II miejsce w konkursie na Miniaturę Historyczną: Dylemat cesarzowej

Marie-Louise_of_Austria,_Duchess_of_ParmaMaria Ludwika siedziała w sypialni, przed lustrem. Noc już praktycznie zamieniała się w dzień, a ona nadal się nie położyła. Bal dopiero co się skończył, jednak cesarzowa musiała zostać do końca. Ziewnęła przeciągle i spojrzała na swoje odbicie. Była piękna. Po ojcu odziedziczyła wysoki wzrost i postawne ciało, a po matce delikatne kości policzkowe, wielkie oczy i brązowe, cudowne włosy. Tak, w pełni zasługiwała na to, by być żoną największego człowieka wszechczasów.

– Pani, czy mam nagrzać pościel? – zapytała pokojówka Rosalie, kręcąc się po sypialni. Maria Ludwika nie lubiła zimnego łóżka. Najlepiej, by grzał je ten, którego kochała, ale ostatnio cesarza nie było w domu, a chłód trochę łagodził jej bóle głowy i swędzenie całego ciała.

Rosalie czekała na odpowiedź swojej pani i odruchowo dotknęła kieszeni fartucha, w której miała schowany list do cesarzowej. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że najlepiej byłoby, gdyby to właśnie pokojówka, ulubienica, przekazała jej najnowsze wieści. Tak, tak będzie lepiej, tylko dla kogo? Na pewno nie dla Rosalie, cała złość najpierw skupi się na niej i to jej się najwięcej oberwie, chociaż była całkiem bez winy.

Pani głośno westchnęła. Przydałaby jej się kąpiel, ale z pewnością nic się nie stanie, jeśli wykąpie się jutro. Była już taka zmęczona, że kilka godzin nie robiło wielkiej różnicy. Nawet fakt, że kąpiel z pewnością pomogłaby na swędzenie ciała, nie był aż tak kuszący, by zrezygnować z odpoczynku. Nie kąpała się od trzech tygodni i gdyby nie problemy ze skórą, z radością nie kapałaby się przez kolejne trzy. Jej matka mawiała, że kąpiele są dobre dla plebsu i miała rację, ale odkąd zaczęły zmieniać się trendy w modzie, trzeba było zacząć się częściej myć.

Zresztą Maria od początku, gdy tylko pojawiła się na dworze jako cesarzowa, stawiała na czystość i wymagała tego przede wszystkim od służby. Dlatego sama musiała świecić przykładem, chociaż przygotowania do kąpieli nużyły ją niemiłosiernie. Jednak zmuszała służki, by przynajmniej raz w miesiącu przyrządzały jej kąpiel i odświeżały garderobę. Napoleon_Marie_Louise_Marriage

Tak naprawdę to Maria bała się kąpieli. Częste mycie skraca życie, a już szczególnie w pałacu, w którym hulają przeciągi. Wiele młodych arystokratek zapadało na poważne choroby i niejedna żegnała się z tym światem po kąpieli. A Maria chciała jeszcze żyć i dać Napoleonowi dziedzica, na jakiego zasługiwał.

– Nie, położę się do zimnej – odpowiedziała cesarzowa służącej, która stanęła za nią nieśmiało. Rosalie spojrzała na grzebień. Powinna teraz rozczesać włosy pani, nim ta położy się do łóżka. Cztery bale zaplanowane na ostatnie trzy tygodnie już się odbyły i wreszcie będzie można uwolnić głowę cesarzowej od niewygodnej fryzury. Ale Rosalie wiedziała, że samo rozczesywanie włosów zajęłoby jej kilka godzin. Zanim znajdzie wszystkie spinki i klamerki i upora się z kołtunami sklejonych włosów, cesarzowa będzie już na pewno bardzo zmęczona, a przez to bardziej marudna i złośliwa.  No i jeszcze ten list!

– Patrzysz na grzebień, Rosalie – odezwała się Maria Ludwika swoim aksamitnym głosem. – Jest już tak późno, że daruję ci dzisiaj tę mordęgę. Jutro przed kąpielą i w trakcie będziesz miała wystarczająco dużo czasu, by uporać się z moimi włosami. – Czy Maria dostrzegła błysk ulgi w oczach dziewczyny? Gdyby rozczesały włosy teraz, mogłaby wreszcie po raz pierwszy od kilku tygodni wypocząć w łóżku. Ta fryzura uniemożliwiała jej spanie, głowa przez cały czas musiała być jakby lekko zawieszona i to właśnie to spowodowało owe bóle głowy. Życie królowych nie jest łatwe,. To też zawsze powtarzała jej matka. Ale trzeba cierpieć dla ogółu.

Rosalie odwróciła się, by przygotować pościel do spania. Wywietrzyła dziś poduszki i pierzynę, zmieniła też prześcieradło, wszystko było świeże i pachnące, tak jak lubiła cesarzowa. Rosalie bardzo dziwił ten pęd ku czystości. Co za sens przebierać się kilka razy w miesiącu? Przecież tyle z tym zamieszania! Ostatnio cesarzową ubierały cztery służące, a wszystko tak rozciągnęło się w czasie, że zajęło im to aż tydzień! Jak już się założyło czyste ubranie, to trzeba w nim trochę pochodzić. Jaki jest sens rozbierać się przez kilka dni, by potem wszystko zacząć od początku? Nawet jeśli ubranie się zabrudziło tu czy ówdzie, istniały przecież sposoby, by je wyczyścić. Zapach też nie był problemem, w końcu kobiety miały na podorędziu przepięknie pachnące perfumy. Piżmem wprawdzie, ale zawsze to lepsze niż odór niemytych ciał.

Jednak odkąd w pałacu pojawiła się Maria Ludwika, wszystko zaczęło się zmieniać. Coraz częściej pani prosiła o przygotowanie kąpieli. Zdarzyło się nawet, że wykąpała się dwa razy w miesiącu! Było z tym ogromnie dużo zachodu, ale Rosalie lubiła pomagać cesarzowej przy kąpieli. Zanurzać ręce w tej aksamitnej, pachnącej wodzie, wcierać potem wszelkie maści i kremy w całe ciało pani. To było cudowne! Zupełnie tak jak cesarzowa – nie mogła się wprost tego doczekać. Ile by dała, by jutro już nadeszło…

Ale przecież był jeszcze ten list, który ciążył jej w kieszeni coraz bardziej. Cesarzowa będzie taka zawiedziona, że…

– Rosalie, przygotuj mi kąpiel jutro tak koło południa. Nie wiem, jak długo będę spała, jestem taka zmęczona. Te bale są takie wyczerpujące i nudne. Ale przynajmniej przez najbliższe kilka dni obejdziemy się bez nich. – Maria uśmiechnęła się do swojego odbicia. Tak, była piękna, nie można było temu zaprzeczyć. Po co jej ta jutrzejsza kąpiel? Mężczyźni mają doprawdy łatwiej. Po co woda, skoro można poradzić sobie pudrem, perfumami i różnymi mazidłami? Cesarzowa westchnęła głęboko.

„Westchniesz jeszcze głębiej” – pomyślała Rosalie. Prawie nadszedł czas, w którym powinna opuścić pokoje pani, a jej misja nie została jeszcze wykonana.

– Pani… – zaczęła nieśmiało. Maria Ludwika podniosła na nią swoje spojrzenie.

– Już się kładę – odpowiedziała. I znowu ten aksamitny głos. Przecież ona była stworzona do tego, by być żoną cesarza i matką władców.

Gdy Maria Ludwika stanęła przed Rosalie, ta dygnęła najniżej, jak potrafiła.

– Pani… Przyszedł do ciebie list od cesarza.

marie-louise-empress-of-france-by-Francois-Gerard-0034 Oczy cesarzowej zalśniły z radości. Nareszcie jakieś słowo od ukochanego. Nie widziała go już od tak dawna, w Europie odnosił pasmo sukcesów, a jego miejsce w łóżku nadal było puste. Maria Ludwika niecierpliwie wyciągnęła rękę do Rosalie, a dziewczyna podała jej list. Z radości cesarzowa nawet nie zamierzała zbesztać jej za zwłokę.

Niecierpliwie otworzyła pismo. Kilka słów od ukochanego, a ona czuła, jakby tu był i ją obejmował:

„Najdroższa, wracam niedługo. W ciągu miesiąca powinienem zjawić się w pałacu. Wiesz, jak ponad wszystko cenię sobie zapach twojego ciała. Proszę, zrezygnuj z kąpieli na ten krótki czas i pozwól mi cieszyć się sobą taką, jaką jesteś, a nie czuć zapach mydła i kremów. Kocham i całuję. Twój Napoleon”.

Rosalie przymknęła oczy, obawiając się reakcji cesarzowej.

Maria Ludwika nie mogła uwierzyć we własne szczęście. Kąpiel, ta okropna kąpiel odwlecze się o cały miesiąc!  Jej ukochany nie mógł zrobić jej większego prezentu. Z radością spełni jego życzenie. Spojrzała na Rosalie.

– Pani… – dygnęła pokojówka, nieśmiało podnosząc wzrok.

– Cesarz życzy sobie mnie taką, jaką jestem. Musimy odłożyć jutrzejszą kąpiel na jakiś czas. Miłość i posłuszeństwo jest ponad moje własne zachciewajki, Rosalie. Spełnię życzenie cesarza, zarządź kąpiel na tydzień po jego powrocie do domu. Będziemy czekać…

Rosalie ułożyła królową do snu i wymknęła się z pokoju. Z serca spadł jej ogromny kamień. Spodziewała się awantury i płaczu, tymczasem królowa przyjęła to nader spokojnie. Może jednak była w ciąży? Ten brak krwi miesięcznej… No nic, trzeba czekać na powrót cesarza…

A cesarz wrócił trzy miesiące później…

Magdalena Przesmycka

zdobywczyni II miejsca w konkursie na Miniaturę Historyczną

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *