Gdy ziemia pęka od wyznań słońca. Antologia wierszy o lecie

Gdy ziemia pęka od wyznań słowa008 s90„Gdy ziemia pęka od wyznań słońca” to druga publikacja wierszy autorów z facebookowej grupy „Pisz i czytaj wiersze” Ryszarda Mierzejewskiego. Książka jest wynikiem konkursu poetyckiego, przeprowadzonego przez redaktora i wydawcę obu zbiorów, na najlepszy wiersz o lecie.

Jak poprzednio, tom otwiera wiersz laureata. I ja również przywołam go na początek tego krótkiego komentarza, autorką jest Jadwiga Schmoigl:

„Sierpniowy ornament”

Gdy ziemia pęka od wyznań słońca

I lato nagość ofiaruje zmierzchom

Odciskam kolejne pocałunki sierpnia

Na twoich ustach i zielonych listkach

 

Wzruszona przystaję nad pogiętą trawą

Gdy grzbiety pręży pod nektarem rosy

W zapach sadu wplatam lazurowy batyst

I purpurę zmysłów w ukochane oczy

 

Patrzę na rulony pozwijanych pól

Wmalowane w pejzaż złotymi kleksami

Wokół słodka wrzawa odgłosów – koncertów

 

Zawieszeni w ciszy znanego ścierniska

Rzeźbimy szyframi dotyków i słów

Swoisty ornament ulotności imion – dwóch

O ile w poprzedniej antologii tej grupy można było znaleźć kilkanaście wierszy na naprawdę wysokim poziomie, zaskakujące uchwyceniem tematu i realizacją formalną, tak w tym zbiorze jest zaledwie kilka utworów wybijających się ponad przewidywalną przeciętność.

Nie będzie niespodzianką, że skoro lato to najczęściej mowa tu u temperaturach, np.: w południowe lata upał piec otworzył, gdy letnie słońce mocno dogrzewa, parne lato, żar lał się z nieba itp. Najchętniej poeci przenosili się na wieś, by tam podziwiać łąki, pola, jeziorka, wschody i zachody słońca, drugim ulubionym miejscem były morza, oceany, jeziora. Zaskakująco rzadko wybierali góry. Dziwię się temu słowami wiersza Barbary Jędryszek, która celnie i z pomysłem pokazała namiętność amatorów górskich wycieczek:

Lesiste bieszczadzkie wzgórza

jak jędrne piersi kochanki,

z lubością się w nich zanurzasz,

rozchylasz miękkie falbanki.

(„Bieszczadzki erotyk” – fragm.)

Znajdziemy w tym zbiorze nastrojowe impresje, wiersze-krajobrazy, liryczne opowieści, wspomnienia, wyobrażenia i tęsknoty. Rzadko lato sprzyja poważnym rozważaniom, dlatego tym bardziej na uwagę zaskakuje m.in. poetycki monolog z J. Conradem Marka Cieśli czy „Lato” Ryszarda Mierzejewskiego:

panta rhei

Heraklit z Efezu

 

Żar z nieba leje

się niemiło-

siernie

krop-la-mi po-tu

wy-bi-ja na

roz-pa-

lonej skórze

jak

źródło w lesie szuka

spadu

zamienia się w strumień

i płynie płynie

bez końca

płynie wodą z kranów

napojami

z butelek i puszek

z radio-

odbiorników tele-

wizorów płyną ostrzeżenia

rady jak chronić

zdrowie i życie obok ktoś

skacze z mostu do

wody i już

nie wypływa

żar z nieba wciąż

leje się

teraz łzami po stracie

nierozważnego

w domu przy komputerze

spod palców

na klawiaturze płyną

słowa

lato jest i wszystko się leje

płynie

asfalt na drodze czas przestrzeń

życie

jak w znanej filozoficznej

maksymie

Wakacje okazują się także czasem miłosnych fascynacji, Jarosław Wit Dłużniak w ciekawy sposób opisał moment zakochania, te pierwsze emocje i zaangażowanie uczuciowe, a Irena Grajewska nieco żartobliwie ukazała sezonową miłostkę. Katarzyna Pawłowska natomiast wydobyła z przyrody jej erotyczne konotacje:

Spotkajmy się w lesie

wśród miękkich paproci

by łapczywie spijać rosę z ust

Miękko wygięte w łuk ciała

karmić czerwienią malin

i szukać iskier słońca

we włosach i na skórze

W wilgotnym powietrzu

chwytać zapach spełnienia

obiecanego zielenią oczu

i muśnięć rąk płochliwych jak motyle

By w końcu nabrzmiali lasem

spłonąć łuną zachodzącego słońca

Bardzo ciekawym utworem jest „Fatamorgana” Elizy Segiet. Poetka posłużyła się metaforyką z szerokiego pola wyrazowego lata, by pokazać przemianę kobiety-podmiotu. Ale ważną rolę grają tu  nie tylko semantyka, ale również słowotwórstwo. Wszelkie zdrobnienia sygnalizujące niepewność, naiwność, zachwiane poczucie wartości porzuca na rzecz szalejących żywiołów, którymi określa siebie po tej zmianie. W dość przewrotny i w pewien sposób okrutny sposób autorka potraktowała swój podmiot, wyposażając ją w pewność siebie, wiarę we własne możliwości, by finalnie uświadomić jej smutną prawdę:

Byłam ziarenkiem piasku na pustyni,

kropelką oceanu,

płomykiem wydobywającym się

z rozżarzonego ognia,

wiatrem delikatnie smagającym

spracowane dłonie.

 

Na rozgrzanej słońcem pustyni

przeistoczyłam się

w wydmę, ocean, żar, wichurę.

Jestem zmiennością, kameleonem, żywiołem.

Jestem wulkanem.

 

Pod stopami czuję żar,

a w oddali widzę ciebie

biegnącego do moich spragnionych ust.

Tak długo czekałam!

 

Jesteś teraz tylko dla mnie,

mam cię na wyciągnięcie ręki.

 

Dlaczego tak długo biegniesz?

 

Dlaczego znikasz?

Nie mogę uwierzyć!

 

Byłeś fatamorganą!

 

Poeci kochają lato, boleśnie odczuwają jego odchodzenie i wyrażają swoją tęsknotę w wierszach. Lato jest np. gorącym kochankiem (jak w metaforach Eweliny Drzewieckiej), okresem wypoczynku, dostawcą darów natury czy scenerią miłosnych poruszeń. Niektórzy, jak Marek Król, oddają mu hołd w modlitwach, wyznając miłość:

za gorące gwiaździste noce

za prosto z krzaka pomidory

za gniazdo ptasie w wiśniach

za zielone drżące drzewa

za żywiczny zapach leśny

za dojrzałą krew jarzębin

za rolnika dotknięcie kosy

za chleb co na pniu się chyli

za polne chabry maki bławatek

za powojem oplecione kłosy

za malin sok na jej ustach

za poranek co tak wcześnie

za wieczór zbyt późny

(„moje lato” – fragm.)

 

„Gdy ziemia pęka…” to upalne spotkanie z liryką, niekiedy tylko wiersze są jak morska bryza, działająca odświeżająco. Czasem pozwala z tęsknotą zanurzyć się w zapachu siana czy skryć w ocienionym lesie, najczęściej jednak męczy żarem przelewającym się między strofami i parzy w stopy gorącym piaskiem.

Wiersze o lecie, czytane tu i ówdzie, są jak przyjemny promień słońca. Zebrane w jeden tom (i pisane właściwie jakby podług pewnego schematu) duszą. Dlatego szczególnie polecam liryki wyróżnionych autorów, które są w tej antologii niczym orzeźwiające powietrze po letniej burzy.

Kinga Młynarska

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *