Kategoria: Creative writing

Podróż do Ziemi Urojonej

Szpital psychiatryczny, gdzieś w Polsce, rok 2011. Grudzień, tuż przed świętami. Zdumieni lekarze przyglądali się grupie swoich psychicznie chorych pacjentów, którzy przez ostatni rok, budowali coś, w przekonaniu, że to nowoczesny pojazd międzygwiezdny. Dyrygował nimi Grzegorz, który uznawał zbudowanie go i dowodzenie nim za swój cel życiowy. Najdziwniejsze jest to, że prace posuwały się do […]

Serce wiedźmy

Pewien człowiek uratował życie wiedźmie. Być może nie uczyniłby tego wiedząc, co to za kobieta, jednak stało się. – Dziękuję za ratunek, szlachetny człowieku – powiedziała wiedźma – Nie jestem bogata, ale chciałabym się odwdzięczyć. Zanim mężczyzna zdążył zaprotestować, wręczyła mu spory, ciężki pakunek. Ze środka dobiegało ciche, miarowe tykanie. Kobieta uśmiechnęła się na pożegnanie […]

Anykwariat

Miastem wstrząsnął grzmot. Gęsty mrok nieba rozświetlały tylko błyskawice. Krople deszczu z głośnym pluskiem uderzały o kostki chodnika. Ponadto wiał przenikliwy wiatr, który szeleścił złowieszczo liśćmi. Miasto otoczyły ciemne chmury, pełniąc rolę cichych strażników, ale i bezwzględnych obserwatorów tego, co ma się dopiero zdarzyć. Zmrok zapadł niedawno, ale przez gwałtowną burzę ulice były wyludnione. Po […]

Władcy Luvah

Słoń kołysał się na boki, stawiając ociężałe, choć pewne kroki. Z perspektywy jego wysokiego grzbietu doskonale widział zatłoczoną drogę w oddali. Było już późne popołudnie, a z turkusowego nieba ciągle lał się trudny do zniesienia żar. Palącego, pomarańczowego słońca nie zasłaniała żadna chmurka. Jego bezlitosne promienie wysuszyły luvahańską ziemię, pokrywając ją piaskiem i wznieconym kurzem.

OJCIEC SØRENA

– To naprawdę niezwykłe. Ludzki chłopiec w Mieście Wysokich Ruin. Słysząc głos nieznajomego, chłopiec zerwał się na równe nogi, nie bardzo wiedząc, czy i dokąd uciekać. Stał w cieniu wieży, która kiedyś musiała być wielka. Teraz pozostała z niej kupa dziwnych kamieni wyrastających ze śniegu na kształt olbrzymiego kikuta po dawno ściętym drzewie. Promienie słońca […]

Toruński gościniec

Karina spięła konia ostrogami, zmuszając go do szybszego marszu. Koń z wysiłkiem stąpał w głębokim błocie. Należało się spieszyć, okolica nie była bezpieczna. Z pobliskich bagnisk co rusz oprócz zgniłego oddechu martwych roślin rozlegało się złowieszcze pohukiwanie. Jeszcze tylko kilka pacierzy i Karina spodziewała się dostrzec jakieś ludzkie siedziby.

Bałagan

Kaka spojrzał niezbyt przejrzystym okiem. – W tym czasie panuje bałagan, nawet nie wiesz jaki. – Rozumiem, że niczego nie załatwiłeś i znów się natknąłeś na siebie. Kaka tylko skinął głową. – Przypadkiem, czy celowo? – Anka nie popuszczała. Czuła zresztą, że on w gruncie rzeczy na pytania czeka.

Zagłada Bluewaters

Gdy detektyw Winger postanowił poprosić o pomoc tych trzech, zdawał sobie sprawę z tego, że każdy, z kim by to omawiał, wziąłby go za wariata. Oczywiście pod warunkiem, że uwierzyłby w istnienie wampirów. On uwierzył, ponieważ widział na własne oczy, co oni umieją…  Tego dnia, gdy ich poznał jako swych klientów, trzech jednakowo czarnowłosych, lecz […]