Czy psychodeliki uratują świat? – Maciej Lorenc

Doświadczenia mistyczne, przekraczanie świadomości i „zabicie” ego – to wszystko można osiągnąć, wprowadzając się w stan głębokiego transu. Można w niego wejść za pomocą medytacji, oddychania holotropowego lub środków psychodelicznych, jak LSD, MDMA czy DMT. Ponieważ stosowanie tych ostatnich jest nielegalne, nie możemy się przekonać, ile tracimy przez brak ich zastosowania w przepracowywaniu traumy czy leczeniu uzależnień.

Maciej Lorenc przeprowadził wywiady z dwudziestoma naukowcami na temat tego, jak psychodeliki mogą nie tyle wzbogacić nasze codzienne życie, ile okazać się pomocne w przezwyciężaniu ograniczeń, traum i słabości. Wywiady podzielone są na cztery części: Ciało i fizjologia, Terapia i zdrowie psychiczne, Duchowość i potencjał umysłu oraz Kultura i społeczeństwo. W każdym z nich przepytywany badacz dzieli się swoimi obserwacjami i odkryciami, ale również wspomina, dlaczego zaczął interesować się psychodelikami. Wbrew pozorom nie każdy z nich przyznaje się, przynajmniej otwarcie, do stosowania tych środków. Wielu z nich zachwyconych jest rezultatami, jakie przynoszą, a te są ważniejsze niż zakazy, za które odpowiada nie zawsze racjonalna polityka antynarkotykowa.
Co ciekawe, żaden z badaczy nie namawia do rekreacyjnego stosowania specyfików. Ich użycie wcale nie musi prowadzić do zmieniającego życie doświadczenia, zwłaszcza jeśli otoczenie i nastrój są niewłaściwe. Psychodeliki inaczej działają w centrum handlowym, inaczej na imprezie, a jeszcze inaczej w zamkniętej sali, podczas terapii. To tam, zagłębiając się w siebie, człowiek może rozwiązać swoje wewnętrzne problemy na poziomie niewerbalnym, a więc takim, jakiego nie uda się osiągnąć za pośrednictwem typowej sesji. Do przełomów w tej ostatniej może natomiast prowadzić MDMA, które w połączeniu z amfetaminą jest składnikiem pigułek ekstazy. Uczestnicy takich terapii są bardziej otwarci, osiągają stan podobny do tego po orgazmie. Niekoniecznie szukają seksu, raczej bliskości z innymi uczestnikami.
Renesans badań nad wpływem psychodelików na ludzką świadomość po dekadach delegalizacji trudno określić jako powszechny czy nawet akceptowany. Nadal daleka droga przed ich legalnym stosowaniem, głównie dlatego, że z perspektywy koncernów farmaceutycznych są po prostu nieopłacalne. Psychodeliki podczas leczenia podaje się zwykle raz, góra trzy. Nie chodzi o rozrywkę, ale osiągnięcie przełomu, prowadzące do pełniejszej egzystencji, charakteryzującej się większym zrozumieniem innych i empatią.
Jedynym, co nie pasuje do tego pięknego obrazu, jest uznawane przez rozmówców za naturalne prowadzenie badań na zwierzętach, które na wolności unikają psychodelików, jak tylko mogą. Ludzkie mózgi same szukają wyższych stanów świadomości i doświadczeń, niektórzy badacze twierdzą, że są do nich przystosowane. Dla zwierząt wspomniane substancje oznaczają jedynie chaos.

Tytuł: Czy psychodeliki uratują świat?
Autor: Maciej Lorenc
Liczba stron: 272
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo: Wydawnictwo Krytyki Politycznej

About the author
Łukasz Muniowski
Doktor literatury amerykańskiej. Jego teksty pojawiały się w Krytyce Politycznej, Czasie Kultury, Dwutygodniku i Filozofuj. Mieszka z kilkoma psami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *