Ciąg dalszy nastąpi – recenzja komiksu „Człowiek ze stali”

Brian Michael Bendis to uznany komiksowy scenarzysta, który przeszedł od jednego amerykańskiego giganta, Marvela, do drugiego, konkurencyjnego DC. Takich transferów nie dokonuje się dla prowadzenia tytułów z drugiej ligi i Bendis od razu sięgnął po flagowe serie z Supermanem. Zanim jednak zaczął pracę nad Supermanem i Action Comics, napisał Człowieka ze stali, będącego swoistym buforem między jego runem a wcześniejszym Odrodzeniem DC. W Człowieku ze stali Bendis ustanawia nowe wątki, których rozwinięcia możemy się zapewne spodziewać w kolejnych zeszytach Supermana i Action Comics. Należałoby więc ten komiks potraktować jako swego rodzaju prolog, który nie tylko sugeruje, o czym czytać będziemy w najbliższych miesiącach, ale także, jak do tematu Supermana podejdzie pisarz.

Człowiek ze stali sam w sobie wypada dobrze, lecz nie zachwycająco. Bendis zaczyna od wprowadzenia nowego przeciwnika. Rogol Zaar jest postacią raczej nieciekawą, wygląda jak maskotka Iron Maiden na rosyjskich sterydach, dysponuje ogromną siłą, ale niewiele różni się od – dajmy na to – Doomsdaya. Bendis wikła Zaara w historię zniszczenia Kryptonu i w tym momencie robi się ciekawie. To znaczy, sama postać pozostaje sztampowa, natomiast jej użycie jest już interesujące, a kryptońskich intryg z przeszłości możemy zapewne spodziewać się więcej.

Walka Supermana i Supergirl z międzyplanetarnym mordercą, zresztą bardzo widowiskowa i rozpisana na wiele imponujących paneli, zestawiona została z wątkiem podpaleń w Metropolis. Ta historia, choć mniej spektakularna, jest bardzo wciągająca i pokazuje sprawność Bendisa w dwóch różnych wydaniach. Do tego dochodzi znacząca nieobecność Lois i Jona oraz nowe postaci drugiego planu – zapowiada się więc sporo wątków i pozostaje tylko mieć nadzieję, że scenarzyście uda się je odpowiednio rozwinąć i nie zgubić.

Człowiek ze stali pokazuje nam jeszcze jeden kierunek zmian. Bendis przenosi akcent „uczłowieczania” Supermana. O ile w Odrodzeniu DC owo oswajanie miało charakter zewnętrzny i dotyczyło relacji rodzinnych czy z lokalną społecznością, o tyle Człowiek ze stali zapowiada rozwój emocjonalnej strony tytułowego bohatera. Superman wydaje się bardziej uczuciowy, niż do tego przywykliśmy, a ten kierunek rozwoju podsyca i tak już wzmocnioną ciekawość.

A zatem prolog Bendisa budzi w czytelniku wiele nadziei na kolejne zeszyty Supermana i Action Comics. Przy czym Człowiek ze stali nie jest złym komiksem, po prostu zapowiada więcej, niż faktycznie daje.

Aleksander Krukowski

Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Jim Lee, Jason Fabok, Ivan Reis, Jose Luis Garcia-Lopez
Wydanie: I
Data wydania: Wrzesień 2019
Tłumaczenie: Jakub Syty
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 16,7×25,5 cm
Stron: 184
Cena: 49,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328142862

About the author
Aleksander Krukowski
Literaturoznawca, krytyk literacki i tłumacz. Wytrwały recenzent książek i komiksów, publikujący w różnych zakątkach internetu. Fan Granta Morrisona, Alana Moore'a, Warrena Ellisa i Neila Gaimana, chętnie sięgający po komiksy spoza swojej strefy komfortu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *