Jej Wysokość, Carrie Fisher

601209-352x500Leia Organa jest generałem, a Carrie Fisher nigdy nie przestanie być arystokratką popkultury. Leia stanowi jej dziedzictwo, błogosławieństwo i klątwę. Aktorce nigdy nie udało się zdeleizować własnego wizerunku i w pewnym sensie utknęła na wieczność w roli fantazji masturbacyjnej w złotym bikini. Jednocześnie jednak wychowała całe pokolenia dziewcząt do walki z kosmicznym (i jak najbardziej ziemskim) reżimem. Czasami takie rzeczy nie wykluczają się wzajemnie. Śmierć Carrie Fisher wytworzyła ogromną pustkę we współczesnej kulturze. Nie była gwiazdą na miarę swojej matki, Debbie Reynolds, czy Harrisona Forda, ale stanowiła pewną obecność. Samo jej istnienie było ważne, nie musiała robić nic więcej poza byciem – sarkastyczną, pozbawioną autocenzury, całkowicie poza kontrolą, wspaniałą – sobą. Każda wypowiedź Fisher, udzielona w wywiadzie czy rzucona na mediach społecznościowych, przetaczała się przez świat jak dryf tektoniczny, wywołując rezonans w tysiącach istnień. Czasami było to ledwo zauważalne drganie, czasami prawdziwe trzęsienie ziemi. Dlatego nie zorientowałam się, jak bardzo będzie mi jej brakować, póki nie odeszła.

Jeśli ktoś to czyta, a ja zdążę już zejść z tego świata piętro niżej, będę się pośmiertnie wstydzić w grobie. Będę się rumienić przez całe życie po śmierci.

Pamiętnik księżniczki to zbiór zapisków z początku kariery aktorki, dzienniki, które prowadziła podczas kręcenia Gwiezdnych Wojen i przede wszystkim wyznania z czasu romansu z Harrisonem Fordem. Daje nam wgląd w ten krótki okres, kiedy Fisher jeszcze nie była księżniczką Leią, dopiero zaczynała karierę, a jej życie już stanęło na głowie. Potem skupia się niemal wyłącznie na kręceniu filmu i nawiązanym na planie romansie z żonatym współpracownikiem. Całość okraszona jest typowym dla Fisher humorem, który można było poznać w jej poprzednich książkach. Tutaj jednak zdobywa się także na sporą dozę emocjonalnej bezbronności, pokazując siebie taką, jaką była i jaką zawsze będzie nam się wydawać. Nie boi się mówić o swoich kompleksach i problemach, a im bardziej się kryguje, że nie planowała romansować z żonatym mężczyzną, tym mniej poważne stają się wymówki. Zresztą po tylu latach, związkach i rozwodach nie ma to już takiego znaczenia. Można tylko wzruszyć ramionami i oświadczyć, że się stało. Fisher obnaża się przed czytelnikami w sposób, który ma w sobie coś z ekshibicjonizmu, ale nie z masochizmu, i na pewno wiele z poczucia dystansu. Ostatecznie trzeba naprawdę nie dbać o opinię innych, jeśli publikuje się swoje nastoletnie wiersze o Harrisonie Fordzie. Chociaż… co jeszcze miała do stracenia? Leia zabrała jej wszystko.

Nie jestem specjalnie zainteresowana samym romansem, ale urzeka mnie to, jak Fisher widzi świat i jak sobie z nim radzi, zarówno podczas kręcenia Gwiezdnych Wojen, jak i długo potem. Wiele z tego humoru, dystansu i niezwykle trzeźwego spojrzenia znalazło się w książce. Pod wieloma względami to słodko-gorzkie rozliczenie się z legendą Lei. Jest to także poruszająca opowieść o dorastaniu i uczuciach, jakie temu towarzyszą. Widać, że Fisher wspomina swój romans z czułością, również dlatego, że zbudował podstawy jej późniejszej przyjaźni z Fordem. Wspomnienia Fisher są przejmująco smutne nie tylko z powodu, że zostały wydane niemal w tym samym czasie, w którym odeszła, ale też ze względu na to, że sama Fisher jest postacią tragiczną, czy też raczej: tragikomiczną, jak sama siebie widziała. Pamiętnik księżniczki wprowadza nas na plan Gwiezdnych Wojen, ale też w samo życie Fisher i to, jaką osobą była, za jaką chciała uchodzić i jaką się stała. To w równej mierze list miłosny do dawnej siebie, co bezlitosna kpina z tego, z kim się było. Książka mieści w sobie tak wiele informacji, nastrojów i emocji, że naprawdę trudno je podsumować w jednym omówieniu. Wspomnienia Carrie Fisher to doświadczenie, ponieważ stwarza więź pomiędzy autorką i czytelnikiem. I na tym polega prawdziwa Moc jej pamiętników.

Miło jest pomyśleć, że Carrie Fisher będzie równie nieśmiertelna jak Leia, stanowiąc jednocześnie przeciwieństwo i apoteozę kosmicznej księżniczki. Bo Carrie jest tym wszystkim, czym była Leia, ale też czymś o wiele więcej. Jej walka w codziennym życiu była o wiele mniej abstrakcyjna niż pojedynek na miecze świetlne i bliższa naszemu doświadczeniu. Można się tylko cieszyć, że Fisher miała okazję powrócić do tej roli i nadać jej nowy wymiar, sprawić, że Leia stała się Carrie. To może być jej przewrotna zemsta zza grobu. Od tej pory będziemy patrzeć na generał ruchu oporu i myśleć: Carrie.

Tytuł: Pamiętnik księżniczki

Autorka: Carrie Fisher

Tłumaczenie: Monika Skowron

Wydawnictwo: Znak

Rok wydania: 2017

Liczba stron: 288

About the author
Aldona Kobus
(ur. 1988) – absolwentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, doktorka literaturoznawstwa. Autorka "Fandomu. Fanowskich modeli odbioru" (2018) i szeregu analiz poświęconych popkulturze. Prowadzi badania z zakresu kultury popularnej i fan studies. Entuzjastka, autorka i tłumaczka fanfiction.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *