Reportaże o Polsce zazwyczaj bolą. Bolą nas, czytelników i czytelniczki, bo nie znamy takiej Polski i często dajemy się zwieść obrazowi z telewizji śniadaniowej, na którym wszyscy są szczęśliwi, bogaci i wraz z dziećmi jedzą codziennie pyszny obiad przy stole z białym obrusem. I zapominamy wtedy, że istnieją rodziny, w których dziadek jest jednocześnie ojcem (w wyniku kazirodczego związku), że są tacy, którzy nie mają co postawić na stole, nie mówiąc już o białym obrusie. Szczęście jest czymś zupełnie obcym, bo liczy się przetrwanie kolejnego dnia.
„Bolało jeszcze bardziej” Lidii Ostałowskiej to zbiór dwunastu reportaży z ostatnich dwudziestu lat. Dwanaście różnych narracji łączy wiele – bieda, nieszczęście i bohaterowie. Każdy z tych bohaterów/każda z bohaterek stoi w punkcie bez wyjścia, w którym wydaje się, że nie ma już żadnego wyboru. Jakie opcje na swoje życie może widzieć bezrobotny alkoholik z popegeerowskiej wsi, kobieta zmuszona do aborcji, czy chłopak zbyt wrażliwy na to, żeby żyć?
Dla mnie jednak książka ta jest wypełniona narracjami kobiet. To one bowiem stanowią centrum większości z tych historii. Historii bardzo smutnych, pełnych nieszczęścia i niemożności zmiany. A głównym tłem dla tych wydarzeń jest brak pieniędzy, który ogranicza i zamyka wszelkie drogi. Mówi się, że kobiety są menedżerkami biedy – to one bowiem, jako żony i matki, zarządzają finansowo tym, co mają. Bohaterki jednego z reportaży z popeegerowskiej wsi muszą sobie poradzić – nakarmić dzieci, kupić im odzież, podręczniki do szkoły. Przyjmują więc jakakolwiek pracę, dojeżdżając na składanych ze starych części rowerach, byle tylko zaoszczędzić na biletach. Mężczyźni natomiast nie radzą sobie – są słabi, nieporadni, piją. Ale kobiety to także ofiary biedy – molestowane seksualnie, zmuszane do prostytucji, aborcji czy zabijania dzieci. I te właśnie historie są tu najbardziej wstrząsające.
W każdej z tych sytuacji kobieta nie stoi tylko oko w oko z samą sobą, ale uwikłana jest także w cały szereg oczekiwań społecznych. Zastraszona, nie jest w stanie podjąć jakiekolwiek kroku. Jako ofiara molestowania seksualnego ze strony ojca potępiona zostaje przez matkę jako ta, co „zabrała męża”. Inne, gdy świadomie podejmują decyzję o aborcji, muszą czuć się źle. Przecież to niemożliwie, żeby „prawdziwa kobieta” nie miała depresji po zrobieniu zabiegu – grzmi społeczeństwo. Wszystko to toczy się w jakimś zaklętym kręgu kobiet, ale kręgu zamkniętego, złożonego z nieszczęścia i wykrzywionych relacji.
Znajdziemy tu historie jak z filmów, ale bez fikcji – nic tu nie jest brane w cudzysłów, każde zdanie należy czytać dosłownie. A bohaterki są z krwi i kości – odważne, gdy po latach wreszcie podadzą ojca do sądu (mimo że mają z nim kilkoro dzieci), słabe i zagubione – gdy kochanek każe im usunąć ciążę wbrew temu, co chcą one, zastraszone – gdy zmuszone są do zabicia własnych narodzonych dzieci. I nie da się uciec przed tymi historiami – obrazami, które nawet po zamknięciu książki, nie znikają z myśli czytelniczki/czytelnika.
Oprócz kobiet znajdziemy tu także i innych bohaterów. Warto, w kontekście właśnie wchodzącego na ekrany kin „Jesteś bogiem”, przypomnieć sobie historię Magika i chłopaków z Paktofoniki w reportażu z 2001 roku „Teraz go zarymuję”. To jedna z tych opowieści, w których chłopcy stojący pod blokiem znajdują sens w życiu. Niestety, ta opowieść nie ma happy endu… Tych mężczyzn (młodszych i starszych) jest u Ostałowkiej dużo – większość z nich jednak nie radzi sobie z życiem, nie ma pracy, pije albo ćpa.
Czy tzw. Polska B zmieniła się przez te dwadzieścia lat? Trudno mi powiedzieć… Z jednej strony na pewno. Z drugiej jednak te historie wciąż się dzieją, koło napędzane biedą kręci się, a my wciąż przed telewizorami oglądamy seriale z mieszkaniami pełnymi mebli IKEA i wydaje nam się, że tak wygląda rzeczywistość.
Anna Godzińska
Tytuł: Bolało jeszcze bardziej
Autor: Lidia Ostałowska
Liczba stron: 185
Data wydania: 10 września 2012
Wydawnictwo: Czarne