W Krakowie – najbardziej bodaj poetyckim mieście w Polsce – istnieje nieformalna grupa poetycka KAŻDY. Dwadzieścia lat temu założył ją Ryszard Rodzik i prowadził wspólnie z Anną Kajtochową – której finalnie powierzył opiekę nad zespołem. Po śmierci poetki tę rolę przejęła Magdalena Węgrzynowicz-Plichta, obecnie grupą administruje Aneta Kielan-Pietrzak, organizując m.in. warsztaty poetyckie. Z okazji dwudziestej rocznicy istnienia Grupy Każdy wydany został almanach „Ewokacja”, zawierający utwory sześćdziesięciu jeden poetów.
Jak to w przypadku wszelkich antologii czy almanachów bywa, prezentowane w nich wiersze są z reguły dość różne – od rymowanek czy bezkształtnych wynurzeń po liryki godne wieszczów. „Ewokacja” zaskakuje równym i bardzo wysokim poziomem twórczości członków i sympatyków Grupy Każdy. Z przyjemnością czyta się utwory autorów, których poezję miałam już okazję poznać, ale i wspaniale odkrywa się nowe nazwiska i nową jakość polskiego wiersza.
Niniejszy tom otwierają wiersze dwojga najważniejszych – R. Rodzika i A. Kajtochowej. Wielu autorów poświęciło swoje utwory tej parze.
Annę Kajtochową wspomina m.in. M. Bielakowska:
Odczuwam lukę
Fizycznego braku
Pani osoby
Miałam do omówienia
Mnóstwo refleksji
Nasze rozmowy
Pozostały niedokończone
Pocieszeniem jest
Świadomość
Spotkania Pani
Poza siódmym kręgiem
W nieskończoności światła
Na drugim brzegu
Pani światło połączone
Z niebiańskim
Wyemituje niewyobrażalne
Ciepło poezji
Dzisiaj – mówię Pani – Do widzenia –
(Pamięci Pani Ani Kajtochowej)
Z tego wiersza wyłania się postać niezwykła – niezastąpiona towarzyszka rozmów, powierniczka i doradczyni, przyjaciółka poetów i poezji – jej nieobecność jest bolesna nie tylko dla najbliższych, ale dla wszystkich, którzy mieli przyjemność obcowania z nią. Ten wizerunek ciepłej opiekunki i znawczyni poezji potwierdzają M. Bolesławski czy J. Kirsz.
Jednak to „Lekcja pokory” L. Węgrzynowicz zrobiła na mnie największe wrażenie i w najbardziej metaforyczny sposób ukazała magię poezji oraz pracę, zaangażowanie i niepowtarzalne osobowości A. Kajtochowej i R. Rodzika:
odchodzą cienistą aleją
mistrzowie słowa
w milczeniu
w nie-dopowiedzi ciszy
zostawiają zasłuchanych
adeptów
teraz oni
nieść będą natchnienie
wtajemniczonym
w misterium życia
światłość i cień
miłość i ból
radość i grzech
aż słowa przemienią w byt
uczniowie czarnoksięskiej
poesis
W krąg wierszy-hołdów wpisuje się również R. Batko, poświęcając utwór Halinie Poświatowskiej, tworząc liryczną mini-biografię ciała i duszy autorki „Opowieści dla przyjaciela”. Poeci dzielą się pasjami, choćby mimochodem, zanurzając swój świat poetycki w szerokich ramach sztuki, jak np. w znakomitej twórczości J. Hyżego.
Dobór tematów i form poetyckich jest tu niezwykle zróżnicowany. Autorzy często piszą o sobie, swoich wspomnieniach, tęsknotach (choćby przejmujący „Dom bez mamy” M. Kantor). Nie brakuje też liryków o miłości, np. „Słoneczniki” E. Segiet:
W głowie urodził się ogród,
ale jeszcze czeka na zapach.
Jakiż on piękny,
ukwiecony harmonią kolorów.
Za zaczarowaną furtką,
otwartą na doznania
stoją
dwie chylące się głowy
dojrzałych słoneczników.
Chyba już kłaniały się
snującej z oddali miłości.
Wiatr
przymknął zaczarowane wrota,
czuł niedosyt.
Wiedział,
że ogród można wymyślić,
a miłość trzeba poczuć.
Najczęściej jednak autorzy komentują codzienność, szczególną uwagę zwracając na wady współczesności – świetnie robi to np. M. Kusion, boleśnie szczery jest J. Neander, a z przymrużeniem oka (choć tylko pozornie) na rzecz spogląda M. Dąbrowa Szatko:
Platon to takie stare
drzewo nie? a Wergiliusz
uczył dzieci swoje
Arystyp urządzał stypy
a Zenon z Kition
miał hełm z kitą
nie?
że kot kulturowy?
kot jest raczej
paskowy
a kultura to coś
co trzeba ćwiczyć
na siłowni nie?
żeby mieć ciało
piękne i młode
bo młodość jest
cool
że komunikacja?
nie wiem
nie korzystam
jeżdżę moją beemką
dostałem od starych
za maturę
co? jaka etyka?
zawsze musicie
doklejać te wasze
etyki
człowiek ma prawo
żyć spoko nie?
(Rozpad)
Humor spotkamy też m.in. we fraszkach Z. Sękowskiego czy w zabawnych utworach J. Piotrowskiego. Ale w „Ewokacji” najczęściej bywa poważnie, jak np. u W. Śliwiak:
„Krew”
pulsująca przyjaciółko
źródło życia
i niepokoju o nie
udręko dawców
nadziejo biorców
kaskado ciepła
purpuro zawstydzenia
chyba już czas najwyższy
żebym zapomniała
o przewadze tworzenia
nad odblaskiem ciemności
i przestała budować
domy na twoich płytkach
żadne non omnis moriar
nie powstrzyma rozpadu
pył
garstka brudu
nie pustka
– tyle tu po mnie
zostanie
Zdarza się także, że jest magicznie, jak w onirycznym utworze M. Węgrzynowicz-Plichty „Widze(nie)”:
nocą mój spokojny oddech łagodnie
współbrzmi z falowaniem muślinowej
żółto-pomarańczowej firanki na wietrze
gdy po północy zimne światło (księżyca
w kwadrze) ślizgając się po gładkich ścianach
zagląda przez mansardowe okno leśniczówki
przekręcam się na bok twarzą do tego
lunatycznego metalicznego odblasku i wtedy
w jego poświacie widzę kota siedzącego
na mojej kołdrze nie jeden raz nie dwa
(zawsze noc w noc) i nie wiem już kiedy
śnię a kiedy nie – zawsze ten sam
kot-zjawa (zjawa-kot) wytwornie siedzący
(jakby rzymska figura z terakoty) uśmiecha się
do mnie tajemniczo i mruczy sennie –
śpij bezpiecznie – jestem na straży
(ja podświadomość twoja – jam tu jest)
tu i teraz (i w zaświatach) –stem
Bardzo ciekawe wiersze zaprezentowali także A. Jarosz, A. Hećko, J. Babiarz, M. Różańska, J. Bąk (świetne puenty!) czy G. Gniady (poezja zaangażowana). Nie sposób wspomnieć o wszystkich, więc wybrałam, bardzo subiektywnie, nazwiska tych autorów, którzy najbardziej trafili w mój poetycki gust. Nie mogę pominąć również M. Jaźwy:
***
A potem wyprują z nas
Życie wewnętrzne
Intymne listy
Całowanie powiek
I każde aksamitne dobranoc
Wypatroszą jak śledzia
Bardzo byliśmy banalni
Bardzo byliśmy
Polecam uwadze „Ewokację” – lektura tych liryków daje satysfakcję i zadowolenie. Może stać się źródłem inspiracji, a na pewno jest zbiorem bardzo udanych utworów wyśmienitych uczniów nieprzeciętnych nauczycieli.
Kinga Młynarska