Cynkowi chłopcy – Swietłana Aleksijewicz

cynkowiSwietłana Aleksijewicz w książce „Cynkowi chłopcy” próbuje opisać wojnę, która wycisnęła piętno na całej generacji młodzieży dorastającej w ZSRR u schyłku epoki Breżniewa. W przeciwieństwie jednak do dziejów wielkiej Wojny Ojczyźnianej interwencja radziecka w Afganistanie nie weszła do kultury masowej, nie stała się przedmiotem legendy, nie przekształciła w bohaterski epos. Wprost przeciwnie – do dzisiaj jest synonimem klęski, wojny niesprawiedliwej i nie do wygrania. Takiej, która wypiera się swojego prawdziwego oblicza, szuka usprawiedliwień, przekształca fakt historyczny w starannie skrywane tabu. I jeszcze długo dzielić będzie społeczną pamięć.

Mieszają się w niej zmanipulowane obrazy „internacjonalistycznej pomocy” z pełnymi cierpienia i poczucia krzywdy wspomnieniami weteranów i rodzin „cynkowych chłopców” – poległych odsyłanych w ocynkowanych, zaśrubowanych skrzyniach, których nie wolno było otwierać najbliższym, przeżywającym swoje cierpienie niemal w tajemnicy. Aleksijewa była pierwszą osobą, która zaczęła zbierać opowieści, okruchy dramatycznej historii tej krwawej i okrutnej wojny.

„Napisać (opowiedzieć) całą prawdę o sobie jest według Puszkina fizyczną niemożliwością.
Na wojnie ratuje człowieka to, że świadomość się odrywa, rozprasza. Ale śmierć wokół niego jest absurdalna, przypadkowa.
Nie ma wyższego sensu”.

To dość stanowcza deklaracja, a jednak Aleksijewicz próbuje znaleźć metodę na opisanie wojny, cierpienia i śmierci. Swoją narrację tworzy poprzez relacje bohaterów. Są w niej niemal wszyscy: żołnierze, oficerowie, lekarki, pielęgniarki, matki poległych i młode wdowy. Nie ma tylko tych, którzy decydowali o ich losach, wrzucając ich w środek afgańskiego piekła.

Skrywana prawda, która boli, jest łatwą pożywką dla niszczącej każde społeczeństwo nieufności i nienawiści. Amerykanie poradzili sobie z traumą Wietnamu, czyniąc z niej pokoleniowy symbol i przenosząc ją do kultury masowej. Rosjanom, Ukraińcom i Białorusinom pozostało skupianie się w kręgu weteranów, opowiadanie swoich historii bliskim i znajomym albo zawierzenie ich pisarce. Aleksijewicz, pisząc książkę, ukryła personalia swoich rozmówców, przez co dzieło zyskało walor uniwersalnej opowieści o złu wojny i bezradności jednostki wobec totalitarnej dyktatury decydującej o jej losie.

Dlatego tym bardziej zaskakująca jest druga część książki, na którą składają się materiały z procesu Aleksijewicz, wytoczonego jej przez kilku z bohaterów „Cynkowych chłopców”. Proces ten, toczący się na początku lat 90. w białoruskim Mińsku, wzbudził wiele emocji. Autorkę oskarżano o zniesławienie, naruszenie czci żołnierzy i poległych, wypaczenie ich relacji i przedstawienie w złym świetle. W tym procesie znalazły odbicia wieloletnia indoktrynacja, propagandowe manipulacje i kłamstwa. Aleksijewicz przeciwstawia im swoją pisarską filozofię: „Przy czym jednak muszę obstawać… Przy swoim pisarskim prawie do widzenia świata takim, jakim go widzę. I przy tym, że nienawidzę wojny. Czy też powinnam dowodzić, że istnieje prawda i prawdopodobieństwo, że dokument w sztuce to nie zaświadczenie z komisji wojskowej ani też bilet tramwajowy. Książki, które piszę, są dokumentem, ale zarazem także moim własnym obrazem epoki. Wybieram szczegóły, uczucia nie tylko z pojedynczego życia ludzkiego, ale i z całej atmosfery czasu, jego przestrzeni, jego głosów. Nie wymyślam, nie dopowiadam, ale tworzę książkę z samej rzeczywistości”. Książkę Aleksijewicz można odczytywać również jako refleksję na temat roli literatury i powinności pisarza w posttotalitarnym świecie.

Ewa Glubińska

Autorka: Swietłana Aleksijewicz
Tytuł: Cynkowi chłopcy
Przełożył: Jerzy Czech
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 5 sierpnia 2015

About the author
Ewa Glubińska
historyczka, feministka, wielbicielka herstories pisanych przez życie i tych fikcyjnych również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *