Gambit – Michał Cholewa

Sztuczne inteligencje, kosmiczne bitwy, odważni żołnierze i brawurowe operacje – sci-fi pełną gębą. Wydawnictwo WarBook, dotychczas słynące z wydawania ciekawych (choć niestety na różnym poziomie) powieści sensacyjnych, tym razem otwiera nowy rozdział swojej działalności pełnoprawną powieścią science fiction. Michał Cholewa – wziął się za karkołomne zadanie napisania powieści w duchu hard SF, pełnej filmowych w swym rozmachu bitew i krwistych bohaterów. Zadanie tym cięższe, iż łatwo przy takim zestawieniu popaść w autopastisz. „Kosmiczna” science fiction jest chyba obok fantasy tą literaturą, w której najtrudniej wyważyć proporcje pomiędzy narażającym na śmieszność zadęciem a ryzykiem kiczu. Jak radzi sobie z tym Cholewa? Banalnie – siłą tej powieści jest jej prostota, bardzo oszczędne dawkowanie środków.

Ale od początku.

Od razu mówię: fabuły nie będę zdradzał, jest to jedna z tych powieści, w której ujawnienie części szczegółów psuje radość czytania – powiem więc tylko tyle, że akcja skupia się na wyprawie bojowej, mającej zabezpieczyć odległą planetę. Jak to z takimi misjami bywa, nie wszystko oczywiście idzie po myśli naczelnego dowództwa i bohaterowie z czasem staną przed koniecznością dokonania wielkich wyborów. Świat zaś stanowi mieszankę znanych scenariuszy – mamy więc upadek Ziemi, zmiażdżonej buntem sztucznych inteligencji , i ocalałe resztki ludzkości walczące ze sobą. Co ciekawe, ludzie pragną zachować  szczątkową identyfikację z tym, czym byli na Ziemi. A więc odwołują się do idei ziemskich narodów i dawnych tożsamości. To akurat najbardziej naciągany element – szczerze wątpię, czy Unia Europejska przetrwa najbliższy rok, już nie mówiąc o roku 2211. Podobnie USA.  W mojej opinii kreślenie tak odległej wizji przyszłości z udziałem obecnych współcześnie idei politycznych jest cokolwiek ryzykowne. Zwłaszcza jeśli odbieramy „zwornik”, jakim jest… Ziemia. Ludzkość bez Ziemi ewoluuje politycznie i społecznie w nieznanym nam kierunku, być może nawet starając się zachować jakieś dawne idee – z czasem jednak zamienią się one w swoją karykaturalną wersję. Znakomicie  potrafi uchwycić to w swoich powieściach Alastair Reynolds. Pogląd ów podzielam.

Jednak filozofia na bok – nie ona gra pierwsze skrzypce w „Gambicie”. W „Gambicie” najważniejsze są akcja i klimat , a te są pierwszorzędne! Ze świecą szukać wśród wydawnictw fantastycznych powieści równie sprawnie napisanej, a jednocześnie nie udającej czegoś, czym nie jest. „Gambit” nie jest rozprawą metafizyczną ani alegorią tego czy tamtego – jest natomiast znakomicie napisaną (podkreślam: znakomicie) powieścią militarną. Ze strony wydawnictwa można wywnioskować, że to pierwsza powieść Cholewy. Czy to prawda? Autor ma bardzo prosty, sprawny styl. Nie gubimy się w gąszczu opisów, nie mamy także do czynienia z wielopiętrowymi zdaniami, z których nic nie wynika. Dialogi trochę szwankują – są według mnie nieco sztywne, ale to kwestia indywidualnej oceny. Zresztą – skoro to pierwsza powieść, myślę, że z czasem będzie tylko lepiej.

I tu jest pies pogrzebany. Wszystko wskazuje na to, że „Gambit” będzie pierwszym tomem zwartego cyklu. To bardzo dobrze. Uniwersum jest ogromne i wiele rzeczy jest niedopowiedzianych, zresztą autor zostawia sobie mnóstwo otwartych wątków do wykorzystania w następnych fabułach. Świat „Gambita” łączy najlepsze tradycje klasycznej, paperbackowej science fiction, co więcej, cieszy obecność Polaków na kartach powieści. Nasi, jak to bywa, odgrywają rolę… kluczową dla fabuły. Ale o tym musicie już przekonać się sami. Zaręczam, nie będziecie żałować wydanych na tę powieść pieniędzy. Ciekawa fabuła, trochę duszny klimat, sprawny rzemieślniczo styl – to wszystko sprawia, że „Gambit” jest lekturą obowiązkową dla tych wszystkich, którzy oczekiwali (wreszcie!) dobrej polskiej science fiction. A więc, kochani, proszę – otrzymaliście ją. „Gambit” sprawił, że po raz pierwszy od bardzo dawna zwyczajnie nie chciałem przerywać lektury!

 

Arkady Saulski
Ocena: 4/5

Tytuł: Gambit

Autor: Michał Cholewa

Ilość stron: 320

Rok wydania: 2012

Wydawnictwo: Ender – seria WarBook

About the author
Arkady Saulski
rocznik 87, urodzony w kraju Polan i Wiślan. Publikował w: Nowej Fantastyce („Dzieci Syberyjskie”), Frondzie, Pressjach. Prowadzi stały dział komentarzy międzynarodowych w magazynie Idź pod Prąd. Jest, od wielkiego dzwonu, komentatorem politycznym na Fronda.pl. Ostatnio najaktywniejszy na portalu Rebelya.pl (gdzie dokończył swoją „trylogię polską”). Ma również przyjemność od czasu do czasu publikować eseje około literackie na Szufladzie. Nie lubi złej literatury (której jest pełno), lubi dobrą whisky (której jest zawsze za mało).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *