EWELINA BIEDROWSKA: miejsca w których mieszkamy i jak

SZUFLADA poleca:

IMG_20170810_194942_784

Może mianownikom nie zdarzają się rzeczy wielkie i może integrować winniśmy się nieco baczniej, umiejętniej nieco. Pusty telefon w gęstości swoich tęsknot upiera się, by w domu pozostać. Jaśminowa herbata pachnie czymś, co jest dobre, co porusza jeszcze. Stale niestali w tej drodze, gdzie drogowskazy za małe, a marzenia w za dużych kieszeniach, niepokoje wywierają na stałe. Wynajmujemy do bycia pokoje i miejsca i starcza nam albo nie starcza sił. Ogarniamy siebie po walce dość profesjonalnie. Różnym robimy sprawom przestrzeń nową, a sprawy doczesne bez mamy są i bez taty. Prujemy rzeczywistość z podobną światłu prędkością i zaczynamy, nie kończąc rzeczy i relacji masę całą. Zawsze jakoś niewygodnie, gdzie tu jest i teraz. Porównujemy siebie nałogowo, a z wiarą w siebie jak w pulowerku przymałym nie zawsze idzie się nam dopasować. Wąchamy nowe świty, ciekawością kipiąc jeszcze, ale po samym południu ile z tego zostaje? Przerwać pępowinę rutyny i tego, co stałe, jak dla wybranych jest. Brak nam odwagi i ryzyko smakuje brakiem trzeźwego pod stopą gruntu. A na dworze jak było, jest, zmienia się tylko roku pora. Gdyby nam Pan Bóg rozłożył na stole papiery, gdzie wszystkie tam nasze scenariusze śpią możliwe, może byłoby Człowiekowi łatwiej, ale jest jak teraz, niełatwo. Przetopiliśmy już nadzieje na natchnienie. Pościel pachnie głośnym oczekiwaniem. Chce mi się tak samo, jak mi się nie chce. Herbata i kawa płaskim są kumplem, pojedynczym do sztuki dodatkiem, wejściówką w łatki, łąką pełną dodatkowych atrakcji. Natomiast atrakcyjność rozwiana przez wiatr zachodni ma do powiedzenia aż tyle. Pochłaniają nas zdarzenia wtórne i wyrywkowe anomalie pytań i w niebyciu przygniecione bycia. Nasze rozgoryczenia w worku po kapuście puste. Niczego bardziej niż wszystkiego się chce. Specyfika dotyku i to, że jakkolwiek sobą pozostać jest dobrze. Chyba trochę wyregulowani przez system jesteśmy, a nadmiar wolności nie jest prosty. Idę wytrzepać brązowy kocyk z za dużych westchnień i z poniedziałkowej melancholii, a Człowiek zrobi, co zawsze robił.

 

About the author
Ewelina Biedrowska
36 lat. absolwentka pedagogiki Uniwersytetu im.Adama Mickiewicza w Poznaniu. improwizatorka i egzystencjalistka. Pracowała w Malmö z młodzieżą z autyzmem, obecnie pracuje jako pedagog socjalny z dziećmi i młodzieżą samotnie przybyłymi do Szwecji. Poetka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *