Izrael oswojony – Ela Sidi

ela_sidi_izrael_oswojonyTo nie jest tak, że im więcej czytam, tym bardziej staję się wybredna. Raczej chodzi o kilka pierwszych stron. No, może kilkanaście, bo zawsze daję sobie szansę. Izrael oswojony Eli Sidi należy do lektur „długomęczących”. Niby bardzo sensownie napisana, ale trwa i trwa, a następnie przechodzi w chaotyczną opowiastkę z mnóstwem wątków autobiograficznych. I na koniec nie wiadomo, do jakiej kategorii zaliczyć książkę. Na pewno nie jest przewodnikiem (choć przyznam, właśnie tego oczekiwałam) po życiu autorki, nie jest też fabularną historią o ludziach z Bliskiego Wschodu. I tak sobie myślę, że Izrael oswojony jest lekturą nieobowiązkową dla tych, którzy do Izraela się wybierają, tudzież już w nim byli. Fabuła, mimo że z setkami wątków, jest bardzo adekwatna do tematu. Ela Sidi nie wykracza poza granice nieinteresujące czytelników. Nie można też jej nazwać autorką nudną. Zapewne znana większości czytelników Ela z blogu Gojka z Izraela wie, jak pisać, żeby zainteresować. (Zapewne dużo daje jej wykształcenie polonistyczne). Ma lekkie pióro. Do tego w każdym niemal fragmencie odczuwa się jej zaraźliwy optymizm w patrzeniu na świat.

Izrael oswojony jest przede wszystkim książką obiektywną. To brzmi niedorzecznie, jeśli się pisze o Bliskim Wschodzie, ale to fakt. Ela jest tak bardzo obiektywna, jak tylko może być obiektywna Polka, która dwadzieścia lat temu wyszła za Żyda. Fantastycznie zdystansowane wypowiedzi przeplatają się z danymi encyklopedycznymi, które autorka przytacza dla porównań, dla większego oglądu. W książce liczącej prawie 600 stron, ujętych w 30 rozdziałów bardzo istotne staje się zbilansowanie informacji. A tych z kolei są setki. Ela Sidi opowiada: o życiu religijnych Żydów, o różnych odłamach judaizmu, o Żydach z Europy i z innych kontynentów, m.in. z Afryki, są fragmenty poświęcone Beduinom, Arabom i innym nacjom zamieszkującym Izrael. Autorka wielokrotnie zadaje sobie pytanie o tożsamość. Zarówno swoją, jak i innych obywateli – jej sąsiadów. Stara się wytłumaczyć, kto jest Żydem, a kto nim nie jest. Zajmuje ją życie Żydów ultraortodoksyjnych, jak i tych, którym jest trudniej, bo od wiary odeszli.

Szczególnie ciepło pisarka opowiada o chasydach, współwyznawcach rabina Nachmana, który jakoby miał przesłać wiadomość zza grobu. Na Nach Nachma Nachman Me’Uman miała brzmieć notatka (Uwierz w rabina z Humania). Nie wszyscy akceptują wyznawców tego odłamu judaizmu, bo modlitwa polega właściwie na beztroskiej zabawie. Troszkę brzmi to hedonistycznie, ale to prawda – chasydzi bracławscy śpiewają, tańczą, zmuszają do śmiechu (przede wszystkim rozśmieszają dzieci i starców). Ich głównym hasłem jest: „wszystko staje się lepsze”.  I to, trzeba przyznać, jest intrygująco pozytywne.

Izrael oswojony to także książka opowiadająca o historii państwa. Zawiera długi fragment o roli polskich Żydów w tworzeniu kraju. Ela Sidi opowiada również o pierwszych kibutzach.

Środek książki wypełniony jest barwnymi fotografiami miejsc z Izraela. Są też ludzie w większości uśmiechający się do autorki zdjęć. Wielka szkoda, że ilustracje nie są rozłożone systematycznie, w różnych rozdziałach. Skondensowanie ich w jednym miejscu powoduje natłok informacji i nie zachęca do czytania opisów pod zdjęciami. Trzeba jednak przyznać, że niektóre obrazy są fantastyczne, np. cykl, w którym ortodoksyjni Żydzi szukają na targowisku idealnych gałązek na Sukkot.

Myślę sobie teraz, że Izrael oswojony jest książką intrygującą. Ela Sidi bez idealizowania przedstawia bardzo egzotyczny dla niektórych świat. Autorka poddaje analizie wszystkie agresywne informacje pochodzące z mass mediów, a niekoniecznie przedstawiające prawdę o mieszkaniu w tej części Bliskiego Wschodu. I za to jej chwała.

Ula Orlińska-Frymus

Autor: Ela Sidi

Tytuł: Izrael oswojony

Wydawnictwo: MUZA SA

Miejsce: Warszawa

Rok: 2014

Liczba stron:558

About the author
Ula Orlińska-Frymus
doktorantka US, ukonczyła szkołę dla emigrantów w Izraelu oraz podyplomowe studium nauki o Holokauście na UW, autorka reportaży z Izraela i Japonii, zakochana w Harukim Murakamim, sushi i komiksach Rutu Modan. A przede wszystkim - mama Franka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *