Czarny koń – recenzja komiksu „Suicide Squad #3: Płonąca baza”

Mam pewne uprzedzenia względem Suicide Squad w ramach Odrodzenia DC. Wyszedłem z założenia, że na fali popularności, jaką zdobył film (a zwłaszcza jego bohaterka Harley Quinn), komiks stanie się próbą odcinania kuponów. Myślałem, że będzie schlebiał niewybrednym gustom masowego odbiorcy, by utrzymać zainteresowanie także w wymiarze komercyjnym. I podchodząc z tymi uprzedzeniami do lektury Płonącej bazy, znów się zdziwiłem, bo dostałem coś o wiele lepszego.

Trzeci tom Suicide Squad to przede wszystkim dobrze skrojona historia. Niby mamy tu dość typowe starcie dwóch drużyn – tytułowego Oddziału Samobójców oraz odpowiadającej mu ekipy złoczyńców dowodzonych przez Rustama i przekonanych, że walczą w słusznej, rewolucyjnej sprawie. W pierwszym starciu nasi ulubieńcy dostają łomot, więc muszą lepiej przygotować się na rundę drugą – tu nadal nic szczególnego. Tyle tylko, że owo starcie wydaje się najmniej istotną kwestią, kiedy dociera do nas informacja o śmierci Amandy Waller. Wszystko wskazuje na to, że zabił ją ktoś z kontrolowanego przez nią oddziału. A zatem Suicide Squad ma w swym szeregu zdrajcę, a rozwój wydarzeń wskazuje na to, że także szpiega. Kim on(a) jest? Jaką ma motywację? To naprawdę wciągająca zagadka.

Poza dobrze skrojoną fabułą Rob Williams sprawdza się także przy dawkowaniu napięcia. Podczas lektury Płonącej bazy towarzyszyło mi rzadkie w przypadku tego typu komiksów zaangażowanie emocjonalne. Autentycznie kibicowałem bohaterom, a nade wszystko pragnąłem rozwiązania intrygi. Choć od początku można się spodziewać pewnych konkluzji, to jednak całość nadal wypada bardzo dobrze: zaskakuje wtedy, kiedy ma zaskakiwać, budzi ciekawość i nie pozwala odłożyć albumu na bok, nim nie dobrniemy do końca.

Za ilustracje głównej historii odpowiadają dwaj rysownicy: Eddy Barrows i John Romita Jr. Jak to często bywa w takich sytuacjach, ocena ich pracy jest kwestią gustu. Mnie ilustracje Barrowsa zachwycają, Romity – nie tak bardzo. Jednak można obiektywnie stwierdzić, że bardzo się od siebie różnią, od razu zauważalna jest zmiana rysownika i to rozwiązanie nie należy do udanych. Jeśli mnogość ilustratorów jest już koniecznością, lepiej, by stylistycznie byli do siebie podobni.

Dodatkowo dostajemy jeszcze jednozeszytową opowieść ze scenariuszem Johna Ostrandera i ilustracjami Gusa Vazqueza, w której Suicide Squad mierzy się z europejskim przeciwnikiem. Komiks przyzwoity, choć po wrażeniach odniesionych z lektury Płonącej bazy wydał się tylko łatwym do zapomnienia dodatkiem.

Trzeci tom Suicide Squad jest zaskakująco dobry. To najlepsza, jak dotąd, odsłona tego cyklu i mam nadzieję, że kolejne tomy utrzymają ten mile zaskakujący poziom.

Aleksander Krukowski

Scenariusz: John Ostrander, Rob Williams
Rysunki: Eddy Barrows, John Romita Jr., Gus Vazquez
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2018
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor, kreda
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 165×255 cm
Stron: 156
Cena: 39,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328134614

About the author
Aleksander Krukowski
Literaturoznawca, krytyk literacki i tłumacz. Wytrwały recenzent książek i komiksów, publikujący w różnych zakątkach internetu. Fan Granta Morrisona, Alana Moore'a, Warrena Ellisa i Neila Gaimana, chętnie sięgający po komiksy spoza swojej strefy komfortu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *