EWELINA BIEDROWSKA: Maxi sprawa wewnątrz jednego zdania

SZUFLADA poleca:

20171016_081355

Dla mojej Rodziny,

Marka M., p. Grażynki W. oraz Wiolety i Jarka

Wystawiamy się na przeróżne kontrole, siebie w odcinkach stawiamy, na początku lub na samych końcach, na dworze wystajemy, czekając czegoś lub kogoś w pustych modnych i nie pokojach, lotniskach, dworcach, o wielkiej marząc formie lub bez presji, że trzeba cokolwiek, z małym lub większym na sukces nastawieniem, lecz zawsze z tęsknotą za czymś; donikąd nie chcemy dojść, lecz miliony kroków na przedzie już w naszym zamyślunku na baczność lub w ruchu, konieczność ma ślepia, jakie ma, ale na ostatni tramwaj zawsze jest szansa, ponadto uczymy się, jak udział w zadaniu brać, jak słowa dobierać, by ranić mniej, żyć taniej, bezboleśnie, z poczuciem bezdomności lub piękniej sformułowanym tożsamości kryzysem, zakochani jednostronnie, przez co jednak żyjemy pełniej w zainspirowanym świecie niespełnień, co powodem sztuki wykwintnej, z tuzinem lub dwoma akcji, w pełni niezrozumienia przez brak pełnej komunikacji, w dobie informacji tracimy wrażliwość dla masy, potrafiąc współodczuwać tylko i rzeczywiście jeszcze ramię w ramię z jednostką, po lekcji tańca lub na drugą kulinarną, przed czwartą pełną rzeźby ciała, stale w biegu, poczuciu, że coś nam umyka, w wiecznym porównaniu, bez świadomości, że kiedyś każdego znak stopu zatrzyma niespodziewanie lub pustka jako efekt uboczny naszych dążeń, i więcej jeszcze, kiedy będziemy tracić Człowieka, zachłyśnięci czekaniem na to, co nie ma szansy nadejść lub co tylko czasem się zdarza, w szponach gier i systemów, które ułudą słodko pachną i zachwycą każdego, bo zbyt mało o sobie wiemy, do siebie nam jednak w tej całej scenerii za daleko, a rzeczywistość tak pachnie ciągiem nieskończonym, kusi i korci, lecz rzadko kiedy rozdaje ulotki o autorefleksji; skubiąc zatem słonecznik w wagonie pociągu, przybliżamy się, jednocześnie oddalając od punktu B, od nas samych, od teoretycznego początku, od możliwości, która miałaby szansę bytu, gdyby jednak nie była tak pełna wiązań typu wszelkiego, i ona przecież zmusza do refleksjii cena tak kluczową w rachunku życia gra rolę albo brak produkcji hormonu tarczycy budzi popyt na depresję bez dobrej diagnozy, a wszyscy chcą być szczęśliwi, więc farmakologia złotym jest środkiem na wszelką nastroju niedogodność, gdyż w dobie naszych czasów można być każdym i każdy tworzyć może, ale nie każdego na wysiłek stać przecież, na walkę, na poczucie porażki lub wielki, niespodziewany skutek wygranej, przed którym jednak najpierw trzeba postanowienie podjąć, na twardym siąść krześle, z planem w dłoni, z jasnym sumieniem dla nas samych, z czasem, którego nigdy nie ma, nawet jeśli on niewidoczny parametrów swoich nie zmienia, tylko zegar ścienny w niektórych domach nie bije wcale, jednak faktem jest, że dopóki serce w nas bije jasno, dopóty mamy możliwość, szansę, jest wybór, wola tak wolna jak ptaka nieograniczony lot, jest serca bicie, pierwsza-kolejna czeka wiosna, z nią uczucie czwarte albo pierwsze; albo przeczekać można i dotrwać bez złamanego serca do zimy, przez jesieni refleksyjny ton, który podarki niesie w postaci zmiany planu, nowej nadziei, refleksji tak cennej jak koniecznej, a kiedy dystans opanuje, całkiem warto w wartości głębiej zajrzeć, zaopatrzyć się w higieniczne chusteczki, kiedy zaboli, lub pod Człowieka opiekę się oddać, dopóki jest,  nim zastąpią przedmioty samowystarczalność i odejście od prawdy o tym, że przecież każdy z nas istotą jest marną, każdy marzy tak samo, jak wątpi, pyta, pragnie, upada, błądzi, szuka i zachłannie tak szczęścia pragnie, a ono stanem ducha bez zasięgu ani marką, ono cicho do nas puka i pyta, i u nas pozostaje, jeśli tylko usłyszymy owo pukanie, jeśli odpowiemy, ugościmy, zgodzimy się na tę twarz, której wyobrażenie może mieliśmy inne, może inny zapach i smak być miał, a jest ten, który jest, i może to pokój nam potrzebny, by umieć drzwi otworzyć szczęściu, a może pokora właśnie tym, czego od tak dawna nam brak, może zamyślenie i rodzaj akceptacji Innego, jakim jest, i siebie bez porównań, bez oczekiwań, z otwartymi ramionami, jak stoi, jak siedzi, w takiej pozycji właśnie, z takim ubraniem, uczesaniem, z defektem, może całkiem niż my inaczej i może to właśnie nazywa się tolerancją albo bramą do wygranej poprzez interakcję z Człowiekiem i w momencie tego sprawdzianu stojąc naprzeciw Inności, mamy szansę jedyną pojąć poziom naszego człowieczeństwa lub masę w nas lekcji nieodrobionych, albo może to wyzwanie, gdyż jest szansa, o zmianę siebie zawalczyć warto, o ten DOM, jakim jest Człowiek, bo dzięki niemu my – a ja dzięki Tobie – przez Ciebie wszystko, bez Ciebie nic, z Tobą wszystko, dopóki jesteś, mogę, potrafię, chcę, poza Tobą czerń, zamęt, otchłań, chaosu szpony, niedosyt, poczekalnia pustki, zatem skorzystaj z tej szansy i odpowiedz na Człowieka swoją piosenką własną, uśmiechem, słowem, spojrzeniem, serca uczynkiem… daj swój czas, moment mały, duży może, a może życie poświęć… lub bądź.

 

About the author
Ewelina Biedrowska
36 lat. absolwentka pedagogiki Uniwersytetu im.Adama Mickiewicza w Poznaniu. improwizatorka i egzystencjalistka. Pracowała w Malmö z młodzieżą z autyzmem, obecnie pracuje jako pedagog socjalny z dziećmi i młodzieżą samotnie przybyłymi do Szwecji. Poetka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *