Cyna, czyli nietypowa bohaterka kryminału

Detektyw/policjant klasycznego kryminału zwykł być mężczyzną po przejściach, najczęściej z problemem alkoholowym (za dużo trupów i nieszczęść, by nie pić), samotnym (kto wytrzyma z mężem/partnerem pracującym tak intensywnie!). Jakiś czas temu stereotyp ten został złamany przez pisarki, które kobietom pozwoliły dochodzić do prawdy i rozwiązywać zagadki. Fakt, że bohaterki takie były damskimi wersjami owych męskich odpowiedników. Nie można w tym momencie oczywiście nie odnieść się do jednego z najbardziej popularnych autorów kryminałów, który (nie tylko) w Polsce rozpoczął modę na czytanie skandynawskich powieści, czyli Stiega Larssona. Jednak jego Lisbeth Salander – bardzo feministycznie wykreowana postać – działa poza oficjalną drogą w śledztwie. Czy można złamać schemat i spróbować stworzyć bohaterkę daleką od stereotypów? Taką, która nie będzie detektywem w spódnicy?

Patron„Dziewczyna przeszła do kryminalnych zaledwie pół roku temu. Wcześniej z ramienia policji współpracowała z fundacją Itaka. Niespełna trzydziestoletnia, niska i pryszczata, z rzadkimi włosami postawionymi na sztorc za pomocą jakiegoś taniego żelu, w nieodłącznej skórze z podniesionym kołnierzem przypominała niewydarzonego nastolatka, który ukradł ubranie starszemu bratu” – tak przedstawia jedną ze swoich trojga bohaterów – policjantów Mateusz M. Lemberg w powieści „Zasługa nocy”. Kilka stron dalej dowiadujemy się jeszcze, że Cynowska marzy o ideale z urodą Claudii Schiffer. Jednak Agnieszka nie jest lesbijką, a mężczyzną uwięzionym w kobiecym ciele. To chyba pierwsza transseksualna bohaterka powieści gatunkowej. Uważam, że autor wykazał się sporą odwagą, decydując się na taki krok. Trzeba bowiem poradzić sobie z całym bagażem stereotypów dotyczących tej grupy ( jakie ma każdy z nas) oraz udźwignąć próbę zbudowania głębokiego portretu psychologicznego osoby z zupełnie innymi rozterkami wewnętrznymi. I przyznać niestety muszę, że Lemberg nie do końca podołał temu wyzwaniu.

Cyna to dziewczyna po przejściach, która po osiągnięciu dna otrząsnęła się i stanęła po tej dobrej stronie mocy. W Itace zajmowała się walką z handlem ludźmi, w szczególności sprzedażą kobiet, rynkiem prostytucji. Ten etap, a dokładnie sytuacje i emocje, jakich doznała podczas pracy w fundacji, zawiesiły na jakiś czas jej marzenia o korekcie płci (nazywanej zresztą wciąż przez autora „zmianą”). Męski świat wydał jej się tak przerażająco okrutny, że nie chciała do niego należeć. Na razie mieszka ze swoją dziewczyną Anką i jej kotem, często imprezuje, ale zawsze stoi na straży sprawiedliwości oraz prawa. Jest świetną policjantką – jednym z trzech filarów warszawskiego wydziału kryminalistycznego.

Zamysł zbudowania tak nietypowej protagonistki jest świetny, podobnie jak historia jej życia. Jednak z biegiem stron Lemberg wpada w pułapki stereotypów. Pierwszym moim zarzutem jest permanentne podrywanie dziewczyn przez Cynowską – zawsze musi zawiesić oko na czyichś piersiach, tyłku. Jej myśli na temat dziewczyn oraz komentarze są dalekie od ideałów, jakie mogły je towarzyszyć przy wyborze pracy w fundacji. Sama uprzedmiotawia kobiety, podobnie jak mężczyźni, przeciw którym walczyła. Po drugie – autor ciągle myli pojęcia, nazywając zachowanie Agnieszki lesbijskim. Jeśli bowiem bohaterka jest „mężczyzną ukrytym w ciele kobiety”, to jej zachowanie jest jak najbardziej hetero.

i-zasluga-nocy-qfantJednak fragment, który mnie najbardziej poruszył, to zdecydowanie ciąża bohaterki. Pierwszą sceną zapowiadającą katastrofę jest rozmowa Cyny z Anką. Agnieszka postanawia bowiem mieć „normalną” rodzinę i chce poddać się korekcie płci i ożenić, ale najpierw pragnie zajść w ciążę. Sytuacja jednak komplikuje się jeszcze mocniej, gdy policjantka dowiaduje się (w drugiej powieści Lemberga „Patron”), że będzie miała dziecko, które jest wynikiem gwałtu. Każdy/każda, kto/która oglądał(a) „The L word”, pamięta identyczną niemal sytuację: Moira/Max (Cyna także, co ciekawe, chce przyjąć imię Maksymilian) przeżywa dramat jako mężczyzna w ciąży. Niedokończona terapia hormonalna sprawia, że osoba o wyglądzie mężczyzny rodzi dziecko. W serialu jednak mamy wątek rozbudowany, pełen dramaturgii i zmuszający nas, widzów, do refleksji. Lemberg od tego ucieka w dość sentymentalną stronę, nie do końca zdając sobie sprawę, czym takie wydarzenie może być dla osoby, dla której wszystko, co związane jest z kobiecą tożsamością, co w naszej kulturze definiuje kobiecość, jest odległe i niechciane. Pierwszą reakcją Cyny jest chęć aborcji, ale dość szybko zaczyna myśleć o sobie jako matce, która ma się zachowywać odpowiedzialnie oraz dbać o zdrowie. Jedynymi fragmentami, w których pojawia się w ustach lub myślach Cyny jakaś dłuższa refleksja na temat jej stanu, są rozmowy z policyjną psycholożką. Jednak spotkania te przepełnione są dość banalnymi chwytami psychoanalitycznymi: Kostkiewicz sama jest bezdzietna (możemy wywnioskować, że nie jest to jej wybór), wyjaśnia Agnieszce, że „ciąża zmienia perspektywę”, więc ta dość szybko (i nagle) zaczyna rozumieć własną matkę, zastanawia się, czy Bóg wybaczyłby jej aborcję, widzi także piętno kobiet w swojej rodzinie – ona także jest dzieckiem poczętym w wyniku gwałtu. Ostatecznie postanawia rozmówić się z ojcem dziecka.

Co dalej? Pewnie dowiemy się z następnej powieści Lemberga. Mam nadzieję, że do tego czasu autor nadrobi zaległości i poczyta co nieco na temat osób transseksualnych. Cieszę się, że literatura gatunkowa w Polsce rozwija się i sięga po coraz to nowych, nietypowych bohaterów czy oryginalne bohaterki. Skandynawska literatura, która wydaje się być wzorem dla naszej, cieszy się tak ogromną popularnością właśnie z powodu poruszenia kwestii społecznych. Powieści takie mówią wiele o ludziach, szczególnie tych na co dzień niezauważanych, o istotnych problemach, których nie dostrzegają media i politycy. Lemberg więc trafił w dziesiątkę, wybierając na swoją bohaterkę Cynę. Liczę jednak na to, że w swojej kolejnej powieści odejdzie od stereotypów i postara się pokazać skomplikowanie sytuacji osób takich jak Agnieszka.

Anna Godzińska

About the author
Anna Godzińska
Ukończyła studia doktoranckie na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego, autorka tekstów o miłości poza fikcją w magazynie Papermint oraz o literaturze w Magazynie Feministycznym Zadra. Fanka kobiet - artystek wszelakich, a przede wszystkim molica książkowa;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *