„Czarne morze” Karolina Macios

Karolina Macios to felietonistka, redaktorka – np. najnowszej powieści Wojciecha Chmielarza „Wyrwa” – a także autorka „Wszystkich mężów mojego kota”, „Pieskiego życia mojego kota” oraz książek z literatury dziecięcej czy obyczajowej. „Czarne morze” jest jej pierwszym thrillerem psychologicznym i moim pierwszym spotkaniem z pisarką. Tytuł nie jest szczególnie popularny, więc podeszłam do książki z rezerwą i bez żadnych oczekiwań.

Joanna z córką i mężem są w odwiedzinach u jej mamy w Gdyni. Podczas jednego ze spacerów po plaży dzieje się coś niepokojącego, co zaburza uporządkowane życie szczęśliwej dotąd rodziny. W nagłej drodze powrotnej do Wrocławia ulegają wypadkowi samochodowemu. Joanna budzi się dopiero w szpitalu z lukami w pamięci. Zaczyna miewać koszmary i przypominać sobie historie z dzieciństwa. Odwiedza ją tylko mąż, a tęsknota za córką Mileną jest coraz silniejsza i bohaterka postanawia wrócić do domu. Jednak po powrocie wszystko wygląda inaczej niż przed ich wyjazdem i Joanna musi ustalić, co jest rzeczywistością, a co złudnym wyobrażeniem.

Choroba psychiczna czy nadnaturalne zdolności? Pytanie, które przewija się nie tylko w głowie bohaterki, ale także czytelnika, bo już od pierwszych stron trudno powiedzieć, co jest prawdą, a co wytworem wyobraźni lub zaburzeniami umysłowymi. I ta niepewność utrzymuje się już do końca. Zamiast wstępu, przedstawienia postaci i zarysowania głównego wątku fabuły znajdujemy się w samym centrum wydarzeń, które powodują efekt kuli śnieżnej. Na kartach zaczyna rozgrywać się dramat rodzinny, a każdy w nim uczestniczący sprawia niepokojące wrażenie. Nie sposób odnaleźć się w skomplikowanych meandrach umysłu głównej bohaterki, gdy cały czas nie jest znany powód jej zachowania i psychodelicznych wyobrażeń. Zagęszczona atmosfera zwiastuje nadejście kulminacyjnego momentu, który może trochę rozjaśnić położenie postaci.

Autorka stworzyła świat zawikłany, mroczny, ale też w jakimś stopniu poetycki, w którym łatwo oszukać czytelnika, podsunąć mu mylne tropy i wciągnąć w panującą w nim inność. I dzięki ciekawości i próbie zrozumienia głównego motywu powieść czyta się zaskakująco dobrze. Pomaga także świetny warsztat Karoliny Macios, ponieważ zarówno dialogi, jak i dłuższe opisy stanów głównej bohaterki sprawiają wrażenie naturalnych, rzeczywistych. Pisarka jest również bardzo dobrym przykładem na to, że polskie thrillery psychologiczne bronią się nie tylko fabułą, ale jakością w ogólnym rozumieniu. Historia tworzy jednolitą całość, wydana jako spójny tekst bez podziału na części i rozdziały.

„Czarne morze” jest thrillerem skupiającym się przede wszystkim na psychologii postaci, emocjach towarzyszących macierzyństwu oraz próbie podporządkowania sobie drugiej osoby. Zamiast sensacji są retrospekcje, które pozwalają poznać dzieciństwo Joanny oraz przybliżyć jej relacje rodzinne. Akcję zastępują dziwaczne wizje potęgujące uczucie niepokoju, a specyficzny klimat utrzymuje czytelnika przy lekturze. Największymi zaletami tej powieści są nowatorski pomysł przedstawiony w ciekawy, nietypowy sposób i pióro autorki, bo warto czytać książki, które są po prostu dobrze napisane. Trudno nie zwrócić uwagi także na okładkę podkreślającą tajemniczość historii i zachęcające dwa zdania od samego Wojciecha Chmielarza.

Klaudia Osuch

Tytuł: Czarne morze
Autor: Karolina Macios
Wydawnictwo: Wielka Litera
Liczba stron: 304
Rok wydania: 2020

About the author
redaktorka działu recenzji książkowych. Popkulturowa sroka, która uwielbia szeroko komentowane wydarzenia np. Oscary, Super Bowl, Igrzyska Olimpijskie, rozdania nagród i plebiscytów. Namiętnie zakochana w sporcie, przede wszystkim w nocnych pojedynkach tenisowych. Z literaturą poznana w swoim czwartym roku życia. Od niedawna fanka thrillerów psychologicznych, ale generalnie nie patrząca na gatunki, tylko na historię. Ulubiony język: francuski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *