Czy magia ma płeć?

Growing PainsLubimy dzielić świat – na wschód i zachód, na północ i południe, na kultury cywilizowane i nie, na sferę apolińską (rozumową) i dionizyjską (szaloną, zmysłową), męską i kobiecą. Te dwie ostatnie kategorie podziału przenikają się niezwykle silnie. W naszej kulturze głęboko zakorzeniło się połączenie takich pojęć jak rozum, logiczne myślenie oraz opanowanie z męskością, a emocjonalność, szaleństwo oraz nieopanowanie z kobiecością. Symbolicznie ci pierwsi zestawili ze sobą również Słońce, pozostawiając Księżyc kobietom. W czasie szaleństwa inkwizycyjnego, gdzie wierni (fanatyczni) mężowie Kościoła poszukiwali heretyków oraz sług diabelskich, z kobietami powiązano coś jeszcze, a mianowicie – magię. Choć mężczyźni również bywali oskarżani o czary, to podobne skojarzenie odnośnie mężczyzn nie zakorzeniło się.

Odłóżmy na moment wszelkie historyczno-feministyczne analizy palenia czarownic na stosach (ich związek z zachowaniem władzy nad ludem i niechęcią wzmacniania sieci społecznych wśród kobiet etc.), a zastanówmy się nad samą magią w kontekście współcześnie powstających książek fantasy. Możemy w nich znaleźć   maginie i magów, czarownice i czarnoksiężników, szeptuchy i szeptunów, znachorki i znachorów, uzdrowicieli i uzdrowicielki oraz wiedźmy. Te ostatnie prawdopodobnie nie posiadają swojego męskiego odpowiednika, przynajmniej na kanwie języka polskiego, najbliższy słowotwórczo wiedźmin oznacza już kogoś innego dzięki Sapkowskiemu.

3(1)Samo słowo wiedźma etymologicznie oznacza kobietę, która wie, tym mianem określano więc te spośród członkiń społeczeństwa, które albo posiadały wiedzę daleko wykraczającą poza to, co wiedzieć powinny, albo posądzano je o wtajemniczenie w rzeczy nadprzyrodzone (magiczną). Dlatego częstym inkwizytorskim oskarżeniem było to, że oddawały się one orgiom z diabłami, za cenę swoich dusz i zyskiwały nadnaturalne zdolności. Zwodziły wiernych, prawych mężów na manowce, siały zamęt i zniszczenie. Poniekąd naturalną reakcją na podobne postulaty był wniosek, że magia jako taka jest zła i posługują się nią jedynie zepsute osoby (pomijając, oczywiście, wszelkie religijne argumenty). Czy więc magia ma swoją płeć kulturową?

W Świecie czarownic (1963) Ursula le Guin magię wiąże tylko i wyłącznie z mężczyznami. Dlatego też w Estcarpie, jednym z państw powieściowych, to czarownice sprawują władzę, którą legitymizuje posiadana przez nie nadprzyrodzona z naszego punktu widzenia zdolność. Mężczyźni z tego świata, niezależnie od tego, jak bardzo by się starali, nie są w stanie opanować magii. W kierowanej do młodzieży Born Wicked Jessika Spotswood portretuje niezwykle konserwatywne społeczeństwo, w którym utrzymany został dychotomiczny podział ze względu na płeć. Wysoką pozycję zajmuje Braterstwo, czyli grupa mężczyzn, którzy poprzysięgli strzec porządku przed nieładem i chaosem. Źródłem tegoż zagrożenia są magicznie obdarzone kobiety, które mają oni odnaleźć i usunąć. Ich przeciwieństwem oraz schronieniem dla czarownic jest tak zwane Siostrzeństwo (Sisterhood), gdzie w sekrecie wciąż celebrują praktyki oraz doskonalą posiadane umiejętności. Obie strefy są od siebie wyraźnie oddzielone, a sama magia wydaje się być poza zasięgiem mężczyzn. Nie dość więc, że podobny podział jest podtrzymany, to na dodatek właśnie kobietom zostaje przydzielona magiczność. Podobnie skostniałe rozdzielenie można znaleźć również w Witch Song Amber Argyle, a więc w kolejnej mało lub wcale nie znanej w Polsce książce.

5Podobny sztywny podział znajdziemy również w cyklu inkwizytorskim Jacka Piekary, gdzie z powodu samego głównego tematu książki to właśnie kobiety władają magią o wyraźnym pochodzeniu demonicznym. Są również tymi, które Inkwizycja ma wyłapać oraz unieszkodliwić, zgodnie z zasadami działania kościoła przedstawionymi w powieści. Dla kontrastu, swoją moc z demonicznych źródeł czerpią również czarownice i czarownicy w seriach Cassandry Clare Dary anioła oraz Diabelskie maszyny. Podobnie jak w poprzednich tytułach bohaterowie ci są dyskryminowani, a nawet prześladowani ze względu na swoje nieludzkie pochodzenie oraz zdolności.

W wykreowanym przez Terry’ego Pratchetta Świecie Dysku możemy zobaczyć inny, niezwykle interesujący podział. Autor ten dość konwencjonalnie przypisał czarownicom magię związaną z naturą, ziołami, leczeniem, zaginaniem praw świata, walczeniem ze Śmiercią i tak dalej (ziemia i chaos). Zaś magom, czyli męskiej części populacji umagicznionej przypadł drugi biegun. Zamknęli się oni w murach Niewidzialnego Uniwersytetu, gdzie studiują prawa oraz zasady rządzące magią. Ich przymiotami są logika (a przynajmniej tak im się wydaje, w końcu to Pratchett) oraz generalnie uprawiają coś, co babcia Weatherwax (czołowa czarownica Dysku) nazywa głowologią. Podział pomiędzy czarownicami oraz magami jest dość stały, ustanowiony tradycją, a przede wszystkim – innym podejściem do samego czarowania. Sytuację zmienia bohaterka Równoumagicznienia, książki o przepięknie znaczącym tytule), Esk, której przeznaczeniem jest zostać magiem (nie maginią). Jak to bywa na Dysku, dziewczę w końcu będzie musiało znaleźć się na Uniwersytecie i zasiać trochę (uwaga!) chaosu.

6Współcześnie jednak większość fantastycznych książek o magii bądź z magią preferuje bardziej równościowe podejście do rozdzielania podobnych uzdolnień pomiędzy bohaterów. W końcu w Harrym Potterze, Aktach Dresdena, seriach Zapadlisko, Kate Daniels czy Mercedes Thompson i kobiety, i mężczyźni posługują się magią. Różnicowanie ogranicza się właściwie do sfery leksykalnej, nie zaś w możliwościach czy pochodzeniu magii. Oczywiście zdarzają się wariacje motywu uzależnione od wizji oraz kreatywności autorskiej – występujące w kulturze archetypy są wykorzystywane, przerabiane, dopasowywane do opowieści. Chociaż w świecie Mercedes Thompson obie płcie mogą posługiwać się magią, na kartach książek pojawiają się głównie władające mocą kobiety, w spin offowym Wilczym tropie spotkamy właściwie tylko czarne wiedźmy, które swoją nadprzyrodzoną potęgę czerpią z cierpienia innych. W Kate Daniels do magicznych   kowenów – grup czarownic, pojawiających się w literaturze od stuleci – mogą należeć jedynie kobiety, zgodnie z tradycją, z której się wywodzą. Magicznie uzdolnieni mężczyźni tworzą inne struktury.

4Wrócę do tytułowego pytania – czy więc magia ma płeć? Kiedyś miała ją na pewno, w końcu w naszej kulturze zakorzeniło się głębokie powiązanie kobiecości z magicznością i demonicznością, przeciwstawioną racjonalnemu światu mężczyzn. Wciąż możemy odnaleźć autorki oraz autorów, którzy sięgają po podzielony świat magiczny, uzyskując tym samym dość znaczące społeczne napięcia. Być może współcześnie jednak granica ta powoli się zaciera, przechylając się w stronę równoumagicznienia, w duchu społecznych zmian.

Agata Włodarczyk

About the author
Agata Włodarczyk
Doktorantka, artystka, fanka. Pisze również dla portalu Gildia.pl, prowadzi własnego bloga, który jakże skromnie ochrzciła mianem "Pałac Wiedźmy".

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *