Brandon Mull „Pozaświatowcy. Świat bez bohaterów”

Brandon Mull stał się w Polsce znany za sprawą „Baśnioboru”. „Świat bez bohaterów” to pierwszy tom (z planowanych trzech), składający się na cykl „Pozaświatowcy”. Podobnie jak opowieść o przygodach Kendry i Setha to książka napisana głównie z myślą o dzieciach i młodzieży.

Głównym bohaterem jest nie wyróżniający się niczym szczególnym amerykański nastolatek Jason Walker. Pewnego dnia, gdy przychodzi pomóc w zoo i ma zamiar wysprzątać basen hipopotama, słyszy dobiegającą nie wiadomo skąd muzykę. Potem wpada do paszczy hipopotama… i bach, trafia do innego świata. A musicie wiedzieć, że tego typu portale są wielką rzadkością.

W ten, zaiste niezwykły, sposób Jason znalazł się w alternatywnej rzeczywistości, w świecie zwanym Lyrianem. Tacy przybysze jak on są tu nazywani Pozaświatowcami. W tym samym czasie do Lyrianu trafiła też z naszego świata Rachel. Oboje zostają wplątani w walkę przeciw potężnemu cesarzowi Lyrianu i ostatniemu z czarnoksiężników – Maldorowi. Jason i Rachel ruszają w podróż, wspierani przez nielicznych pozostałych przy życiu oponentów cesarza, by odnaleźć ukryte sylaby słowa – klucza. W życie każdego czarnoksiężnika wpleciono słowo z języka edomickiego, języka stworzenia. Wypowiedzenie go przed obliczem cesarza to jedyna szansa na zwycięstwo i unicestwienie władcy. Słowo ma tu podobną moc jak w cyklu „Ziemiomorze” Ursuli K. Le Guin. Znać je, to znaczy zdobyć władzę nad istotą, która jest z nim związana poprzez magię.

B. Mull wykreował barwny świat, pełen niezwykłych postaci i miejsc. W Lyrianie za sprawą czarnoksiężników pojawiły się nowe rasy. Do moich ulubionych należą rozsadnicy (z Ferrinem na czele, który przez jakiś czas towarzyszył Jasonowi i Rachel w podróży), których nie zabije nawet odcięcie głowy, gdyż bez problemu mogą ją sobie przymocować z powrotem. Są też świetnymi szpiegami, gdyż potrafią wszczepić np. swoje oko czy ucho w inne żywe stworzenie, i w ten sposób śledzić każdy ruch przeciwnika. Interesujący są także Amar Kabal, Ludzie Nasiona. Jeżeli po fizycznej śmierci ciała, ich nasiono zostanie zasadzone w żyznej ziemi, znów odrodzą się do życia.

„Świat bez bohaterów” to powiesć inicjacyjna. Jason i Rachel podróżując po różnych miejscach i poznając nowych ludzi, dowiadują się wiele o Lyrianie, ale przede wszystkim o samych sobie. Dojrzewają i zmieniają się, próbując wypełnić zadanie, którego się podjęli. Trudności, które napotykają na swojej drodze, są może inne niż u przeciętnych nastolatków, ale czytelnikowi w tym wieku łatwiej utożsamić się z takimi bohaterami. Tytuł „Świat bez bohaterów” jest w tym kontekście bardzo wymowny. Jak bowiem mówi Ślepy Król:

„Tyle błędnych przekonań krąży wokół idei bohaterstwa. Zdecydowanie zbyt wielu widzi bohatera w rycerzu na polu bitwy, w dowódcy legionów, mistrzu obdarzonym rzadkim talentem lub umiejętnością. Oczywiście, że bywali bohaterowie, którzy pasują do tych opisów. Jednakże tak samo można scharakteryzować wielu niezwykle złych ludzi. Wysłuchaj mnie uważnie. Bohater poświęca się w imię większego dobra. Bohater żyje w zgodzie z własnym sumieniem. Ujmując rzecz w skrócie, bycie bohaterem oznacza właściwe postępowanie niezależnie od konsekwencji. Chociaż każda osoba mogłaby pasować do tego opisu, rzadko kiedy ktoś rzeczywiście spełnia ów warunek. Wybierzcie ten dzień, by stać się kimś takim”¹.

Jasonowi i Rachel daleko do ideału. Jednak podejmując walkę z Maldorem, starają się pokonać swoje słabości. To jest właśnie droga do zwykłego bohatera.
W świecie Lyrianu nie ma bowiem ściśle określonego przeznaczenia. Każdy człowiek buduje je sam poprzez wybory, których dokonuje. Istnieją prawdziwe wyrocznie, ale nie zajmują się tym, co będzie, ale tym, co może być. Decyzje podejmowane tu i teraz kształtują przyszłość.

Zło bywa podstępne. Maldor jest mistrzem manipulacji. Najzacieklejszym wrogom pozwala dożyć swoich dni w szczęściu i dostatku, jeżeli tylko przyjmą zaproszenie na Wieczną Ucztę i zrezygnują z dalszej walki. To doprowadziło do paradoksu, że niektórzy opierają mu się, byle tylko uzyskać przepustkę do miejsca pozbawionego trosk doczesnych. Cesarz wie bowiem doskonale, że człowieka można złamać nie tylko torturami.

„Pozaświatowcy. Świat bez bohaterów” to bilet na podróż do wielu niezwykłych miejsc Lyrianu oraz możliwość spotkania z innymi rasami. Jednak jak przystało na fantasy, to przede wszystkim opowieść o walce ze złem, tym razem podstępnym i nieco bardziej wyrafinowanym. I nie zawsze jednoznacznym (przykład chociażby Ferrina). B. Mull potrafi zainteresować czytelnika i za pomocą słów wykreować nowe światy. Choć to powieść przeznaczona przede wszystkim dla dzieci i młodzieży, z przyjemnością przeczytają ją także dorośli, o ile oczywiście lubią literaturę fantasy.

Barbara Augustyn

Autor: Brandon Mull

Tytuł: „Pozaświatowcy. Świat bez bohaterów”

Wydawnictwo: MAG

Liczba stron: 533

Data wydania: 2012

¹B. Mull, „Pozaświatowcy. Świat bez bohaterów”, przeł. M. Strzelec, Warszawa 2012, s. 131.

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *