Córka żywiołu – Leigh Fallon

Jeszcze nie tak dawno dziewczynki i podrastające panienki zaczytywały się przygodami Ani z Zielonego Wzgórza i Mary Poppins, powieściami niezapomnianej Edith Nesbit i temu podobnymi książkami. Szczytem marzeń było dla nich okazanie się dawno zaginioną księżniczką lub znalezienie czarodziejskiego pierścienia. Teraz ich pragnienia są zupełnie inne – dzisiejszy podlotek chce być Wybranką Mocy, kandydatką na czarownice, albo w ostateczności spotkać na swej drodze przystojnego wampira. Signum temporis, chciałoby się powiedzieć. Nic zatem dziwnego, że i literatura dla młodziutkich dziewcząt bardzo się zmieniła.

Megan Rosenberg przeprowadza się razem z ojcem do irlandzkiego miasteczka Kinsale. Nie jest to może dla niej zachwycające, ale nic w tym nowego – od tragicznej śmierci matki przeprowadzała się wielokrotnie. Po raz pierwszy jednak trafia do takiego „staroświeckiego” miejsca i nie jest całkiem pewna, czy zdoła się w nim zaaklimatyzować. Jej obawy okazują się jednak bezpodstawne. W miejscowym liceum szybko nawiązuje przyjaźń z uroczą Caitlin, a i reszta koleżanek akceptuje ją bez trudu. Już pierwszego dnia w nowej szkole Megan poznaje przystojnego i tajemniczego Adama, przedmiot westchnień miejscowych dziewcząt. Czuje, że coś ją ciągnie do tego młodzieńca i nie potrafi się temu oprzeć, szczególnie że on sam też okazuje niezwykłe zafascynowanie „nową”. Coś ciągnie ich do siebie z nieprzepartą siłą, a młodzi ludzie chętnie ulegają temu przyciąganiu, mimo jawnego niezadowolenia starszego brata Adama. Początkowo dziewczyna nie zwraca większej uwagi na ostrzeżenia koleżanek, że Adam jest „trochę dziwny”, podobnie jak cała jego rodzina. Pełne grozy opowieści traktuje jak rodzaj miejscowych legend, nie wierzy przecież w magię. W pewnym momencie orientuje się jednak, że nie są to tylko czcze wymysły, magia jest wszędzie wokół niej i że, co gorsza, jej pojawienie się w Kinsale nie jest obojętne dla biegu wydarzeń ani też przypadkowe…

Książka Leigh Fallon jest typową powieścią według nowego schematu, w którym wszystkie nadprzyrodzone dary przypadają niedorostkom, a dorośli stanowią jedynie „przyczepkę”. Taki jest Harry Potter, o tym opowiada Zmierzch, nie wspominając o wielu innych pozycjach dla młodzieży oraz niezliczonych filmach i serialach. Autorzy tych opowieści nie wiedzą zapewne, że ich prekursorem był Janusz Korczak z jego książką Król Maciuś I, może pierwszą, w której tradycyjne role dorosłych i dzieci zostały odwrócone. To, co wtedy było chwytem zupełnie nowym i użytym w celu uwypuklenia pewnych problemów, jak również ukazaniu świata „z żabiej perspektywy”, teraz jest stosowane nagminnie i zupełnie na poważnie. W filmach, książkach i kreskówkach zaroiło się od smarkaterii, która – zamiast zbierać dobre stopnie, opiekować się młodszym rodzeństwem i pomagać mamie w zmywaniu – zajmuje się ratowaniem świata. Ma to ogromny i niekoniecznie pozytywny wpływ na młode pokolenie.

Córka żywiołu świetnie wpisuje się w ten nowy nurt. Na szczęście opowiada nie tylko o władaniu magią  a również o czymś o wiele ważniejszym – o wartości przyjaźni, zaufania, uczciwości w relacjach międzyludzkich. Mówi o cudzie, jakim jest pierwsza miłość i – choć marginesowo – o głębokiej, czułej więzi łączącej ojca z córką. To wszystko opisane jest lekkim, barwnym stylem, przy użyciu eleganckiego, choć jednocześnie młodzieżowego języka. Jeśli można zarzucić coś autorce, to korzystanie z ogranych pomysłów i brak oryginalności, dlatego mimo najlepszych chęci nie mogę dać jej najwyższej noty. Czyta się jednak bardzo bardzo dobrze, można powiedzieć że „jednym tchem”  W dodatku książka prezentuje się efektownie – piękna okładka z dopracowaną grafiką i wypukłymi literami tytułu, czcionka niezbyt duża, lecz wyraźna i dobrej jakości papier. Na pewno każdy miłośnik gatunku będzie chciał mieć ją w swoich zbiorach.

Luzia „Eviva” Dobrzyńska

Ocena : 4/5

Tytuł : Córka żywiołu

Autor : Leigh Fallon

Ilość stron : 313

Rok wydania : 2011

Wydawnictwo : Galeria Książki

About the author
Technik MD, czyli maniakalno-depresyjny. Histeryczna miłośniczka kotów, Star Treka i książek. Na co dzień pracuje z dziećmi, nic więc dziwnego, że zamiast starzeć się z godnością dziecinnieje coraz bardziej. Główna wada: pisze. Główna zaleta: może pisać na dowolny temat...

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *