Ciało bez głowy i głowa bez ciała, czyli o książce „Marilyn Monroe & Arthur Miller”

Jest to książka o mezaliansie. Bo takiego, według autorki – Christy Maerker dopuścił się Arthur Miller wiążąc się z Marilyn Monroe. Nie chodzi tu bynajmniej o mezalians majątkowy (pieniądze Marilyn, i tak dość marnie opłacanej, jeśli wziąć pod uwagę jej późniejszą sławę, przy marnym dobytku Millera wydają się fortuną) ani społeczny (on ze zubożałej rodziny Brooklyńskich Żydów, ona córka chorej umysłowo kobiety i bliżej nieznanego ojca).  Mezalians, który – skądinąd dość nieciekawie – opisuje Maerker miał mieć podłoże intelektualne. Kropka. Bo z książkami o M.M. to już tak jest. Możliwe są dwa warianty: albo przedstawia się ją jako skończoną blondynkę (czytaj: idiotkę) owładniętą manią autokreacji albo próbuje się wykazać, że – jak śpiewała kiedyś Kalina Jędrusik „jest pod seksem i dusza”. Dusza Marilyn według niektórych, mniej licznych biografów, do których z pewnością nie zalicza się Maerker, miała być szczególnie szeroka i inteligentna. Dlaczego nigdy nie pisze się o niej zwyczajnie? Czyżby taki był jej los? Odkąd przestała być Normą (nomen omen), nigdy już nie miała być postrzegana NORMALNIE?

Autorka „Marilyn Monroe i Arthur Miller” jest dziennikarką, krytykiem filmowym i współautorką filmów dokumentalnych, jej książka zaś miała być – jak czytamy na obwolucie – „pozbawioną ocen opowieścią o spotkaniu bogini seksu z intelektualistą”. Może i miała być, ale wyszła z niej jedna wielka ocena i nudna opowieść o tym, co się dzieje, gdy, tu znów cytat: „ciało spotyka głowę”. Ciałem jest Marylin, głową zaś amerykański dramaturg, scenarzysta, eseista i autor słuchowisk radiowych. Jakie to szablonowe!

Odczuwałam przykrość czytając tę książkę. Może gdybym nie lubiła Marilyn i nie oglądała filmów z nią dziesiątki razy, nie kolekcjonowała albumów o niej…Może wtedy sprawiało by mi przyjemność czytanie jak Christa Maerker pastwi się nad nią, jak portretuje ją jako kobietę rozchwianą emocjonalnie, uzależnioną od niewłaściwych ludzi, zadufaną w sobie, owładniętą obłędem zrobienia kariery, polującą na swojego „daddy”. Jakby tego było mało autorka stara się wykazać, iż Marilyn została „zarażona” tym wszystkim przez swoją matkę i jej przyjaciółkę, która przez pewien czas zajmowała się małą Normą Jean. W jaki sposób? A no taki, że przebierały ją i stylizowały, dla własnej uciechy, na diwę niemego kina – Jean Harlow, a gdy dziewczynka cieszyła się i wdzięczyła, przekrzykiwały się wróżąc jej wielką karierę. Tyle. Tak miał się zacząć obłęd Marilyn i niekończące się dążenie do doskonałości, które skończyło się jej samobójczą śmiercią. Śmiała teza.

Jeszcze gorzej, że książki Maerker nie można nawet nazwać szokującą i skandaliczną, nie jest też przełomowa. To trochę tak jakby zlepić biografie dwóch osób i z aspiracjami psychoanalitycznymi próbować rozpracować przyczyny i skutki tego, że ich związek się nie udał. Daty, daty, nazwiska, nazwiska, dość uciążliwa narracja w czasem teraźniejszym z karkołomnymi zabiegami w stylu „za trzy lata o tej porze miało się wydarzyć to i to, ale wtedy jeszcze nic na to nie wskazywało”…

Krótko mówiąc: nie polecam, a właściwie polecam tylko ostatni rozdział „Teraz na zawsze. O klęsce pewnego małżeństwa”. Trudno oprzeć się wrażeniu, że dopiero dramat Marilyn jej tajemnicza (prawdopodobnie samobójcza) śmierć były w stanie obudzić w autorce odrobinę empatii. Cóż, może po prostu Maerker jest wielką fanką pisarstwa Millera i dewaluując osobę hollywoodzkiej aktorki chciała jakoś upiększyć i ucukierkować swojego idola? Miała prawo, tak jak ja mam prawo na tak opisaną historię kręcić teraz nosem.

Może dlatego, że dawno temu przeczytałam „Blondynkę” Joyce Carol Oates i już zawsze patrząc na grającą Monroe oraz czytając o niej, będę starała się zobaczyć coś więcej niż tylko niezdrowo opięte drogą sukienką ciało. Ot, takie feministyczne skrzywienie.

Agata Jawoszek

Ocena: 3/5

Autor: Christa Maerker

Tytuł: Marilyn Monroe & Arthur Miller

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Rok wydania: 2011 (wydanie II)

Liczba stron: 188

Zobacz także: „Metamorfozy Marilyn Monroe”

About the author
Agata Jawoszek
rocznik `83, absolwentka slawistyki, obroniła doktorat z literatury bośniackich muzułmanów, specjalizuje się w kulturze krajów bałkańskich, czyta zawsze i wszędzie, najchętniej kilka książek na raz; ma słabość do sufizmu i sztuki islamu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *