Coś na progu [maj-czerwiec 2012]

Trzy pogrzeby Poego, steampunk, fantastyka Młodej Polski, życie w krypcie Tomasza Beksińskiego, Sherlock Holmes w optyce szwedzkich pisarzy – to tylko niektóre z fascynujących tekstów, jakie można znaleźć w nowej odsłonie „Coś na progu”. Drugi numer dwumiesięcznika to istna skarbnica informacji na temat horroru, kryminału, weird fiction, a także kilku ciekawych życiorysów. Zebrane artykuły, opatrzone bibliografią, reprezentują wysoki poziom, a co najważniejsze – porywają w tym samym stopniu, co dobrze skrojona fabuła mrocznego kryminału. Bo w te rejony zapuszcza się czytelnik, sięgając po „Coś na progu”.

Na początek temat numeru, a w nim kilka dobrych i solidnych tekstów o czymś, co jest modne i wciąż na czasie, a ściślej mówiąc – o retro. O tym, że styl ten dominuje w modzie, obecny jest przy urządzaniu mieszkania, jest stałym klientem barów mlecznych, przesiąknięta jest nim sztuka – wiadomo nie od dziś, ale fakt, że dorobił się też swojej historii najnowszej w dziedzinie mrocznej literatury stanowi ogromny i fascynujący materiał do opisania. I tym tropem poszła redakcja. Kto jeszcze nie utonął w stylistyce retro nadal ma okazję przegapić ostatnią deskę ratunku moderny i  zanurzyć się w głębię tekstów o Poem, steampunku, „Labiryncie” i „Ciemnym krysztale” Hensona, niepokojącym kosmosie Bradburyego czy geniuszu Blackwooda.

Z opowiadań zamieszczonych w tym numerze „Coś na progu” na pierwszym miejscu wymienić trzeba „Nawiedzoną wyspę” właśnie Algernona Blackwooda. Mamy tu świetną okazję zapoznać się z jednym z jego wcześniejszych tekstów grozy, a jednocześnie porywającą domieszką niesłabnącego napięcia i kontemplacji natury, które nie opuszczają czytelnika ani na sekundę. Czytałoby się jednym tchem gdyby nie to, że nawet ów jeden dech ciężko jest w przypływie takich emocji złapać. Z fabuły redakcja oferuje nam jeszcze oblegany przez hordy egipskich zombie „Martwy Dziki Zachód” Jacka Ketchuma oraz Marcina Rusnaka „Niezwykłe śledztwo doktora Junga”, zabierające nas za kulisy teatru w klimaty cyrkowo-„trupowe” – jest bowiem i niedoszły trup, i wędrowna trupa osobliwych artystów. Cykl mrocznych opowiadań otwiera poezja Clarka Ashtona Smitha, a zamyka bardziej obyczajowa niż kryminalna krótka proza Pawła Pollaka. Jego „Perfekcjonista” to przewrotna opowieść o gościu, który wykonywał swój zawód zawsze z idealną precyzją i solidnością – do czasu.

W dalszej części czasopisma możemy odnaleźć artykuły dotyczące stricte ciemniej strony literatury, ale też teksty odnoszące się do szerszego spektrum kryminału, na przykład fascynujący przegląd najbardziej brawurowych kradzieży dzieł sztuki, a w tym dwuletnia absencja tajemniczej Giocondy. O swojej pracy medyka sądowego z zawodową precyzją, godną tytułowego perfekcjonisty Pawła Pollaka, opowiadają Dexterzy polskiego miejsca zbrodni: Tomasz Jurek i Łukasz Szleszkowski. Ten, kto pisze opowiadanie kryminalne, a głowi się na przykład nad procedurą oględzin zwłok, odnajdzie we wspomnianym tekście wiele pożytecznych informacji i wskazówek.

Całość tradycyjnie wieńczy jeden z komiksów Krzysztofa Chalika – „Midnight City”, w którym stary włóczęga – stateczny obserwator życia i ludzi – opowiada prostą historię, kończącą się u czytelnika miłym dreszczykiem na plecach. I tak też jest z całą lekturą „Coś na progu” – wrażenie jest stuprocentowo pozytywne, gdy z tematyki weird, uważanej przez większość za, jak sama nazwa wskazuje, dziwną, także gorszą, a nawet dziecinną – redaktorzy krzeszą poważne, merytorycznie bogate i bardzo dobrze skonstruowane artykuły. A ów dreszcz emocji spowodowany jest ciekawą formą snucia opowieści zarówno o śmierci Poego, jak i wiktoriańskich motywach obecnych w kryminale, czy nieprzyzwoicie cycatej Vampirelli. Kto wciąż twierdzi, że to trywialne tematy dla zdziecinniałych fanów horroru, niech spojrzy tylko na pana Śmigla straszącego nożem już z pierwszej strony czasopisma. To jest bardzo i śmiertelnie poważna sprawa.

 

Ewa Jezierska
Ocena: 4/5

Tytuł: Coś na progu

Redaktor naczelny: Łukasz Śmigiel

Okładka: miękka

Liczba stron: 104

Numer: 2 [maj-czerwiec 2012]

Wydawca: Dobre historie

About the author
Ewa Jezierska
studentka kulturoznawstwa. Pasjonatka polskiej fantasy. Aktualnie mieszka w Warszawie, blisko nadwiślańskiej plaży, gdzie spędza swój czas wolny. Współpracuje z Księgarnią Warszawa oraz kolektywem fotograficznym Gęsia Skórka. Okazjonalna graczka Warcrafta i miłośniczka scrabbli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *