Jak Thor wyprawił się po kocioł Hymira i co miał z tym wspólnego Midgardsom

Po serii artykułów poświęconych bogowi płomieni, mistrzowi intryg i zawodowemu wręcz kłamcy – Lokiemu – czas na opowieść o innym bogu rodem z mitologii skandynawskiej – Thorze. Syn Odyna na dobre zadomowił się w popkulturze, słyszeli o nim nawet ci, którzy mitologią wikingów w ogóle się nie interesują. Noszone na szyi młoteczki Thora mimo upływu wieków są wciąż niezwykle popularnym amuletem, i to nie tylko na terenie Skandynawii.

Thor to przede wszystkim bóg piorunów. Podobne doń bóstwa są obecne w wierzeniach różnych ludów. Analogiczne postacie to m. in. słowiański Perun, bałtycki Perkunas, celtycki Taranis oraz indyjski Indra. I tak jak imię Peruna wywodzi się od pioruna, tak miano Thora pochodzi od *thunra, również oznaczającego grom. W mitologii skandynawskiej Thor był synem Odyna i olbrzymki Jörd („Ziemia”). Za jego żonę uważano Sif. Thor był najsilniejszym z Asów. Jednak jego ponadnaturalna siła wiązała się przede wszystkim z magicznymi atrybutami – zwłaszcza młotem Mjollnirem, ale także żelaznymi rękawicami, pozwalającymi mu dzierżyć ten niezwykły oręż oraz „pasem mocy” („megingjord”). Magia, którą władał, nie wywodziła się zatem z niego samego, ale z „narzędzi”, którymi posługiwał się w walce. To ważne, gdyż gromowładny brzydził się magią seidr, będącą domeną kobiet i świadczącą o zniewieściałości. W tym względzie bardzo różnił się od swego ojca Odyna i Lokiego. Był przez to także bliższy zwykłym ludziom. Z racji swej siły i upodobania do walki Thor był przed wszystkim obrońcą Asgardu i całego świata przed olbrzymami i potworami. Jego odwiecznym rywalem był potomek Lokiego, Midgardsom, wąż Midgardu. Im obu pisana jest śmierć w pojedynku, gdy nadejdzie kres Asów.

Spieszy sławny syn Hlodyny:
W górze wysoko wąż lśniący zieje,
Smokowi na spotkanie syn Odina idzie.

Z wściekłością go wali obrońca Midgardu;
Męże wszyscy swoje opuszczają domy;
Dziewięć kroków wstecz cofnął się syn Fjörgyny,
Zlany jadem gada, śmiercią naznaczon – i sławą¹.

Nim jednak do tego dojdzie, Thor będzie miał jedyną, niepowtarzalną szansę, by zabić Jormungarda. Opowiada o tym mit o wyprawie Thora i Tyra po kocioł Hymira. Pojawiający się w nim wątek walki z wężem świata to jedno z najdawniejszych nordyckich podań; osi, wokół których oplata się cała skandynawska mitologia.

Hymir był olbrzymem, ojcem boga Tyra. Żył na brzegu oceanu, czyli inaczej mówiąc, na końcu świata. Zajmował się rolnictwem i rybołówstwem. Miał też olbrzymi kocioł, jedyny, w którym można było uwarzyć dość piwa na ucztę dla Asów u Aegira. Thor, któremu nie uśmiechało się biesiadować w obawie, że zabraknie ulubionego przezeń trunku, obiecał Aegirowi, że przyniesie mu kocioł w prezencie.

W wyprawie towarzyszył mu Tyr, który na miejscu spotkał swą matkę, śliczną kochankę Hymira i babkę, olbrzymkę o wielu głowach. Hymir nie był zbyt zachwycony wizytą, ale nie zamierzał uchybić świętym prawom gościnności. Thor jak zwykle popisał się apetytem – z zarżniętych na wieczerzę trzech wołów, sam zjadł dwa. W zamian za to obiecał nazajutrz pomóc Hymirowi podczas połowu ryb.
Thor sam musiał zadbać o znalezienie przynęty – i tu ofiarą padł najdorodniejszy ze stada wołów olbrzyma – Himinhrjota („pustoszyciel niebios”).
As wściekle wiosłował i wypłynęli dalej, niż miał to w zwyczaju Hymir, mimo ostrzeżeń olbrzyma, że mogą w tym miejscu natknąć się na węża Midgardu.

I tak się stało. Thor użył jako przynęty głowy Himinhrjota i wąż połknął haczyk. Rozpętała się zaciekła walka. Thor ciągnął tak mocno, że przebił stopami łódź i oparł się o dno oceanu. Tym sposobem zdołał wyciągnąć łeb Midgardsoma nad burtę.

Bez trwogi wyciągnął męstwem sławny Thor
Jadowitego węża na burtę,
Młotem walił łba wierzchołek wysoki,
Rąbał wilczego brata srogiego.

Przepaści ryknęły, rafy echem zawyły,
Ziemia się stara zatrzęsła:
[………………………………….]
Potem spadła ta ryba w morze².

Niektóre wersy z „Pieśni o Hymirze” zaginęły, ale z innych źródeł (walkę opisał także Bragi w „Ragnarsdrapie” oraz Ulf Uggason w „Husdrapie”) wiadomo, że struchlały walką Hymir przeciął linkę, umożliwiając Midgardsomowi ucieczkę. Tym samym szansa na zamordowanie potwora została zaprzepaszczona.

Wracając do wątku głównego mitu, starań Asów o kocioł, mimo jednoznacznych dowodów na niezwykłą siłę Thora, Hymir wciąż nie kwapił się do oddania naczynia i poddawał Asa kolejnym próbom. Najpierw rozkazał gromowładnemu, by przyniósł łódź z przystani do zagrody Hymira. Oczywiście przez przypadek była wypełniona wodą. Potem Hymir zażądał, by syn Odyna rozbił jego ulubiony puchar. Nie było to łatwe zadanie. Gdy Thor uderzył naczyniem w granitowy słup, krzywda stała się tylko filarowi, a naczynie nawet się nie zarysowało. Dopiero kochanka Hymira, matka Tyra, zdradziła gromowładnemu, że tylko czaszka olbrzyma jest twardsza od pucharu. To zresztą okazało się prawdą.

W końcu Hymir pozwolił gościom zabrać kocioł, ale postawił ostatni warunek – mają go samodzielnie zanieść. Tyr nie zdołał nawet podnieść naczynia, ale Thor zarzucił go sobie na głowę (był on tak ogromny, że widać było tylko pięty gromowładnego) i ruszył raźno przed siebie. Uczta u Aegira udała się tak dobrze, że odtąd bogowie co roku zbierają się u niego, by świętować. I nie muszą się martwić, że piwa zabraknie.

I choć w tym wypadku Thor triumfuje, to ponosi klęskę w walce z Jormungardem. Ich walka to skandynawski odpowiednik mitu o starciu boga władającego piorunami ze smokiem, wężem, powiązanym z wodą i oceanem. Niektórzy badacze dopatrują się też analogii z chrześcijańską opowieścią o Lewiatanie. Należy jednak zauważyć, że Thor nie zdołał pokonać swego wroga. Ale i wąż nie zabił syna Jednookiego. Świat może więc nadal trwać w równowadze. Hymir okazuje się zatem strażnikiem równowagi między dobrem i złem, porządkiem i chaosem.

Motyw walki Odyna i Midgardsoma często pojawia się w ikonografii, m. in. na gotlandzkim kamieniu obrazkowym Andre VIII, krzyżu z Gosforth, kamieniu z Hordom oraz kamieniu z Altuny. Świadczy to o popularności motywu fundamentalnego dla skandynawskiej wizji postrzegania świata oraz popularności samego Thora.

Barbara Augustyn

¹ „Wieszczba Wölwy”, [w:] „Edda poetycka”, przeł. A. Załuska–Stromberg, Wrocław 1986, BN II nr 214, s. 16 – 17.

² „Pieśń o Hymirze” ”, [w:] „Edda poetycka”, przeł. A. Załuska–Stromberg, Wrocław 1986, BN II nr 214, s. 104.

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *