Jak Thor walczył z Hrungnirem

W mitologii skandynawskiej Thor jest bogiem, który chroni innych Asów i ludzi przed olbrzymami i potworami. Bez niego reginn są niemal bezbronni. Większość mitów poświęconych jego postaci opiera się na prostym schemacie fabularnym – gromowładny pojedynkuje się z jakimś przeciwnikiem. W omawianym poprzednio micie Thor walczył ze swym głównym antagonistą, Midgardsomem, wężem Midgardu. Często jego przeciwnikami bywali olbrzymi. Zresztą Thor ma z nimi wiele wspólnego. Po kądzieli wywodzi się wszak z rodu olbrzymów. Łączy go z jotunami także siła fizyczna oraz naiwność, jakże odmienna od intryg i krętactw innych Asów m. in. Odyna i Lokiego, niepohamowany apetyt oraz fakt, że gdziekolwiek się pojawi, wywołuje spore zamieszanie i hałas. W omawianej dziś historii przeciwnikiem Thora będzie bardzo do niego podobny olbrzym Hrungnir, którego imię tłumaczy się jako „wrzeszczący”.

Otóż gdy Thor jak zwykle przebywał w podróży, Odyn wybrał się do krainy olbrzymów, Jotunheimu, na swoim cudownym wierzchowcu, Sleipnirze. Tam spotkał olbrzyma Hrungnira, który zachwycił się znakomitym rumakiem nieznajomego. Jednooki gotów był położyć własną głowę w zastaw, że takiego wierzchowca jak Sleipnir nie ma w całym Jotunheimie. Olbrzym odparł, że jego koń, Gullfaxi („złotogrzywy”) w niczym nie ustępuje rumakowi Asa. Rozpoczął się wyścig. Odyn pędził na Sleipnirze, a dosiadający Gullfaxiego Hrungnir próbował go dogonić. Olbrzym nie zdołał doścignąć Asa, ale nie pozwalał mu też zwiększać dystansu. Zajęci wyścigiem nawet się nie spostrzegli, gdy przemknęli przez Jotunheim, Midgard i wpadali jak burza do Asgardu.

Olbrzym stracił rezon, ale Jednooki zapewnił go, że nie uchybi prawom gościnności. Gdy Hrungnir poczuł się bezpieczny pod dachem Asów, szybko przebrał miarę w piciu. Zaczął się odgrażać, że sam jeden zniszczy Asgard i wyrżnie Asów. Przy życiu pozostawi jedynie Freję i Sif, które będą jego żonami w Jotunheimie. Tego było zbyt wiele – i jak zazwyczaj w chwilach groźby – bogowie wezwali na pomoc Thora.

Na widok gromowładnego Hrungnir wytrzeźwiał w jednej chwili. Nie miał przy sobie swej broni – tarczy i osełki – zatem zabicie bezbronnego okryłoby Thora hańbą. Ustalono, że Thor i Hrungnir zmierzą się w pojedynku.
Olbrzymi obawiali się, że stracą Hrungnira, który był z nich wszystkich najsilniejszy. Ponieważ wiedzieli, że Thor stanie do walki ze swym giermkiem u boku, długo radzili, kto z olbrzymów powinien mu towarzyszyć. Żaden kandydat nie wydawał się jednak dość dobry. Ulepili zatem z gliny ogromnego golema, w którego włożyli serce klaczy i nadali mu imię Mokkurkalfi.
W wyznaczonym dniu Hrungnir, olbrzym o głowie z granitu i kamiennym sercu, czekał na przeciwnika, któremu towarzyszył Thjalfi, syn wieśniaka. Wpadł on na pomysł, jak ułatwić Asowi zwycięstwo. Zapytał Hrungnira, dlaczego chroni piersi tarczą, skoro atak Thora nadejdzie od strony ziemi, gdy otworzy się przepaść. Matką Thora była bowiem olbrzymka Jord (Ziemia). Z pewnością sprzyjała synowi. Prostoduszny olbrzym uwierzył w te słowa i zadowolony ze swego sprytu stanął na tarczy.
Thor nadleciał wśród grzmotów i błyskawic, z wzniesionym do ciosu Mjollnirem. Olbrzym nie miał w ręku tarczy, by sparować cios. Zasłonił się trzymaną w dłoni osełką. Pękła ona pod ciosem młota. Jeden z odłamków trafił w czoło Thora, w efekcie czego As padł na ziemię. Jednak Mjollnir nie chybił celu – rozłupał głowę Hrungnira, który przygniótł swym potężnym cielskiem gromowładnego.
Thjalfi bez trudu pokonał przerażonego golema i próbował uwolnić Thora. Ale próżne były jego wysiłki. Udał się tedy do Asgardu i sprowadził wszystkich bogów na pomoc. Choć wytężali wszystkie siły, nie zdołali uwolnić gromowładnego. Nie wiadomo, jak by się cała historia skończyła, gdyby nie syn Thora, mały Magni. To on uwolnił ojca. W nagrodę otrzymał cenny łup – Gullfaxiego.

Walka Thora z Hrungnirem to pojedynek o hegemonię w świecie. Najsilniejszy z Asów i największy mocarz wśród olbrzymów rozstrzygną, które plemię jest potężniejsze. Gromowładny zwycięża, ale jest to zwycięstwo okupione ogromnym wysiłkiem. W tej walce Thor jeden jedyny raz zostaje powalony przez olbrzyma i odnosi poważne obrażenia.
Odłamku, który utkwił w głowie Thora nie udało się usunąć. Próbowała to zrobić wieszczka Groa. Podczas zabiegów Thor opowiedział, jak uratował jej męża, Aurvandila. Przeniósł go przez skutą lodem rzekę w koszu na plecach. Wtedy odpadł mu przemarznięty palec u nogi, który Thor rzucił na niebo jako gwiazdę – Aurvandilsta. Imię Aurvandila tłumaczy się jako „jutrzenkę”. Pojawia się także w Niemczech (Orendel) oraz Anglii (Earendel). Ta postać stanowiła inspirację dla Johna R. R. Tolkiena. W mitologii Śródziemia pojawia się bowiem postać Earendila. To on wyruszył na Zachód, by wyprosić pomoc przeciw Morgothowi. Wraz ze swym statkiem został przeniesiony na nieboskłon.
Wróćmy jednak do Thora. Uradowana wieściami o mężu Groa z wrażenia zapomniała odpowiednich zaklęć. Stąd też wziął się przesąd, że nie należy rzucać siekiery na ziemię. W ten sposób rozjątrza się na nowo ranę Thora odniesioną w walce z Hrungnirem.

Na koniec warto wspomnieć, że istnieje magiczny znak zwany „sercem Hrungnira”. Snorri Sturluson w opisie olbrzyma wspomniał o jego niezwykłym kamiennym sercu z trzema przeplecionymi rogami. Przypomina on wyjęte z ciała ludzkie serce. „Serce Hrungnira” wiąże się z symbolem valknuta (węzła poległych) oraz fińskim znakiem magicznym „Sercem Tursasa”¹.

Barbara Augustyn

¹ Więcej na ten temat można przeczytać w artykule – „Mitologia fińska: Turisas – Thor, Tyr czy thurs?”

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *