Danke – Dominika Dymińska

danke-dominika-dyminskaAmerykańskie dwudziestolatki mają Lenę Dunham i jej „Girls”. Czy Dominikę Dymińską można by nazwać polską odpowiedniczką? Pytanie to zapewne jest trochę na wyrost, bo nasza rodzima pisarka ma za sobą dopiero dwie powieści, ale podobieństwo w wyborze tematów ważnych dla rówieśników (przede wszystkim rówieśniczek) jest wyraźne, tak samo jak pozbawione niepotrzebnego wstydu nawiązywanie do własnej biografii.

Moim zamiarem nie jest oczywiście nazwanie Dymińskiej polską Dunham. Pragnę jedynie pokazać, że mamy tekst, który mówi o naszym grajdołku i jego problemach. Autorka „Mięsa” w swojej drugiej książce pod tytułem „Danke” kontynuuje przenikliwą obserwację życia warszawskich dwudziestolatków. Jest tu więc i nadzieja, i rozczarowanie, seks, miłość, praca i jej brak. Tym razem jednak pisarka ubiera to w nietypową formę, znajdującą się pomiędzy poezją a powieścią, idealnie nawiązującą do egzystencji jej bohaterów i bohaterek zawieszonych pomiędzy ideałami a prozą życia. Taki poemat romantyczny osadzony w XXI wieku.

„Danke” to przede wszystkim tekst o szukaniu sensu.

„Mama mi powtarzała miliardy razy swoje ulubione / Zdanie: / „Wszystko w swoim czasie”. / A ja ciągle nie wiem, co to za WSZYSTKO / I jaki jest czas nadejścia WSZYSTKIEGO, / Ale obawiam się, że w ogóle nie ma takiego czasu” (s. 127).

Narratorka skarży się na wszystko: życie z chłopakiem i bez, bulimię, narkotyki, innych ludzi, książki. Świat przynosi jej rozczarowanie – nie może ona być tym, kim chciałaby, nie chce spełniać oczekiwań innych osób. Otoczona literaturą, uczestnicząca w wystawach, uwielbiająca czarno-białe zdjęcia jest wciąż sfrustrowana. Trudno jej postawę nazwać buntem, gdyż daleko jej do jakiegoś konkretnego działania. To raczej tarzanie się we własnym ego i lekkim pozerstwie.

Przyznam, że narratorka/bohaterka bywa irytująca – szczególnie, gdy przemawia z pozycji rozkapryszonego dziecka „warszawki”. Szkoda, że tak ważne tematy jak bulimia czy seksizm nie zostały odpowiednio dopowiedziane. Wszystko to bowiem rzucone jest z pewnym przymrużeniem oka, emotikonem sugerującym, że to żart, „beka”.

I właśnie dlatego Dymińska to nie Dunham, która jednak bardziej serio traktuje poważne tematy, nawet gdy ubiera je w dowcipny język. Gdzieś pomiędzy koncentracją na formie, ironią i sarkazmem oraz złośliwością zgubił się prawdziwy sens tego tekstu.

Anna Godzińska

 

Tytuł: „Danke”

Autorka: Dominika Dymińska

Wydawnictwo Krytyki Politycznej

Data wydania: luty 2016

About the author
Anna Godzińska
Ukończyła studia doktoranckie na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego, autorka tekstów o miłości poza fikcją w magazynie Papermint oraz o literaturze w Magazynie Feministycznym Zadra. Fanka kobiet - artystek wszelakich, a przede wszystkim molica książkowa;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *