Czarna woda – Donald James MacHale

Są takie książki, które na zawsze zmieniają nasz światopogląd i sposób postrzegania. Bez wątpienia jedną z nich jest „Czarna woda” autorstwa Donalda Jamesa MacHale’a będąca piątym tomem cyklu fantasy „Pendragon”.

W tej części Bobby Pendragon udaje się na Eelong, w którym najinteligentniejszymi istotami są wielkie koty, a krwiożercze quigi mają ludzką postać. Nie to stanowi jednak największe zagrożenie. Saint Dane sprowadził na Eelong truciznę z Cloralu i strefę może uratować tylko clorańskie antidotum. Problem polega na tym, że według reguł rządzących Hallą nie wolno przenosić niczego pomiędzy strefami. Bobby staje przed trudnym wyborem, a walka z okrutnym i nieprzewidywalnym demonem coraz bardziej się komplikuje…

Zgłębiając kolejne strony tej lektury nie sposób się od niej oderwać i to nie tylko dzięki prostemu i zrozumiałemu dla każdego językowi, który nie wymaga od czytelnika zbyt wiele myślenia, ale również wszechobecnemu poczuciu humoru ubarwiającemu trzymającą w napięciu akcję. Wszystko to sprawia, że poznając głównego bohatera i przemierzając wraz z nim odległe uniwersum, zapominamy o otaczającej nas rzeczywistości. Czytając tę pozycję, nie możemy oprzeć się wrażeniu, iż niejako sami uczestniczymy w ratowaniu równoległych światów, zwanych również strefami, przed zakusami „czarnego” Sainta Dane’a dążącego do całkowitego wytępienia jednej z tutejszych ras rękami innej. Czy taka sytuacja nie wydaje nam się jednak znajoma?

Powszechnym zjawiskiem jest zabijanie pszczoły, gdy ta przypadkiem wleci nam do pokoju. O wiele prościej i szybciej jest uderzyć ją zwiniętą gazetą niż męczyć się, próbując jej pomóc w wydostaniu się na zewnątrz. Rzadko kiedy zdajemy sobie sprawę z tego, że nawet poprzez zabicie jednego owada przyczyniamy się do wytępienia całego gatunku. Że niby pszczół są miliony? Identyczne sformułowania dotyczące liczby osobników danej rasy padały przy ptaku dodo, krowie morskiej, orle Haasta czy turze, które to gatunki na przestrzeni wieków wybito co do jednego. Już nigdy nie usłyszymy reliktowca małego, nie zobaczymy alki olbrzymiej ani nie dotkniemy skóry żywego(!) przedstawiciela wilka workowatego. Czy trzeba wymieniać dalej?

Jeżeli pominiemy tylko pozorną warstwę fabuły stworzonej przez MacHale’a i spróbujemy odkryć skierowane do czytelników przesłanie, nie tylko będziemy bogatsi o nowe wrażenia artystyczne związane z tą lekturą, ale również wpłynie to na nasz światopogląd. Człowiek zachowuje się niemalże identycznie jak czarny charakter Saint Dane, zamierzający wytępić jedną rasę dla własnych celów, nie bacząc na żadne konsekwencje. Wykorzystując swoją władzę i zajmowaną pozycję w tamtejszym świecie, dopuszcza się mordowania wielu bezbronnych i niżej postawionych istnień. Czy my także nie spoglądamy czasem tylko na czubek własnego nosa i nie stawiamy się wyżej od zwierząt? Czy nie uważamy się za istoty, które mają decydować o wyglądzie i funkcjonowaniu całego znanego nam świata?

Polecam tę książkę osobom, które chcą zrozumieć, jakie będą konsekwencje wytępienia gatunków niezależnie od tego, czy mowa o niepokaźnych pszczołach, czy też wielkich słoniach. Rzadko kiedy spotyka się pozycję tak dopracowaną i rozbudowaną nie tylko pod względem fabularnym, ale również i metaforycznym. Niewątpliwą zasługą autora wydaje się być także to, że „Czarna woda” to nie książeczka dla dzieci, w której bohater ciągle wygrywa i wszystko dzieje się po jego myśli. Pendragon poznaje gorzki smak porażki, co wbrew pozorom bardzo uatrakcyjnia fabułę. Dla mnie dzieło MacHale’a jest doskonałym przerywnikiem od bardziej zagmatwanych i chaotycznych utworów.

 

Kamila Zielińska
Ocena: 5/5

Tytuł: „Czarna woda“

Autor: D. J. MacHale

Liczba stron: 464

Data wydania: 2009

Wydawnictwo: Rebis

About the author
Kamila Zielińska
Studentka, uwielbiająca chodzić własnymi ścieżkami i leżeć na trawie. Patrzy wtedy w niebo i macha do gwiazd. Kocha wizyty po drugiej stronie lustra, dlatego uwielbia czytać. Kiedy zejdzie na ziemię, co nie zdarza się zbyt często, z radością przelewa swoje myśli na papier, mając nadzieję na związaną z tym przyszłość. Współpracuje z portalami Szuflada.net oraz prozaicy.blogspot.com. Plany na przyszłość? Tak wiele, że potrzebuje 9 żyć, by je wszystkie spełnić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *