Dziewczynka, która widziała zbyt wiele – Małgorzata Warda

Poniżanie, maltretowanie i molestowanie dzieci to tematy, o jakich dyskutuje się coraz częściej. Media żywo reagują na każdą sprawę dotyczącą znęcania się nad najmłodszymi. W walkę z przemocą wobec dzieci angażują się również tzw. celebryci oraz ludzie kultury. Literatura piękna także podnosi ten temat, autorzy wybierają skrzywdzonych kilkuletnich ludzi na swych bohaterów, wnikając w ich świadomość dają czytelnikowi pełny obraz psychicznego rozkładu ofiar, spustoszenia, jakie sieją w nich traumatyczne przeżycia.

Małgorzata Warda ze swoją najnowszą powieścią „Dziewczynka, która widziała zbyt wiele” także wpisuje się w ten model literatury. Jej bohaterowie, Ania i Aaron Budziszowie to dzieci na wskroś nieszczęśliwe. Po śmierci ukochanego ojca są zaniedbywane przez matkę, która jawnie okazuje im nienawiść. Rodzeństwo zdane jest na łaskę nieodpowiedzialnej, niezrównoważonej ciotki, Gabi. Kobieta również nie kryje swej niechęci do dzieci, jednakże przyjmuje je pod swój dach, co powoduje liczne konflikty między nią a jej chłopakiem- Andrzejem. Mężczyzna to tyran w pełnym wydaniu, a mali Budziszowie stają się jego ofiarami. Powtarzające się z przerażającą częstotliwością bicia, zamykanie w ciasnym pomieszczeniu, głodzenie to tylko niektóre z metod Andrzeja, posuwa się on znacznie dalej. Ania jest świadkiem molestowania brata. Fakt skrzywdzenia Aarona stanie się dla nich nieuleczalną traumą. Dzieci rozumieją, że mogą liczyć tylko na siebie. Stają się dla siebie najważniejszymi istotami na ziemi, wydaje się, że aż do momentu, w którym Ania trafia na policję z doniesieniem o gwałcie…

Małgorzata Warda kreuje rzeczywistość koszmaru dwojga dzieci. Bohaterowie nie potrafią poradzić sobie z trudnymi doświadczeniami, uciekają w świat marzeń, złudy, wreszcie kłamstw czy kradzieży. Wszystkie działania Ani są krzykiem rozpaczy i wołaniem o pomoc. Dziewczyna chwyta się wszelkich metod, by ktoś wreszcie dostrzegł, w jakim piekle przyszło żyć rodzeństwu. Fabułę powieści autorka ukazuje na wielu płaszczyznach, poprzez aktualne zdarzenia. Wspomnienia bohaterów, które często wywoływane są dostrzeżeniem z pozoru banalnych rzecz, jak na przykład widok pajęczyny na ścianie, budzi u Ani skojarzenie z domem. Te liczne retrospekcje niekiedy powodują chaos, wymagają od czytelnika maksymalnego skupienia, by prawidłowo mógł on poukładać wszystkie elementy. Taka konstrukcja powieści świetnie obrazuje stan psychiki bohaterów, zwłaszcza Ani.

Podejmowanie w swojej twórczości tematów trudnych, „oklepanych” to wielkie ryzyko, któremu nie wszyscy pisarze zdołali podołać. Często zdarza się, że taka powieść „wpędza” czytelnika w ponury nastrój, wymusza wręcz w nim litość. „Dziewczynka…” na szczęście nie należy do tej kategorii. Mimo ciężkiego kalibru tematyki, książkę czyta się szybko i przyjemnie, autorka daje czytelnikowi margines na przemyślenia, których nie narzuca. Ujmująca jest także kreacja bohaterów, Warda stworzyła postaci na wskroś realne, bliskie, a może nawet i znajome, których stan umysłu współgra z konstrukcją powieści. Warto jeszcze wspomnieć o zaskakującym zakończeniu utworu, które jest wielkim atutem powieści. Rozwiązanie, które zaproponowała pisarka to ciekawe i nowe spojrzenie na problemy krzywdzonych dzieci i ich sposobu walki z tym dramatem.

Kinga Młynarska
Ocena 4/5

Tytuł: „Dziewczynka, która widziała zbyt wiele”

Autor: Małgorzata Warda

Liczba stron: 320

Data wydania: 2012

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *