Dalej o „Palestyńskich wędrówkach” (Raja Shehadeh, Palestyńskie wędrówki)

PALESTYNSKIE-WEDROWKI-okladka-webRadży Shehadehowi poświęcam kilka tekstów. Uważam, że warto się przy nich zatrzymać i – powiedzmy – zadumać, choćby przez moment.

Palestyński pisarz w swojej książce opowiada o sprawach sądowych, w jakich przyszło mu bronić praw swoich współbratymców. W większości chodzi o przynależność ziemi, którą Izraelici (Izraelczycy, Żydzi) bezprawnie zasiedlają. Palestyńskie wędrówki dzielą się na siedem części, sześć rozdziałów plus epilog. Jedna z części nosi tytuł „Sprawa Albiny”, z podtytułem „Z Ramallah do Ajn Kenja”, i chyba jest – choć w środku – jakby esencją całego tomu. Jest tutaj ważna informacja o tym, że od roku 1979 Palestyńczycy nie mają wglądu w dokumenty Wydziału Rejestracji Gruntów, który podlega jurysdykcji izraelskiego rządu wojskowego. U Shehadeha sprawa Albiny (autor skarży przed izraelskim sądem deklarację Zarządcy Dóbr Publicznych), w której rozchodzi się o grunt w Bajt Ur koło Ramallah, jest jakby tłem do opowiadania o życiu w Palestynie. Opowiadania o tym, jak autor wędruje, spaceruje, co widzi, co myśli. Doskonały zmysł obserwatora robi z książki coś na podobieństwo szczegółowego przewodnika po okolicy. Jest to jakby zaproszenie do oglądania. Bycia „tam” i patrzenia z autorem/narratorem. Do tego Shehadeh nie skąpi wiadomości historycznych: Zamierzałem posiedzieć pod sosną i poczytać, lecz widok rozciągających się przede mną wzgórz – klarowny i świeży, z oliwkami obmytymi przez deszcz, plamy zieleni, tu i ówdzie złamane akcentem polnych kwiatów – sprawił, że nabrałem ochoty, aby zejść w dolinę i zobaczyć więcej. Wsunąłem książkę do kieszeni i ruszyłem w drogę (s. 78). W czasie spaceru Raja opowiada o fenomenie eksplorowania wzgórz palestyńskich przez podróżników i kolonizatorów, którzy jego krainę postrzegają tylko przez pryzmat opowieści biblijnych. W słowach daje się odczuć wielką gorycz doznań i myśli autora: W toku tego poszukiwania korzeni kulturowych odebrano głos palestyńskiej historii i zepchnięto ja do prehistorii, by przygotować grunt pod nowoczesne państwo Izrael i przejąć kontrolę nie tylko nad ziemią, lecz także palestyńskim czasem i przestrzenią (s. 80). A później czytamy o tym, jak nieświadomy godzin policyjnych w Palestynie Shehadeh musiał prosić izraelskiego żołnierza o pozwolenie przejścia do domu.

Rozdział to narracja snuta o historii Francois Albina, który całe swoje życie spędził we Wschodniej Jerozolimie, ale był tez właścicielem ziem nieopodal Ramallah. Izraelski rząd stwierdził, że skoro jego tam nie ma, to ziemia musi być własnością publiczną. Shehadeh opowiada o wielomiesięcznych zmaganiach sądowych, a przy okazji o wędrówkach na ziemię Albiny. W swojej powieści kluczy, zawija, trochę plącze wątki. Dodaje.  Nigdy nie ujmuje obrazów. W końcu sprawę i tak przegrywa. Nie pisze o tym wprost, raczej używa słów „poszliśmy zobaczyć, co się stało z ziemią Albiny”, „zrozumiałem, że każda historia musi mieć swój finał”. Nie wspomina, czy to jest finał dobry czy zły. On po prostu jest. Jest też w tekście świetny fragment obrazujący absurdalne warunki funkcjonowania Palestyńczyków. Otóż w czasie jednego ze spacerów ze znajomymi do Shehadeha zaczynają strzelać. Ostrzał nie kończy się na kilku kulach, trwa dosyć długo. Kiedy wreszcie udaje im się dotrzeć do żołnierzy, pada następująca wymiana zdań: Co pan tu robi przy takiej pogodzie, o tej porze? – zapytali, jakby to było niesłychanie niebezpieczne miejsce, biblijna ciemna dolina. – Spaceruję – powtórzyłem.[…] Skąd wiedzieliście, że tu jesteśmy? – zapytałem. – Naszym obowiązkiem jest ochraniać naszych gości. Myśleliśmy, że ten obcokrajowiec został porwany. Otoczyliśmy okolicę. Mamy też ludzi po drugiej stronie (s. 132).

Mimo wszystko autor nie wybiera ani nienawiści, ani uległości, wybiera drogę trzecią – wędrówkę.

 Ula Orlińska-Frymus

Autor: Raja Shehadeh
Tytuł: Palestyńskie wędrówki
Wydawnictwo: Karakter
Przełożył: Anna Sak
Miejsce: Kraków
Rok: 2014
Liczba stron: 274

About the author
Ula Orlińska-Frymus
doktorantka US, ukonczyła szkołę dla emigrantów w Izraelu oraz podyplomowe studium nauki o Holokauście na UW, autorka reportaży z Izraela i Japonii, zakochana w Harukim Murakamim, sushi i komiksach Rutu Modan. A przede wszystkim - mama Franka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *