Grendel – krzyczący w ciemności

 

Poprzedni felieton traktował o matce Grendela, znanej z poematu „Beowulf”. Dziś przyjrzymy się bliżej samemu Grendelowi. Był on mniej potężny niż matka, co nie oznacza, że nie budził strachu.

Matka Grendela mogła być jedną z archaicznych bogiń płodności. Ustalenie rodowodu stwora jest niezwykle trudne, gdyż tekst poematu, jaki zachował się do naszych czasów, został mocno zmieniony pod wpływem chrześcijaństwa. Wzmianki o pogańskich wierzeniach zastąpiono chrześcijańskimi odpowiednikami. I tak w rodowodzie Grendela wywiedziono go od Kaina, pierwszego mordercy i bratobójcy. Pozornie wydaje się to pozbawione sensu, ale należy pamiętać, że mitologia skandynawska także ma swojego boga-bratobójcę – ślepego Hönira, który zabił kochanego przez wszystkich Baldra. Nie do końca była to jego wina, gdyż za całą sytuację odpowiadał Loki, on też ustawił rękę niewidomego do rzutu dzirytem z jemioły. Moralna wina spada zatem na niego.
Ojciec Grendela został wspomniany w tekście tylko raz. Z poematu dowiadujemy się, że był związany z górami, bagnami i górskimi zboczami zamieszkanymi przez wilki. Ponadto spłodził mnóstwo straszliwych bestii. Powiązanie z pierwotną przyrodą i płodnością mogłoby sugerować, że ojciec Grendela należał do rasy olbrzymów. W mitologii skandynawskiej istnieje olbrzym, który stał się ojcem najbardziej przerażających potworów świata – mowa oczywiście o Lokim, który spłodził Fenrira czy Midgardsorma.
To, czy przeciwnik Beowulfa rzeczywiście wywodził się od Lokiego, pozostanie zagadką, ale trzeba przyznać, że jest to hipoteza oparta na dość solidnych przesłankach.

Według poematu Grendel był potężny jak olbrzym lub troll i miał humanoidalny kształt. Zamiast palców posiadał pazury, którymi potrafił rozerwać człowieka. Jego ślepia jarzyły się na czerwono (cecha charakterystyczna demonów), a dobywający się z gardła ryk był niezwykle głośny.
Potwór mieszkał z dala od ludzi, w grocie położonej wśród skał i bagien. Atakował tylko nocą. Dysponował magiczną mocą, gdyż podczas jego napaści nikt się nie budził. Nie ma na to innego wytłumaczenia jak tylko takie, że Grendel potrafił rzucić na ludzi usypiający czar. Kolejnym dowodem jego czarnoksięskich mocy jest fakt, że nie imała się go żadna broń. Działo się tak, ponieważ zaklął wszystkie ostrza wykonane ludzką ręką i nie mogły one wyrządzić mu krzywdy. Dlatego też w walce z nim Beowulf wykazał się sprytem. Wbrew oczekiwaniom bestii nie użył żadnej broni, lecz dzięki niezwykłej sile wyrwał Grendelowi dłoń. Potwór zmarł w swojej grocie z powodu utraty krwi.
Podobnie jak matka, był ludojadem i trzeba przyznać, że cechował go nielichy apetyt. Niemal każdej nocy wyprawiał się po kolejne ofiary. Część zanosił do swej groty, ale niektórymi raczył się na miejscu. Wypijał krew i pożerał całe mięso.

 

Niezwykle trudno przyporządkować Grendela do jednej z ras demonicznych. Ma cechy trolli, olbrzymów, ogrów, niksów, czarowników, smoków oraz grindylowów. Wspomnę o jeszcze jednym budzącym grozę przydomku, jakim nazywano Grendela. To staroangielskie sceadugenga – ‘chodzący w mroku’.
Jak już wcześniej wspomniałam, pewne cechy łączą potwora z olbrzymami. Dodatkowym argumentem na poparcie tych związków jest noszona przez niego rękawica ze smoczej skóry. Była ona tak ogromna, że wrzucał do niej upolowanych ludzi. W mitologii skandynawskiej znajdziemy informację o podobnej rękawicy – własności olbrzyma Skrymira, którego podczas jednej ze swych wędrówek napotkał Thor.
Zarówno matka Grendela, jak i on sam, a także inne stwory żyjące na bagnach, byli określani mianem niksów, demonów wodnych. Warto w tym momencie wspomnieć o innych stworach wodnych, grindylowach. Czy nazwa gatunku wywodzi się od imienia Grendel, czy było odwrotnie, nie wiadomo. Grindylowy to tajemnicze stworzenia żyjące na bagnach i w jeziorach. Jak większość potworów szczególnie zacięcie polowały na dzieci, choć i dorosłymi nie gardziły. Zabijały tych, którzy zbliżali się do wody, co sugeruje, że raczej nie wychodziły na ląd. Być może jest to po prostu jakaś odmiana niksów bądź też grindylowy wywodzą się od tych demonów.

Nie da się zrekonstruować genealogii Grendela z powodu braku źródeł. Można tylko snuć domysły na temat tego, kim był i z jakiej rasy pochodził potwór pokonany przez Beowulfa. A opisana w poemacie historia wciąż inspiruje artystów. Wśród wariacji na temat tej opowieści znajdziecie także takie, które są bardzo dalekie od klasycznej wersji. Na przykład powieść „Grendel” Johna Gardnera, napisaną z punktu widzenia bestii, która nie rozumie bezdusznego i zakłamanego ludzkiego świata. Tak to już bywa, że czasem potworem okazuje się człowiek.

Barbara Augustyn

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *