Drakula – wampir, tyran czy bohater?

Drakula.szuflada.netModa na wampiry trwa już od dobrych paru lat i wygląda na to, że źli prorocy, którzy przepowiadali jej szybkie wygaśnięcie, byli w dużym błędzie. Na fali tej popularności powrócił również protoplasta całego wampirzego rodu – hrabia Dracula. Kontrastując ze zmierzchowymi przystojniakami, wyłonił się ze swojej warowni niczym rasowy drapieżnik, wywołując dreszcz na plecach swoimi długimi szponami, bezwzględną krwiożerczością i… równie powabnym wyglądem. Na przestrzeni lat odrażająca kreatura, stworzona przez Brama Stokera, nabrała ludzkich rysów, co więcej, zyskała też status romantycznego kochanka. Im dalej postępowało zainteresowanie wampiryzmem, tym bardziej czytelnicy interesowali się pierwowzorem Draculi – okrutnym wołoskim hospodarem, Vladem Palownikiem. Powstawały więc powieści oparte na jego legendzie, historiach o skłonnościach hrabiego do zadawania wymyślnych tortur poddanym i atakującym Wołoszczyznę Turkom.

Wszystkie te powieści, łącznie z „Draculą” Stokera, bardzo mijały się z historyczną prawdą. Dlatego z ogromną ciekawością sięgnęłam po opracowanie Ilony Czamańskiej pt.: „Drakula. Wampir, tyran czy bohater?”. Autorka jest z wykształcenia historykiem i badaczem kultury bałkańskiej. Do tej pory napisała kilka książek historycznych, poświęconych Wołoszczyźnie, Mołdawii i Bałkanom. Jak sama wspomina we wstępie do książki, jej inspiracją do walki z mitem romantycznego wampira był grudzień 1989 r. w Bukareszcie, kiedy to w trakcie rewolucji ludność zaczęła wznosić okrzyki: „Drakula!”, a zagraniczni dziennikarze zinterpretowali je jako porównanie Nicolae Ceaușescu do legendarnego wampira. Zdecydowanie nie o to wtedy chodziło…

Skąd zatem Stoker czerpał inspirację do stworzenia swojego monstrum? Dlaczego podrzędny polityk z dalekiej Wołoszczyzny stał się bohaterem europejskiej propagandy i ważnym pionkiem na szachownicy zmagań świata Zachodu z turecką nawałnicą? Czamańska sięga daleko wstecz, bo aż do XV wieku, żeby oddać realia życia na Wołoszczyźnie i w Siedmiogrodzie. Poznajemy wtedy dziadka Vlada Palownika – Mirczę Starego, który konkurował o władzę na Wołoszczyźnie ze swoim bratem, Danem I. Ten konflikt zapoczątkował wieloletnią walkę dwóch linii tego samego rodu o dominację nad krajem, bezustannie rozdartym pomiędzy Turcją a światem zachodnim – głównie reprezentowanym przez Węgry, a także, w niektórych epizodach, przez Polskę.

vlad.szuflada.netJednym z synów Mirczy był Vlad Drakul, ojciec Vlada Palownika. Uznawany za dziecko z nieprawego rodu w początkowym stadium swojej kariery nie miał żadnych szans na objęcie spuścizny po ojcu. W młodości został wysłany w roli zakładnika na dwór Zygmunta Luksemburczyka. Właśnie na Węgrzech dorobił się przydomka Drakul – smok. Pochodziło ono od elitarnego Zakonu Smoka, do którego Zygmunt zapraszał najodważniejszych i najbardziej mu potrzebnych przedstawicieli własnej i sąsiadującej z Węgrami szlachty. Przynależność do Zakonu Smoka wiązała się ze złożeniem przysięgi wierności. Potem, kiedy już Vlad zwyciężył Dana II i zasiadł na tronie Wołoszczyzny, ta przysięga zmusiła go do wzięcia udziału w bitwie z Turkami pod Warną po stronie polsko-węgierskiej. Jak podają źródła, Vlad przybył na przyszłe pole bitwy i przerażony złym przygotowaniem nielicznych sił koalicji antytureckiej, wycofał swoje oddziały, zostawiając tylko parę jednostek pod dowództwem najstarszego syna. Jak dobrze pamiętamy z naszej historii – była to bardzo trafna decyzja.

(Vlad Palownik)

Vlad Drakul nie był jednak tak barwnym i kontrowersyjnym władcą jak jego średni syn – Vlad Palownik. Z udokumentowanych opisów jego dziejów i ludowych przekazów wyłania się postać niejednoznaczna, skażona tragedią swoich czasów i wyraźnym rysem psychopaty, z drugiej jednak strony bezkompromisowa, ale również pewna swojej wartości. Odnoszę wrażenie, że my współcześni lubimy teraz wskrzeszać takich bohaterów. Po lekturze książki Czamańskiej Vlad Palownik jawi mi się trochę jako piętnastowieczny Hannibal Lecter, przebrany za wołoskiego hospodara. Vlad był inteligentny, obdarzony specyficznym, mrożącym krew w żyłach poczuciem humoru i bezwzględnym poczuciem sprawiedliwości. Kazał przybić gwoździami do czoła turbany tureckim posłom, gdy nie chcieli ich zdjąć w jego obecności na znak szacunku. Nabijał na pale niedouczoną szlachtę, która nie potrafiła wymienić, ilu jego przodków zasiadało przed nim na wołoskim tronie. Niczym biblijny Salomon o krzywym uśmiechu rozsądzał spory między poddanymi. Przegrana strona mogła w najlepszym wypadku zostać wbita na pal. Władca dysponował w końcu rozległym systemem wymyślnych tortur. Z drugiej strony jego waleczność i nienawiść do Turków zwróciły na niego uwagę samego papieża i przez pewien czas pozostawał „twarzą kampanii” antytureckiej w Europie. To się jednak zmieniło, kiedy Vlad napadł na Siedmiogród, pozostający pod węgierską kuratelą.

W odwecie za okrutną śmierć najstarszego brata szalony Wołoch rozkazał mieszkańcom siedmiogrodzkiego Braszowa gołymi rękami zbudować drugą taką samą twierdzę, kilka kilometrów od ich siedziby. To wydarzenie nie przeszło bez echa i węgierski król Jan Hunyady postanowił poprzeć Radu Pięknego, młodszego brata Vlada, w jego staraniach o wołoski tron. To również wtedy, pod naciskiem Węgier, papież opublikował listy kompromitujące Vlada, jakoby sprzymierzył się on z Turkami i parał czarną magią. Potem oczywiście, wobec wyraźnego sprzyjania Radu Turkom, listy te zostały odwołane i Vlada przywrócono do łask. Mleko zostało jednak rozlane. Zła sława i przerażająca moralność hospodara ciągnęły się za nim jak zły cień, a średniowieczni mnisi potrzebowali dobrego tematu, żeby przyciągnąć jak najwięcej czytelników do swoich historii. Tania sensacja dobrze się sprzedawała od wieków.

vlad.pomnik.szuflada.netCzamańska nie skupia się tylko na losach Vlada Palownika. Bardzo ciekawie wypadają bohaterowie drugiego planu – szczególnie Radu Piękny, podobno kochanek samego sułtana Mehmeda II i Stefan Wielki, hospodar mołdawski, który, jak dla mnie, chwilami kradnie historię samemu Palownikowi. Widać też, że autorka jest zaintrygowana jego politycznym talentem i część swojej fascynacji przerzuca na czytelnika. Oddzielne rozdziały zostały również poświęcone kobietom Vlada, krwawej Elżbiecie Batory, która zdaniem Czamańskiej była prawdziwym natchnieniem Stokera do stworzenia jego hrabiego Draculi, oraz temu, jak historia Vlada zamieniła się w mit, a następnie ulubiony turystyczny motyw Rumunii. Dowiadujemy się też o polskich inspiracjach tą legendą i jakie jest zdanie autorki na temat współczesnych adaptacji życiorysu najsłynniejszego władcy Wołoszczyzny.

Reasumując: Czamańska rzuca zupełnie nowe światło na hollywoodzkiego gwiazdora, którym można już spokojnie nazwać Draculę. Stopniowo zdziera z niego warstwy złotej patyny, pozostawiając tylko historyczne fakty, okraszone dementowanymi podaniami na jego temat. W konsekwencji okazuje się, że czarnooki Vlad Palownik był człowiekiem z krwi i kości, średniowiecznym władcą z małego, zależnego państwa, o wielkiej ambicji i bezczelności rzucania wyzwania silniejszym od siebie. Ale żeby to zrobić, musiał gustować w okrucieństwie i nawet w szaleństwie. Brał odwet na wszystkich za wszystko, popisując się przy tym pełną złośliwości kreatywnością. Ludzka wyobraźnia już jemu współczesnych zamieniła go w potwora, a my wciąż przyklaskujemy temu pomysłowi, z premedytacją lekceważąc fakt, że Vlad chętnie wbiłby nas za to na pale.

Magdalena Pioruńska

Ocena: 5/5

Tytuł: „Drakula. Wampir, tyran czy bohater?”

Autor: Ilona Czamańska

Wydawca: Wydawnictwo Poznańskie

Data wydania: 2013

Liczba stron: 170 stron

About the author
Magdalena Pioruńska
twórca i redaktor naczelna Szuflady, prezes Fundacji Szuflada. Koordynatorka paru literackich projektów w Opolu w tym Festiwalu Natchnienia, antologii magicznych opowiadań o Opolu, odpowiadała za blok literacki przy festiwalu Dni Fantastyki we Wrocławiu. Z wykształcenia politolog, dziennikarka, anglistka i literaturoznawczyni. Absolwentka Studium Literacko- Artystycznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dotąd wydała książkę poświęconą rozpadowi Jugosławii, zbiór opowiadań fantasy "Opowieści z Zoa", a także jej tekst pojawił się w antologii fantasy: "Dziedzictwo gwiazd". Autorka powieści "Twierdza Kimerydu". W życiu wyznaje dwie proste prawdy: "Nikt ani nic poza Tobą samym nie może sprawić byś był szczęśliwy albo nieszczęśliwy" oraz "Wolność to stan umysłu."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *