniowiecznej Irlandii, i czasie (podczas panowania króla Ethelwulfa) oraz połączenie jej z celtyckimi legendami i folklorem.

Główną bohaterką „Córki lasu” jest Sorcha, siódme dziecko (i pierwsza córka) Lorda Columa z Siedmiorzecza. Jego siedziba jest miejscem tajemniczym, chronionym przez las i pradawną magię. Budzący grozę wśród wrogów Colum toczy wojnę nie z wikingami i Piktami, ale z Brytami, a dokładnie z jedną rodziną – Brytów z Northwoods. Jednak jego dom jest bezpiecznym i spokojnym miejscem, do czasu gdy pojawia się tam macocha siódemki jego dzieci – lady Oonagh. Piękna i pozornie dobra czarodziejka rzuca na jego synów klątwę i zamienia ich w łabędzie. Tylko Sorcha może ich uratować, ale cena za złamanie czaru będzie bardzo wysoka. Dziewczyna musi utkać sześć koszul z kłujących włókien gwiazdnicy, a przed ukończeniem swojej pracy nie może wypowiedzieć ani słowa. Inaczej jej bracia przepadną na zawsze.

„Córka lasu” Marillier jest baśnią dziejącą się nie za siedmioma rzekami, ale w Siedmiorzeczu. Niesamowitego klimatu tej opowieści dodało osadzenie jej w kulturze celtyckiej. Magia jest obecna na każdym kroku, to tutaj znajdują się bramy do światów, którymi rządzi czarowny lud. Ludziom zdarza się wyjść z domu i przepaść bez wieści albo zabłądzić w kręgu muchomorów i wrócić zupełnie odmienionymi. Są także jednostki obdarzone wyjątkowymi zdolnościami.

Ród z Siedmiorzecza ma starożytne korzenie, jest jednym z najstarszych w tej okolicy – wyjaśnił ojciec Brien. – To jezioro i ten las to miejsca, gdzie dzieją się dziwne rzeczy, a to, co niezwykłe, staje się codziennością. Przybycie ludzi takich jak ja i naszej wiary mogło coś zmienić, ale to tylko pozory. W niektórych miejscach, dużo głębiej, magia jest tak samo silna, jak za czasów, gdy z zachodu nadszedł czarowny lud. Różne wierzenia mogą istnieć tuż obok siebie; od czasu do czasu splatają się ze sobą i wzajemnie wzmacniają (s. 92-93).

Ważną częścią „Córki lasu” są opowieści o dawnych herosach, na przykład Culhanie Śmiałym, które nie są tylko ozdobnymi wstawkami, ale mają znaczenie dla losów bohaterów. Magiczną moc posiadają także zwykłe rośliny – jak jemioła czy jabłka – a to sprawia, że magia, choć nieoczywista, cały czas jest obecna na kartach powieści.

Marillier pogłębia charakterystykę baśniowych bohaterów, ich losy pełne są cierpienia. I o ile w przypadku Sorchy jest to dość oczywiste, ponieważ ból podczas szycia koszul to część ceny, jaką musi zapłacić za zdjęcie klątwy z braci, o tyle autorka znacznie rozszerza ten aspekt. Cierpienie Sorchy jest więc znacznie bardziej realistyczne, a to, czego doświadcza na ścieżce, którą wybrała – brutalne. Jednak ogromną zaletą retellingu Marillier jest rozbudowanie postaci sześciu braci, którzy w klasycznej wersji baśni zlewają się w jedno i są praktycznie nie do rozróżnienia. Tutaj nie mam z tym problemu. Każdy z nich jest inny, ma własną osobowość. Bracia także cierpią – zamiana w łabędzie wywiera zgubny wpływ na ich psychikę. Im dłużej przebywają w skórze ptaków, tym bardziej oddalają się od człowieczeństwa. Powrót nie jest więc zupełnie szczęśliwym zakończeniem, bo mimo że klątwa została odczyniona, to ślad po niej bracia będą nosić zawsze.
„Córka lasu” podkreśla także siłę więzi istniejącej między rodzeństwem. Pokazuje nie tylko bohaterstwo Sorchy, ale i jej zwątpienie, zniechęcenie i targające nią wątpliwości. Co więcej, zadaje pytanie, którego baśń nigdy nie zadała: Czy Sorcha powinna poświęcić swoje życie dla braci? Czy mogą od niej wymagać tak wiele? A u Marillier ta wątpliwość jest jak najbardziej obecna i wybrzmiewa z dużą mocą.
Najbardziej baśniowa w retellingu pozostaje miłość, uczucie potężne, wszechogarniające i mogące pokonać wszystkie przeszkody. Choć także wymagające niełatwych nieraz poświęceń i dokonywania trudnych wyborów.

Nie ma tutaj prostego podziału na dobro i zło. Czarowny lud, który pomaga bohaterce w złamaniu zaklęcia, nie kieruje się bynajmniej dobrocią ani sympatią. Wręcz przeciwnie – gra w swoją odwieczną grę, której reguł i zasad śmiertelnicy nie rozumieją. Nie dba o ludzi. Dlatego sama Sorcha ma wątpliwości czy rzeczywiście Pani Lasu i lady Oonagh to dwie różne osoby. Czarowny lud w powieści Marillier ma wiele wspólnego z historiami z dawnego irlandzkiego czy walijskiego folkloru, do których odwoływał się także Szekspir. To istoty niezrozumiałe dla człowieka, kierujące się sobie tylko znanymi pobudkami, których spotkanie raczej nie wychodzi śmiertelnikom na dobre.

„Córka lasu” Juliet Marillier to piękna, klimatyczna opowieść, czerpiąca pełnymi garściami z irlandzkiej mitologii i folkloru. Osadzona w czasach historycznych, ale na wpół mitycznych, gdy trwają gwałtowne walki między rdzennymi mieszkańcami tych ziem, wikingami, Brytami i Piktami, a chrześcijaństwo zaczyna wypierać pradawne wierzenia. Nie oszałamia tempem akcji, ale właściwie od pierwszych stron dałam się wciągnąć niezwykłemu baśniowemu klimatowi stworzonemu przez autorkę. Choć jest to pierwszy tom cyklu, to zarazem odrębna i zamknięta historia o słodko-gorzkim zakończeniu. Bo proste zakończenia mają prawo bytu tylko w baśniach dla dzieci.

Gdyby to była tylko zwyczajna opowieść, a nie moja własna historia, dałabym jej ładne, satysfakcjonujące zakończenie. Dzieci wróciłyby do domu, ojciec powitałby je z otwartymi ramionami i wszyscy by się radowali. Zła macocha zostałaby ukarana za swoje zbrodnie i wygnana daleko od ich domu. Ojciec i synowie przywróciliby ład i wszyscy żyliby długo i szczęśliwie. W tego typu opowieściach nie zostawia się niedomkniętych wątków. Nie ma w nich miejsca na wysiepane brzegi ani krzywe wykończenia (s. 599).

Barbara Augustyn

Autor: Juliet Marillier
Tytuł: „Córka lasu”
Tytuł oryginalny: „Daughter of the Forest”
Cykl: Siedmiorzecze (Sevenwaters)
Tłumaczenie: Magdalena Grajcar, Ewelina Zarembska
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Liczba stron: 648
Data wydania: 2019

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *