Miastem wstrząsnął grzmot. Gęsty mrok nieba rozświetlały tylko błyskawice. Krople deszczu z głośnym pluskiem uderzały o kostki chodnika. Ponadto wiał przenikliwy wiatr, który szeleścił złowieszczo liśćmi. Miasto otoczyły ciemne chmury, pełniąc rolę cichych strażników, ale i bezwzględnych obserwatorów tego, co ma się dopiero zdarzyć. Zmrok zapadł niedawno, ale przez gwałtowną burzę ulice były wyludnione. Po […]
Kategoria: Opowiadania
Władcy Luvah
Słoń kołysał się na boki, stawiając ociężałe, choć pewne kroki. Z perspektywy jego wysokiego grzbietu doskonale widział zatłoczoną drogę w oddali. Było już późne popołudnie, a z turkusowego nieba ciągle lał się trudny do zniesienia żar. Palącego, pomarańczowego słońca nie zasłaniała żadna chmurka. Jego bezlitosne promienie wysuszyły luvahańską ziemię, pokrywając ją piaskiem i wznieconym kurzem.
OJCIEC SØRENA
– To naprawdę niezwykłe. Ludzki chłopiec w Mieście Wysokich Ruin. Słysząc głos nieznajomego, chłopiec zerwał się na równe nogi, nie bardzo wiedząc, czy i dokąd uciekać. Stał w cieniu wieży, która kiedyś musiała być wielka. Teraz pozostała z niej kupa dziwnych kamieni wyrastających ze śniegu na kształt olbrzymiego kikuta po dawno ściętym drzewie. Promienie słońca […]
Toruński gościniec
Karina spięła konia ostrogami, zmuszając go do szybszego marszu. Koń z wysiłkiem stąpał w głębokim błocie. Należało się spieszyć, okolica nie była bezpieczna. Z pobliskich bagnisk co rusz oprócz zgniłego oddechu martwych roślin rozlegało się złowieszcze pohukiwanie. Jeszcze tylko kilka pacierzy i Karina spodziewała się dostrzec jakieś ludzkie siedziby.
Zagłada Bluewaters
Gdy detektyw Winger postanowił poprosić o pomoc tych trzech, zdawał sobie sprawę z tego, że każdy, z kim by to omawiał, wziąłby go za wariata. Oczywiście pod warunkiem, że uwierzyłby w istnienie wampirów. On uwierzył, ponieważ widział na własne oczy, co oni umieją… Tego dnia, gdy ich poznał jako swych klientów, trzech jednakowo czarnowłosych, lecz […]
Dzieci gorszego boga
Piętrowy, rozłożysty dom stał z dala od innych ludzkich siedzib. Otaczał go rozległy ogród, który na tyłach płynnie przechodził w las, a od frontu cieszył oczy wielobarwnymi kwiatami. Każdy, kto zjawiał się tu po raz pierwszy, zachwycał się tym prawdziwe bajkowym otoczeniem, a jego skołatane nerwy koiła panująca wokół cisza. Jedynymi dźwiękami były odgłosy przyrody: […]
Związani ze zmiennokształtnymi
Pukanie – głośne i natarczywe – rozległo się, gdy akurat kończyłam przygotowywanie naparu dla sąsiadki cierpiącej na migreny. Niechętnie zdjęłam rondelek z ognia i poszłam otworzyć, spodziewając się, że ujrzę na progu miejscowe dzieciaki. Przybiegały do mnie po pomoc zawsze, gdy któreś z nich otarło sobie kolano lub coś zbroiło.
V miejsce w konkursie „Śledztwo w rękach amatora” – Przerwana więź
O bliźniakach mówi się, że niekiedy są jak dwie krople wody albo jak dwie połówki pomarańczy czy jabłka. I że łączy je jakaś kosmiczna więź, oznaczająca nie tyle zdolność telepatii, co trudne do wytłumaczenia połączenie, które sprawia, że wiedzą na przykład, jeśli tej dosłownej „drugiej połowie” coś się stało.