„Zanim napijesz się z czaszki (…) musisz znaleźć właściwe zwłoki”. To nie jest początek horroru, ale jednego z reportaży o współczesnych Indiach. W czasach, gdy moda na Wschód staje się coraz popularniejsza, warto sięgnąć po książkę, która z jednej strony może uwieść Indiami jeszcze bardziej, ale może i odstraszyć. Świat, który widzimy u Williama Dalrymple, to rzeczywistość dla nas, Europejczyków, bardzo obca, ale i fascynująca. „Dziewięć żywotów. Na tropie świętości we współczesnych Indiach” to, dla mnie, książka o wykluczonych z różnych powodów: bycia kobietą, biedy, innego sposobu życia.
Czytając ten zbiór reportaży nie uda nam się pozostać obojętnym/obojętną. Na niemal każdej stronie znajdziemy coś, co wyprowadzi nas z równowagi, burząc nasz obraz świata, nasze konwenanse, ramy, w których jest nam wygodnie i uważamy je za „cywilizowane”. To dziewięć historii – spotkań, w których autor pokazuje ludzi oddanych jakiejś religii, filozofii. Jednak nie jest to zwykłe przedstawienie kilku odłamów hinduizmu – wydaje się to być zbyt szerokim tematem. To mała namiastka kolorytu Indii, ich różnorodności, podszyta jednak obrazem społeczeństwa, jego problemów i stereotypów, które wciąż pokutują w tamtym rejonie świata.
Dla mnie najbardziej szokujące są obrazy kobiet. A jest ich w tych reportażach naprawdę dużo. Już w pierwszym z nich – „Opowieść mniszki” poznamy pasjonującą historię kobiety, która porzuca bogate życie, by poświęcić się życiu duchowemu. Praktykując dźinizm, całkowicie odseparowuje się od zwykłego, dla nas „normalnego”, życia. To droga pełne wyrzeczeń, głodu, bólu i samotności. Jednak nie jest to jedynie narracja o religii – to wstrząsająca opowieść o miłości dwóch mniszek. Miłości niepodszytej erotyzmem, ale za to przekraczającej śmierć.
Jedną z najbardziej szokujących opowieści jest spotkanie z kobietą, która jako dziecko zostaje sprzedana za 500 rupii i jedwabne sari. Następnie zostaje oddana na służbę do świątyni bogini Yellammy i żyje jako devadasi – co de facto oznacza „świętą” prostytutkę. Świat tych kobiet jest potwornie smutny – zmuszone przez biedę do prostytucji (a wszystko to pod płaszczykiem zasad i norm religijnych), uwikłane w rzeczywistość, z której nie są w stanie uciec. Chore na AIDS, zakażone różnymi chorobami, gotujące swoim córkom ten sam los.
Ciekawe jest, że z reportaży wyłaniają się dwie skrajne drogi dla kobiet, które chcą w Indiach być w jakiś sposób niezależne – bycie albo prostytutka, albo mniszką. Jak pisze autor o jednej ze swoich bohaterek: „Jako kobieta niezamężna, żyjąca samotnie w społeczeństwie zdominowanym przez mężczyzn, zajmuje idealną pozycję, by odrzucać więcej konwencji niż ktokolwiek inny”. Jednak bycie poza konwenansami kosztuje wiele – jest to najczęściej życie poza społeczeństwem, choć tak naprawdę dalej jest to życie kontrolowane (bardziej lub mniej) –przez mężczyzn.
Dalrymple w pasjonujący sposób opowiada historie osób, których raczej nie spotkamy na swojej drodze – pary, która z pamięci recytuje eposy indyjskie( co może trwać nawet kilka dni!), mężczyzny, który przez 10 miesięcy w roku jest strażnikiem więziennym i kopie studnie, a przez dwa gra rolę jednego z bogów – wciela się w niego. Te opowieści wzruszają (jak np. historia tybetańskiego mnicha, który łamie śluby, by zabijać w walce o niepodległość ojczyzny) i szokują. To obowiązkowa lektura dla tych, które/którzy chcą otworzyć oczy na to, co inne, obce i poznać to, oswoić albo odrzucić, oburzyć się.
Anna Godzińska
Tytuł: „Dziewięć żywotów. Na tropie świętości we współczesnych Indaich”
Autorka: William Dalrymple
Wydawnictwo: Czarne
Liczba stron: 301
Data wydania: 2012