Dom, którego nie było. Powroty ocalałych do powojennego miasta – Łukasz Krzyżanowski

dom-ktorego-nie-bylo-u-iext46935837Zacznę od osobistego wtrętu. Od prawie dwudziestu lat nie mieszkam w Radomiu, odwiedzam go raz w roku. Nie znam jego historii, czego bardzo żałuję. Niestety, w czasach mojego liceum nie uczono jeszcze o Innym, nie pokazywano miasta jako miejsca wspólnego dla różnorodności. Cmentarz żydowski pokazywany był przez moich rodziców zawsze w drodze do ciotki i jawił się jako coś zupełnie obcego, ale i zaniedbanego. Bez głębszej refleksji. O tym, gdzie było getto w czasie II wojny światowej, dowiedziałam się całkiem niedawno. Dopiero dzięki lekturze książki „Dom, którego nie było. Powroty ocalałych do powojennego miasta” Łukasza Krzyżanowskiego dowiedziałam się, że getta były dwa – jedno blisko mojego rodzinnego domu, drugie w dzielnicy mojej babci, dzielnicy, gdzie wychowała się moja mama. Jednak rozmowy o Żydach w Radomiu nie zdarzały się – ani podczas rodzinnych spotkań, ani na lekcjach historii. Nieobecni, zapomniani. Przed wojną stanowili jedną trzecią mieszkańców miasta. Po wojnie stali się „rozbitkami na wyglądającej znajomo wyspie”.

Krzyżanowski napisał niezwykle interesującą pracę na temat obecności Żydów na terenie Radomia. Jego zainteresowania obejmują czas około wojenny – tuż przed wybuchem, w trakcie i zaraz po. Pokazał, jak przedwojenny dystans pomiędzy chrześcijanami a Żydami zamienił się po wojnie w przepaść. Wracający do miasta jego byli mieszkańcy, którzy ocaleli z obozów koncentracyjnych, zastawali znajome uliczki, kamienice, ludzi, ale zupełnie obce niezrozumienie i skrajną niechęć. Przemoc i przyzwolenie na nią były czynnikiem decydującym o losie żydowskiej społeczności w Radomiu. Badacz przytacza dane, zeznania, dokumenty dotyczące napaści na Żydów, morderstw, kradzieży, rozbojów. Integracja z polskimi mieszkańcami była niemożliwa. Nie powinien dziwić więc fakt, że większość z ocalałych wyjechała.

„Dom, którego nie było” jest kolejną smutną narracją dotyczącą historii Polski, a przede wszystkim polskich Żydów. Pozbawieni rodzin, doświadczeni niewyobrażalnym cierpieniem krótko cieszyli się z powrotu do domów.  Dom już nie należał do nich, przedmioty z jego wyposażenia zostały podzielone między polskie rodziny. Jedynym punktem odniesienia wydawał się Okręgowy Komitet Żydowski, choć była to instytucja zbyt słaba, aby stać się równorzędnym partnerem dla władz w kwestii walki o normalność dla wracających z obozów radomian.

Patrzę na zdjęcia umieszczone w książce i widzę znajome ulice, budynki, które wciąż stoją. Tam żyli radomscy Żydzi, mieszkali, cierpieli. Są niczym duchy z przeszłości, o których już nikt nie pamięta i których nikt nie chce pamiętać. Mieszkanie w ich kamienicach, siedzenie przy ich stołach – kto chciałby z tego rezygnować?

Łukasz Krzyżanowski wykonał ogromną pracę, by jak najobiektywniej i jak najrzetelniej opowiedzieć o „mieszkańcach widmach”.  Na pewno, co sam przyznaje we wstępie, pomogło mu bycie radomianinem – łącznikiem z przeszłością, z miastem. Dzięki temu rozmówcy otwierali się, chętniej opowiadali i stawali się ludźmi, którzy naprawdę tu żyli.

 

Tytuł: „Dom, którego nie było. Powroty ocalałych do powojennego miasta”

Autor: Łukasz Krzyżanowski

Wydawnictwo: Czarne

Premiera: 30 listopada 2016

About the author
Anna Godzińska
Ukończyła studia doktoranckie na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego, autorka tekstów o miłości poza fikcją w magazynie Papermint oraz o literaturze w Magazynie Feministycznym Zadra. Fanka kobiet - artystek wszelakich, a przede wszystkim molica książkowa;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *