Burza słoneczna – Åsa Larsson

Larsson_Burza_mCzytanie należy zaczynać od pierwszej strony, a cykl powieściowy od pierwszej książki. Na rynku lada dzień pojawi się „Burza słoneczna”, pierwsza powieść pani Larsson, której inne pozycje od dawna już można znaleźć na półkach księgarń. Wprawdzie kilka lat temu można było zakupić „Burzę słoneczną” pod nazwą „Burza z krańców ziemi”, ale teraz została ona wydana przez Wydawnictwo Literackie, czyli firmę, która wydała pozostałe powieści Larsson na polskim rynku. Tak więc skompletowanie całego, pasującego wizualnie do siebie cyklu, w końcu stanie się możliwe.

Debiut literacki to bardzo ważne wydarzenie w życiu autora. W pierwszej kolejności jego książkę czytają najbliżsi, następnie wydawcy, a jak dobrze pójdzie, kolejnymi osobami są już czytelnicy na całym świecie. Autor dokonuje więc ogromnej pracy nad skryptem, zarówno w warstwie fabularnej, jak i emocjonalnej. Åsa Larsson może być z siebie dumna, stworzyła postać Rebeki Martinsson, prawniczki zajmującej się sprawami podatkowymi, i nie uczyniła z niej nudziary zakopanej po czubek głowy w kodeksach. To kobieta, która stąpa twardo po ziemi, choć nikt jej nie ułatwiał życia, a wręcz przeciwnie. Niestety, reszta nie wypadła już tak różowo.

Przepracowana, zniechęcona i diabelnie zmęczona. Taką poznajemy Rebekę. Nie pamięta nawet, jak dostała się do swojego miejsca pracy, po prostu rano się obudziła w swoim łóżku, a potem już siedziała za biurkiem. Jej życie nie wygląda najciekawiej. Męcząca praca, szef, który nie pała do niej sympatią, a dodatkowo okazuje się, że przeszłość postanowiła sobie o niej przypomnieć. W rodzinnych stronach Rebeki dokonano brutalnego mordu na miejscowym liderze grupy religijnej. Osobą, która go znalazła, jest Sanna, przyjaciółka prawniczki. Teraz owa przyjaciółka potrzebuje jej pomocy bardziej niż kiedykolwiek.

Larsson chyba nie potrafiła się zdecydować, na czym chce się skupić. Z jednej strony opisała mechanizmy oraz sposoby działania sekt religijnych, ale nie zrobiła tego w pełni. Zbyt dużą wagę przyłożyła do sfery emocjonalnej głównej bohaterki. Jej niechęć aż wylewa się z kart powieści. Historia Rebeki to nie tylko teraźniejszość, ale również przeszłość, która bardzo mocno związana jest właśnie z taką sektą. Stąd też pewnie cała ta emocjonalność głównej bohaterki, jednak jest ona odrobinę przejaskrawiona. Intryga kryminalna poprowadzona została pomysłowo, choć można mieć spore zarzuty odnośnie do pracy szwedzkiej policji. Wypada miejscami wyjątkowo nieudolnie i mało profesjonalnie.

„Burza słoneczna” to nie do końca udany debiut, ale dobry wstęp do cyklu. Kolejne książki Åsy Larsson są dojrzalsze i bardziej wyważone. Tutaj pierwsze skrzypce grają emocje, relacje międzyludzkie oraz uczucia. To sprawia, że postaci nie są odpowiednio zarysowane, a czasem wręcz stanowią karykaturę bohaterów. Mimo wszystko jest to dobra książka i na pewno warto się z nią zapoznać. Szczególnie że to dopiero początek przygód Rebeki Martinsson.

Bartosz Szczygielski
Ocena: 3.5/5

Tytuł: Burza słoneczna / Solstorm
Autor: Åsa Larsson
Przekład: Beata Walczak-Larsson
Format: 145×205 mm
Oprawa: broszurowa ze skrzydłami
Liczba stron: 364
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

About the author
Bartosz Szczygielski
- surowy i marudny redaktor, który oglądałby świat najchętniej z perspektywy dachu psiej budy, oparty o maszynę do pisania. Czyta wszystko, co wpadnie mu w ręce i ogląda wszystko, co wpadnie mu w oko. Chciałby kiedyś przytulić koalę i zobaczyć zorzę polarną – niekoniecznie w tym samym czasie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *