Jest źle, będzie gorzej – recenzja komiksu „Liga Sprawiedliwości #1: Maszyny zagłady”

Cała Ziemia pogrąża się w chaosie naturalnych katastrof, wywoływanych przez nienaturalne przyczyny: w zewnętrznym jądrze planety aktywowały się bliżej nieznane urządzenia wywołujące potężne wstrząsy. Ponadto przybywa do nas Żniwiarz – biotechnologiczny twór z kosmosu, którego zamiary z pewnością nie są pokojowe. A tam, skąd przybył, jest ich więcej. Jakby tego było mało, wybucha tajemnicza epidemia, zamieniająca ludzi w coś przypominającego zombie, które ostatecznie dają formę wielkim kosmicznym manifestacjom rozpoczynającym swoją pieśń. Co się właściwie dzieje? Tego nie wie nikt. Członkowie Ligi Sprawiedliwości próbują ratować kogo się da, z czasem jednak dochodzą do wniosku, że działać trzeba u źródła problemów, które powoli ich przerastają.

RLigaS1

Wonder Woman, Flash, Cyborg i para Zielonych Latarni – Jessica Cruz oraz Simon Baz – próbują uratować Ziemię przed rozpadem bądź zagładą. Każdy robi to po swojemu, często w innych częściach globu, co dodatkowo dynamizuje opowieść. Naprawdę wiele się tu dzieje, bo nieobecny Aquaman też uwikłany jest w wydarzenia i łatwo domyślić się, że odegra w nich bardzo ważną rolę. Podobnie Superman, który jest innym Supermanem, przez co musi od nowa zdobywać zaufanie Ligi, tak przynajmniej twierdzi Batman, bo w praktyce problem wydaje się nie istnieć wcale. A skoro o Batmanie mowa – problemy, z którymi mierzy się Liga w tej historii są… cóż, spoza jego ligi. Człowiek-Nietoperz w swojej ludzkiej sile na niewiele przydaje się w walce z kosmicznym najeźdźcą albo trzęsieniami ziemi. Najbardziej użyteczny jest jako strateg i analityk, faktycznie zajmując tę funkcję, jednak w mocno ograniczonym zakresie. Dlaczego? Bo też w Maszynach zagłady niewiele jest miejsca na myślenie.

RLigaS1_p29

Struktura komiksu opiera się na schemacie eskalacji zagrożenia. Sytuacja wydaje się kiepska, ale za kilka stron będzie jeszcze gorsza. Mało tego, każde zwycięstwo okazuje się jedynie pozornym sukcesem, wpędzającym w większe kłopoty. Między nimi nie ma żadnej ciekawszej intrygi, podobnie relacje bohaterów wydają się drętwe. Rozmowy mają charakter sprawozdawczy, rzadziej analityczny. Problematyzacja w zasadzie nie istnieje. Nie ma w nich głębi, ale nie ma też naturalności. Wszystko wydaje się podporządkowane akcji.

RLigaS1_p58

Może jest tak, że wydarzenia opisane w Maszynach zagłady nabiorą wyrazistości w perspektywie rozwoju zapoczątkowanej tu historii. W tej chwili fabuła wydaje się dość dziurawa, nie wiadomo, na czym się skupić. A to kiepsko, ponieważ seria taka jak Liga Sprawiedliwości powinna być modelowa, powinna stanowić dumę DC. Tymczasem więcej tu powodów do wstydu niż zachwytu.

Aleksander Krukowski

Scenariusz: Bryan Hitch
Rysunki: Tony S. Daniel, Jesus Merino, Bryan Hitch, Sean Parsons, Sandu Florea, Matt Clark
Wydanie: I
Data wydania: Październik 2017
Tytuł oryginału: Justice League, Vol. 1: The Extinction Machine
Rok wydania oryginału: 2017
Wydawca oryginału: DC Comics
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 165×255 mm
Stron: 144
Cena: 39,99 zł
Wydawnictwo: Egmont

About the author
Aleksander Krukowski
Literaturoznawca, krytyk literacki i tłumacz. Wytrwały recenzent książek i komiksów, publikujący w różnych zakątkach internetu. Fan Granta Morrisona, Alana Moore'a, Warrena Ellisa i Neila Gaimana, chętnie sięgający po komiksy spoza swojej strefy komfortu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *