„Gorzki świat” Josef Škvorecký

Josef Škvorecký był jednym z najważniejszych środkowoeuropejskich pisarzy opisującym tragiczne doświadczenia dwóch żarłocznych totalitaryzmów panujących jeden po drugim w tej części Europy. I czynił to po mistrzowsku, w stylu, za który wszyscy kochamy czeską literaturę. W opowiadaniach zamieszczonych w „Gorzkim świecie” celowo unika wielkich słów, wieczystych przysiąg, ciężkich klątw czy choćby moralizatorstwa.

Cały dramat ludzi uwięzionych najpierw w krajach podbitych przez zbrodniczy reżim nazistowski, a potem za zaciągniętą przez komunizm żelazną kurtyną pokazany jest w mikroskali. W dziwacznych, czasami nieludzkich okolicznościach wszyscy z nich szukają małych enklaw bezpieczeństwa, wentyli, za pomocą których można pozbyć się choć na moment uczucia poniżenia, strachu albo nieznośnego przymusu. I równie dobrze może być to podstępnie zorganizowany koncert nielegalnego jazzowego bandu, jak i celowa zamiana czysto aryjskiego niemowlęcia na skazanego na śmierć przez nieludzki system rówieśnika, dokonana przez starą nianię.

Škvorecký unika wielkich słów, choć czasami wymyka mu się pełen goryczy osąd o świecie pełnym obojętności i skrojonym raczej na miarę łotrów, aniżeli bohaterów czy choćby porządnych obywateli. Jego prozy nie cechuje, jak u Hrabala, dobrotliwe pochylenie się nad ludzkimi słabościami. W mistrzowsko opisanych scenach z wielką przenikliwością snuje narracje o surrealistycznym, wykrzywionym świecie na opak. Takim, w którym najprostszy gest, swobodny taniec, zbyt kolorowe skarpetki czy granie ulubionej muzyki może być potraktowane jako przestępstwo. Nie mówiąc o wagnerowskich tonach zawartych w rasowych ustawach skierowanych przeciwko niewłaściwie urodzonym i uzasadniających mroczne marzenia nazistów o władzy nad światem. Inny ustrojowy potworek powstał z obowiązku ideologicznej czujności i walki klasowej, bez których socjalistyczna fikcja nie mogła funkcjonować.

Škvorecký doświadczył obu europejskich totalitaryzmów i jego ocena jest bezlitosna. Europa, tak szczycąca się swoim wkładem w ludzką cywilizację, beztrosko dopuściła, aby na jej terytorium przez dekady dokonywała się największa zbrodnia moralna: zmiana normalnego człowieka w przestraszone i powolne narzędzie, za pomocą którego setki zbrodniarzy w uniformach i garniturach przez niemal całe dwudzieste stulecie niszczyły właśnie ową oświeconą europejskość. Choć nie przesadzajmy. Nawet i portrecista surrealistycznego świata musiał czasami, chciał czy nie, grać w odwróconą rzeczywistość. Jednak nie byłby czeskim pisarzem, nie łącząc pogodnej metafizyki z trzeźwym realizmem. Na przykład w brawurowej scenie, gdy nieszczęśliwie zakochany przyjaciel postanawia popełnić w widowiskowy sposób samobójstwo. Reszta przyjmuje decyzję ze zrozumieniem, ale podchodzi do sprawy praktycznie: „Spadek już podzieliliśmy. Lizeta miała sobie zostawić leicę, a ja – szwajcarski zegarek. Na dworze zaczął padać deszcz, który po chwili przerodził się w straszliwą ulewę. Wskazówki zegara pędziły naprzód, aż w końcu zatrzymały się na drugiej w nocy. Za oknem wciąż trwało oberwanie chmury. O drugiej pięć Arnošt wrócił. Lizetka mogła się pożegnać z leicą. A ja z zegarkiem szwajcarskim”.
I jak tu nie kochać czeskiej literatury?

Ewa Glubińska 

Tytuł: Gorzki świat
Autor: Josef Škvorecký
Wybór tekstów: Andrzej S. Jagodziński
Przełożyli: Andrzej S. Jagodziński i Jan Stachowski
Wydawnictwo: Czarne
Rok wydania: 2020

About the author
Ewa Glubińska
historyczka, feministka, wielbicielka herstories pisanych przez życie i tych fikcyjnych również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *