Intrygi Lokiego – Bitwa na podarunki

Po krótkiej przerwie czas powrócić do intryg snutych przez wszetecznego Asa, Lokiego, które odgrywają w mitologii skandynawskiej istotną rolę. Można by się nawet pokusić o stwierdzenie, że są jej siłą napędową. Tym razem zajmiemy się analizą jednego z podstawowych mitów wyjaśniających, w jaki sposób bogowie zdobyli swe najcenniejsze artefakty, dające im siłę i przewagę w walce z wrogami. A wszystko zaczęło się, jak to zwykle bywa, od wygłupów rudowłosego, które w konsekwencji doprowadziły do niezwykle ważnych dla przeznaczenia świata, bogów, ludzi i innych ras wydarzeń.

Sif, żona Thora, to jedna z najpiękniejszych bogiń. Kenningiem złota w pieśniach skaldów jest „hadar Sifiar” – „włosy Sif”. Czupryna Asyni miała bowiem kolor złota (czyli inaczej mówiąc, rudy). Sif była z nich niezwykle dumna i troskliwie je pielęgnowała. To oczywiście musiało skłonić Lokiego do działania.

Pewnego dnia wszystkich w Asgardzie zbudził głośny krzyk. Bogowie pobiegli do pałacu Thora, skąd dochodził. Samego gromowładnego nie było wśród nich, gdyż przebywał w tym czasie na jednej ze swoich wypraw przeciw olbrzymom. Źródłem lamentu okazała się być Sif, której w nocy ktoś obciął jej dumę, piękne, złote włosy. Wrócił niebawem Thor i gdy dowiedział się od żony, że to najprawdopodobniej sprawka Lokiego wybiegł wzburzony, by go odnaleźć i ukarać.

Złość Asa miała swoje dodatkowe źródło. Loki mógł obciąć włosy żonie gromowładnego tylko w sytuacji sam na sam. A to dowodziło, że Sif nie dochowała małżeńskiej wierności. Takie przypuszczenie potwierdzają słowa rudowłosego zapisane w „Kłótni Lokiego” („Lokasenna”):

„Ty byłabyś tą jedyną, gdybyś tak była
Nieprzystępna i zimna wobec chłopów;
Zdaje się, że wiem, że przynajmniej jeden
Zrobił z Hlorrida [Thora] rogacza.
A był nim ów złością przepojony Loki”¹.

Wściekły Thor dopadł wszetecznego Asa i zaczął mu łamać po kolei wszystkie kości. Robił to do chwili, gdy Loki przysiągł, że zdobędzie od karłów wykonane ze złota włosy, które rosną tak samo jak prawdziwe. By dotrzymać obietnicy, udał się do Svartalheimu, podziemnej krainy czarnych elfów. Odnalazł mistrzów kowalskiego kunsztu, synów Ivaldiego. Rzekł im, że spierał się z bogami, którzy nie chcieli dać mu wiary, że karły potrafią zrobić rzeczy, jakich nikt przed nimi nie zdołał wykonać. Podszedł czarnych elfów tak sprytnie, mamiąc wiekopomną sławą, że zgodziły się wykonać nie tylko złotą perukę z włosami rosnącymi jak żywe, ale i okręt godny bogów oraz włócznię nigdy nie chybiającą celu. Statek miał być darem dla Freja, a włócznia dla Odyna. Oba miały na celu udobruchanie mieszkańców Asgardu, zmęczonych ciągłymi wybrykami boga płomieni.

Synowie Ivaldiego natychmiast przystąpili do pracy. Najpierw wykonali ze złotych nici perukę dla Sif. Potem zbudowali Skidbladnir, statek jakiego jeszcze nie było, piękny kształtem, o burtach, których żaden pocisk nie był w stanie przebić. Posiadał on też inne niezwykłe właściwości. Mogli się w nim pomieścić wszyscy Asowie i Wanowie, a podczas żeglugi zawsze sprzyjały mu pomyślne wiatry. Ponadto można go było złożyć jak liść brzozowy i schować do kieszeni.

Potem karły przystąpiły do ostatniego zadania. Ucięły jedną gałąź Yggdrasillu i wykuły z niej ostrze, hartowane w mleku, krwi, smole i miodzie. Tak powstała cudowna włócznia, Gungnir.

Gdy po skończonej pracy Loki chwalił synów Ivaldiego, którzy omal nie pękli z dumy, zjawił się odrażający karzeł, Brokkur i rzucił Lokiemu wyzwanie. Głowa Lokiego przeciw głowie Brokkura. Zakład, że jego brat Eitri (zwany też Sindri, „ten, który sypie iskrami” – „kowal”) zrobi trzy dary dla bogów cudowniejsze niż te wykonane przez synów Ivaldiego. Loki oczywiście przyjął wyzwanie.

Sindri przystąpił do pracy. Wraz z bratem ułożyli potężny stos i skierowali nań dwa potężne miechy. Kowal wrzucił do środka skórę odyńca i przykazał bratu, by dmuchał w miech co sił, bez ustanku, inaczej cała ich praca pójdzie na marne. Brokkur posłuchał. Jednak Loki, który był świadkiem całej rozmowy, nie zamierzał rozstawać się z własną głową. Przemienił się w gza i ukąsił Brokkura w dłoń. Jednak skóra karła była w tym miejscu zbyt twarda i gruba, by poczuł cokolwiek. I tak intryga rudowłosego spełzła na niczym.

Po jakimś czasie Sindri wrócił i wydobył skórę z ognia. Świeciła tak jasno, że w kuźni nastąpił dzień. Karzeł cisnął w płomienie sztabę złota i znów się oddalił, przykazując bratu, by ani na chwilę nie zaprzestał dęcia w miech. I znów Loki pod postacią gieza ukąsił pracującego w szyję, ale karzeł tylko się otrząsnął, nie przerywając pracy. Sindri wrócił i wyjął złoty naramiennik Draupnir. Teraz cisnął w ogień sztabę żelaza i znów zniknął, nakazując bratu to samo, co poprzednio. Rozwścieczony wcześniejszymi niepowodzeniami Loki usadowił się tym razem na czole Brokkura i uciął go tak mocno, że krew zalała karłowi oczy. Brokkur przerwał na chwilę pracę, ponieważ nic nie widział.

Gdy po powrocie Sindri wyjął młot Mjolllnir z ognia, okazało się, że jest nieco krótszy, niż planował, a to właśnie z powodu owej przerwy wywołanej interwencją Lokiego.

Sindri wręczył bratu trzy podarki dla bogów i Brokkur w towarzystwie Lokiego ruszył do Asgardu, by nieśmiertelni podjęli decyzję, które są wspanialsze. Podróżowali jedynie nocami, gdyż światło dnia zamienia karły w kamień.

W końcu obaj stanęli przed Asami, siedzącymi na swych sędziowskich stolcach. Przyniesione dary wzbudziły zachwyt i bogowie nie mogli się zdecydować, komu przyznać palmę pierwszeństwa. Ostatecznie szalę zwycięstwa na rzecz Brokkura przechylił młot Mjollnir, podarek cenniejszy i o większym znaczeniu niż złote włosy Sif.

Nim Brokkur dopadł Lokiego, ten dał nogę, wykorzystując swe czarodziejskie buty, pozwalające chodzić po wodzie i latać w powietrzu. Sprowadził go na powrót Thor, wciąż gniewny z powodu afery z włosami Sif, i rzucił karłowi do stóp. Mściwy ciemny elf przyłożył Lokiemu nóż do gardła, ale rudowłosy wywinął się od skrócenia o głowę, dowodząc, że nie oddawał w zakład swojego gardła, tylko samą głowę.

Brokkur namyślał się przez chwilę, po czym zszył Lokiemu usta w ten sposób, że rudowłosy nie mógł nic powiedzieć. Oczywiście, ten stan rzeczy nie trwał długo. As szybko się oswobodził i psocił dalej.

Była to dość popularna opowieść. Na duńskim kamieniu ze Snaptun przedstawiona jest głowa ze zszytymi ustami, którą uznaje się za wyobrażenie Lokiego.

Mit o włosach Sif to przede wszystkim opowieść o tym, w jaki sposób bogowie zdobyli swe najcenniejsze atrybuty, w tym broń Thora, Mjollnir. Wszystko to jest zasługą Lokiego i jego skłonności do głupich żartów, które w efekcie przynoszą bogom znakomite owoce. Gdyby nie Loki i jego spryt, w Asgardzie nie pojawiłyby się cudowne wytwory rąk karłów.

Nie można jednak stwierdzić, by owa przygoda czegoś nauczyła boga określanego także mianem Loptr (wędrujący przez powietrze). Dowody na potwierdzenie tej tezy w następnych artykułach.

Barbara Augustyn

¹ Kłótnia Lokiego”(„Lokasenna”), [w:] „Edda poetycka”, przeł. A. Załuska–Stromberg, Wrocław 1986, BN II nr 214, s. 15, 121.

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *