Droga nadziei. Powieść – Carlo Meier

Droga nadziei powiesc Carlo Meier„Droga nadziei” Carla Meiera  znalazła się wśród książek – laureatek w plebiscycie organizowanym przez portal Granice.pl na najlepszą książkę na zimę 2012. Zebrała aż 55% głosów, co zapewniło jej pierwszą lokatę w kategorii powieści obyczajowe i romanse.  Czy takie wyróżnienie, jakim jest nagroda przyznawana przez internautów daje nam pewność, że wybierając tę właśnie pozycję nie stracimy  ani czasu, ani pieniędzy?

Teoretycznie możemy założyć, że kupując książkę, która wygrywa w tak znaczącym plebiscycie, będziemy zadowoleni. Jednak w czasach, kiedy można znaleźć literaturę na każdy temat, nie wystarczy swoich wyborów opierać na rankingach. Wymagający czytelnik szuka w książkach czegoś nowego, świeżego, niepospolitego. Nie wszystkim pisarzom udaje się przeskoczyć tak wysoką poprzeczkę, więc wielu z nich przepada w tłumie bez echa.

Do coraz mniej licznego grona dobrych pisarzy można zaliczyć autora „Drogi nadziei” – Carlo Meiera. Polacy dotychczas nie spotkali się z jego twórczością, ale w Szwajcarii, jego kraju rodzinnym, znany jest jako autor licznych powieści kryminalnych dla młodzieży. Każda z nich poświęcona jest konkretnemu tematowi (np. zagrożeniom internetowym, zastraszaniu i przemocy w szkole, narkotykom, przestępczości młodocianych ). Na ich bazie powstały liczne radiowe słuchowiska. Są też wykorzystywane w szkołach w projektach profilaktyki uzależnień i przeciwdziałania przemocy.  Do tej pory Carlo Meier został zaproszony do ponad 1900 odczytów w kraju i za granicą. Na jego stronie internetowej, oprócz aktualności wydawniczych, są zamieszczone propozycje wykładów oraz form aktywizacji młodzieży.

W 2011 Meier pokusił się na zmianę w swojej twórczości. Tak powstała „Droga nadziei”, thriller dla dorosłego czytelnika. Bohaterami książki jest czwórka przyjaciół, którzy rozwikłują zagadkę kryminalną z zabójstwem i kradzieżą pieniędzy w tle.

Ktoś by zapytał, jak to się stało, że powieść o mało oryginalnej treści wymiotła w rankingu wiele innych? Przyznam, że ja sama byłam zdziwiona czytając ogólny zarys fabuły na okładce. Jednak w trakcie lektury moje wątpliwości uleciały w siną dal przede wszystkim za sprawą… samych bohaterów. To oni są wielką niespodzianką, jaką Meier ofiarował czytelnikom i to oni sprawiają, a nie fabuła, że książka jest jedyna w swoim rodzaju.

Wśród nich jest Jim, który mieszka w domu spokojnej starości. Pewnego dnia ktoś kradnie mu z pokoju dużą sumę pieniędzy. Zdenerwowany staruszek zwierza się ze swojego problemu  kumplom z lat młodości – Owenowi i Patrickowi, którzy postanawiają w ramach zabicia czasu pomóc koledze  rozwikłać zagadkę, kto jest złodziejem. Sprawa się komplikuje, kiedy po niedługim czasie znalezione zostają zwłoki pensjonariusza, który w momencie śmierci czytał list o tajemniczej treści. Jim oraz jego kompani postanawiają wszcząć własne śledztwo. Opracowują misterny plan penetracji pokoi oraz „prześwietlenia” świadków. W połowie akcji pojawia się kolejna postać – sympatyczna sześćdziesięcioparolatka Elisabeth. Wnosi nie tylko powiew świeżości (jest dużo młodsza od reszty), ale także element romantyczny.

I ani się czytelnik obejrzy, już twardo kibicuje sympatycznym staruszkom, którzy włamują się do pokoju głównego podejrzanego w celu zebrania niezbitych dowodów w śledztwie. Denerwuje się, ponieważ nie wie na przykład, czy Jim, poruszający się za pomocą balkonika na kółkach, zdąży ostrzec przyjaciół, że podejrzany właśnie wraca ze świetlicy do pokoju. Łapie się na tym, że chce udusić własnymi rękami właścicielkę domu, gdzie mieszkają Owen, Patrick i Elisabeth, która konsekwentnie i z premedytacją uprzykrza życie staruszkom.

Choć akcja biegnie wolnym truchtem, jak jej bohaterowie, nie przeszkadza to absolutnie nikomu. Zanim się ktoś zorientuje, że ma do czynienia z geriatrią, jest już za późno, bo książkę dawno połknął jednym haustem. I to nie był łyk bez smaku. Na tym właśnie polega fenomen tej powieści, która wzrusza, bawi, uwrażliwia poprzez samych bohaterów. Emanuje z niej ciepło i radość istnienia, bycia ze sobą, czy życia w ogóle.

Myślę, że głosujących na „Drogę nadziei” to właśnie ujęło. W tym szalonym, dzisiejszym świecie takie proste, szlachetne wartości smakują tak, jak zsiadłe mleko z ziemniakami z koperkiem w lecie.
Przeczytajcie. Warto.

 

Klaudia Maksa
Ocena: 5/5

Tytuł: Droga nadziei. Powieść

Autor: Carlo Meier

Wydawnictwo: Promic

Rok wydania:   2012

Liczba stron: 190

komentarz

  1. Przyznam, że pierwsze słyszę o tej książce. A tak a propos książek o staruszkach, to przede mną czeka „Stulatek, który wyskoczył przez okno” – ponoć fajne 😉

Skomentuj Agnesto Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *