idée fixe

Każdy ma swoją idée fixe. Jakiś swój konik. Że w danym temacie wie więcej niż przeciętny inteligentny. Po prostu z bliżej niewyjaśnionych przyczyn interesuje go to, a nie owo. Może o tym czytać bez końca i co gorsza, opowiadać bogu ducha winnym, przypadkowym słuchaczom ze zgubnym nadmiarem kurtuazji.

Powszechność tej ludzkiej (przecudnej w moim mniemaniu) przypadłości odkryłam, rekrutując studentów na stanowisko praktykanta w mojej pracy. W straszliwym i wiejącym osobowościową pustką szablonie Curriculum Vitae jest na szczęście taki mądry podpunkt jak Hobby i zainteresowania. Gdzieś na końcu dokumentu, tuż nad brzegiem strony. Dzięki tej właśnie jednej linijce tekstu z wielką radością odkrywałam nieznane mi dotąd obszary ludzkich zainteresowań i (jak się szybko przekonałam) ludzkiego szaleństwa. Herbatyzm. A cóż to za dziwna predylekcja, Chłopcze na drugim roku politologii? A Ty, Geografie Społeczny, skąd wytrzasnąłeś tę „japońską broń strzelecką z okresu II Wojny Światowej”? Im więcej czytałam tych osobliwych deklaracji, tym bardziej wierzyłam w człowieka. Człowieka błąkającego się po zhomogenizowanym padole kultury i potykającego się raz po raz o odstające od mainstreamu tematy.

d46522c54206fdfc6fce209483f5bb6c

Nie wiem, jak to jest z Wami, ale mnie żyje się o wiele sympatyczniej ze świadomością, że ludzie wokół mają dziwne hobby. Jest mi jakoś łatwiej rozmawiać z czarnym garniturem, o którym wiem, że ma liczną kolekcję hipopotamów z Kinder niespodzianek. Taki gość jest dla mnie wiarygodniejszy. Wiersze Szymborskiej też bardziej mnie wzruszają, odkąd wiem, że nałogowo się fotografowała pod tablicami ze śmiesznymi nazwami miejscowości. O ileż łatwiej osiągalny wydaje się być taki Nobel! I uwielbiam to, że naszą szanowną Naczelną Szuflady interesuje np. mitologia Azteków, która mnie obchodzi tyle, co zeszłoroczny śnieg. Że ciągnie ją do jakichś potworów i kreatur, od których mnie z kolei odrzuca sam ich widok, czy opis. Od razu w górę pikuje moja ciekawość jej samej.

Przedstawiony tu pokrótce tok rozmyślań przywiódł mnie do refleksji nad moją idée fixe. Zaczęłam podsumowywać swoje wycieczki zainteresowań i spróbowałam je zogniskować na jednej konkretnej dziedzinie. Po dobrej chwili zastanowienia doszłam do wniosku, że moją uwagę przykuwały zazwyczaj wyjątki od reguły. Zawód socjologa zmuszał mnie zawsze do opisywania tego, co myśli większość. Że co czwarty, dorosły Polak… A mnie bardziej interesuje, co robi ten jeden na sto. Pamiętam męczarnie, gdy przy analizowaniu jakichś zbiorowych tendencji i społecznych trendów musiałam eliminować przypadki odstające, bo zaburzały czytelność wykresu. Czułam się, jakbym mordowała cudzą indywidualność. Postanowiłam więc sobie, że skupię się na zgłębianiu takich właśnie odstających historii. Osobistości, które swój prawdziwy charakter chowają za drzwiami mieszkania. Bo ja, z niewyjaśnionych przyczyn, lubię wieOsobistości4 kopiadzieć o ludziach takie dziwne rzeczy. Na przykład lubię wiedzieć, że Tuwim dawał się oficjalnie fotografować wyłącznie z prawego profilu (bo na lewym miał znamię). Albo że Voltaire w sytuacjach, gdy goście bardzo go nudzili, spektakularnie udawał omdlenie, coby się niechcianej gościny wcześniej pozbyć. To moje osobliwe upodobanie natchnęło mnie do stworzenia cyklu poświęconego takim właśnie osobistościom. Osobistościom z osobowością. Tak też brzmieć będzie jego nazwa, a ruszy już niebawem.

 

Agnieszka Ślaska

About the author
Agnieszka Świerczek
ur. w 1989 w Krakowie. Na socjologii nauczono ją opisywać rzeczywistość przy pomocy obiektywnych liczb. Na szczęście coś ją tknęło i skończyła też Studium Literacko-Artystyczne na UJ. Teraz opisuje świat za pomocą subiektywnych zdań. Zazwyczaj krótkich. Raz wydrukowali ją w Ha! Arcie (Zbiór opowiadań "Flash Fiction"), raz w pokonkursowej antologii KAFEL (Festiwal im. Jana Himilsbacha w Mińsku Mazowieckim), raz w języku rosyjskim (do dziś szuka swojego tekstu, bo nie zna bukw). "Zbiór tekstów współczesnych, znaczy krótkich" to jej debiut książkowy. Wszystkie publikacje pod panieńskim nazwiskiem Ślaska.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *